13 października 2024

loader

Zmiana klimatu a bajoro w Bytomiu

Jest takie miejsce w Bytomiu, które świetnie nadaje się na tekst o zmianach klimatu. Zna je prawdopodobnie większość mieszkańców miasta. To odcinek ul. Piłsudskiego od skrzyżowania z ul. Bolesława Chrobrego do ul. Piekarskiej. Jest on lokalnie sławny, bo po każdej nawalnej ulewie tworzy się tam rozległe bajoro, które zalewa wejścia kamienic a przy okazji blokuje ruch samochodowy w centrum miasta. Lokalni dowcipnisie nazywają to miejsce Bytomską Wenecją. To, że bajoro tworzy się akurat tam nie jest niczym dziwnym. Dzisiaj już tego zbytnio nie widać, ale Bytom został zbudowany na pagórkach. Historyczne śródmieście zbudowano na wzgórzu. Po każdym nawalnym deszczu woda spływa z bytomskich wzgórz i pagórków do najniżej położonego miejsca. Tak się składa, że znajduje się ono na skrzyżowaniu Chrobrego i Piłsudskiego. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż wspomniane wyżej skrzyżowanie położone jest w śladzie dawnej miejskiej fosy.

Bajoro na skrzyżowaniu ul. Bolesława Chrobrego z ul. Józefa Piłsudskiego tworzy się, od kiedy pamiętam, a mieszkam w Bytomiu już prawie 60 lat. Tworzyło się już w czasach, kiedy Choroby krzyżował się tam z ul. Wolności. Za mojej pamięci były przynajmniej dwie próby rozwiązania problemu. Zaznaczam to, bo w tę drugą byłem zaangażowany. Te inwestycje sprawdzały się póki bajoro tworzyło się najwyżej raz na pół roku. Teraz jednak zdarza się, że bajoro na skrzyżowaniu Chrobrego i Piłsudskiego potrafi pojawić, co kilka tygodni. Ostatnio sytuację ratowała susza, ale ten stan rzeczy powoduje też bardziej nawalne niż zwykle deszcze. I tu pojawia się lokalna bytomska polityka.

Z jednej strony bytomskiej barykady mamy przeciwników i krytyków kierownika bytomskiego ratusza. Dla nich sprawa jest niezwykle prosta. Wystarczy przetkać kilka studzienek a w wariancie bardziej pracochłonnym wybudować wielką rurę odpływową, której średnica będzie tak wielka, że będzie można puścić tam metro. Jednym zdaniem – Pomysłowy Dobromir. Ci, co oglądali tę kreskówkę wiedzą, o czym piszę.

Po drugiej stronie barykady jest kierownik bytomskiego ratusza. On każdy problem potrafi rozwiązać, a jak nie potrafi to przynajmniej wiarygodnie obieca, że potrafi. Dlatego krótko przed wyborami – ten czas nie jest przypadkowy – z bytomskiego ratusza poszedł komunikat, iż problem bajora na feralnym skrzyżowaniu zostanie rozwiązany. Wybuduje się kanał ulgi i zbiornik retencyjny pod pl. Sobieskiego. Patrzcie niedowiarki, zdaje się mówić kierownik bytomskiego ratusza, mój pomysł i nie jest to moje ostatnie słowo. A już poważnie, jak się ta inwestycja rozpocznie będzie to duża robota w centrum miasta, która dopiero będzie okazją do narzekań i protestów. Tego kierownik i jego otoczenie bardzo nie lubią. Niewykluczone, zatem, że na gadaniu się skończy i do bajora częściej niż raz na pół roku trzeba się przyzwyczaić. Mimo to podobno są na to odpowiednie fundusze i podobno trwają prace projektowe.

W sumie marna perspektywa. Pomysłowy Dobromir będzie nas przekonywał, że załatwi sprawę za pomocą szpadla. Natomiast kierownik bytomskiego ratusza będzie zadawał kłam wszystkim niedowiarkom.

Zmiany klimatyczne to fakt, którego żadne zaklęcia nie zmienią. Trzeba się przyzwyczaić do susz i nawalnych deszczy. Trzeba się po prostu zaadaptować, bo inaczej zginiemy. Adaptacja będzie bolesna i tylko to jest pewne.

jkc.bytom.pl

Jan Czubak

Poprzedni

Chcą dorżnąć publiczną ochronę zdrowia