W grudniu ponownie ruszą prace nad nowelą ustawy. Niestety została okrojona z większości zapisów, o które walczyli ekolodzy i organizacje prozwierzęce. Zwycięstwo w tej bitwie odniosło lobby futrzarskie oraz producenci mięsa z uboju rytualnego.
– Podczas najbliższej sesji Sejmu prawdopodobnie zbierze się Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt. Rozważamy wniesienie autopoprawki do projektu, który jest już u marszałka Marka Kuchcińskiego. Uzgodniliśmy na poziomie politycznym, że z tym ruszamy – zapowiedział Krzysztof Czabański. Ale powodów do radości nie ma szczególnie dużo.
Zostają łańcuchy. Na pociechę Czabański stwierdził: – Rozważamy przepis mówiący o tym, że obroża nie może być metalowa.
Zostają hodowle zwierząt futerkowych. Polska nadal będzie zabijała około 8 mln zwierząt rocznie. PiS zapowiada wprawdzie, że w nowej kadencji Sejmu, po wyborach, zamierza wrócić do tego pomysłu. Plan, według informatorów „Rzeczpospolitej” jest taki, aby przeprowadzić głosowanie w tej sprawie bez dyscypliny klubowej, a więc mogą tu pomóc głosy opozycji.
Zostaje ubój rytualny. Zapis o zakazie znikną z projektu. Ponoć to dlatego, że Polska „nie może pozwolić sobie na kolejny konflikt z Izraelem”, do którego m.in. mięso eksportuje.
Ale w projekcie są też zmiany naprawdę dobre, problem w tym, że są kroplą w morzy potrzeb.Każdy właściciel psa będzie miał obowiązek zaczipowania swojego pupila, zostaną podwyższone kary za znęcanie się i zabicie zwierzęcia, wprowadzona ustawą zostanie również definicja psa i kota rasowego, aby walczyć z pseudohodowlami działającymi na granicy prawa.
Najważniejszą z pozytywnych zmian jest jednak zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach.
Jeśli nowela dotrwa do podpisu prezydenta, będzie to wielki sukces obrońców praw zwierząt w walce z cyrkowcami.
Komentarz Stowarzyszenia „Otwarte Klatki” dotyczący wznowienia prac nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, ale w wersji pozbawionej zapisu dotyczącego zakazu hodowli zwierząt na futra:
Paweł Rawicki, wiceprezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki: Każdy rok odwlekania zakazu hodowli zwierząt na futro to ok 10 milionów zwierząt, które będą cierpieć na fermach. To również kolejne miejsca, gdzie mieszkańcy wsi będą protestować przeciwko powstającym fermom. Oczywiście cieszy nas każda pozytywna zmiana na rzecz zwierząt w Polsce, jednak równocześnie nie możemy zapomnieć, że problem hodowli zwierząt na futro musi zostać rozwiązany jak najszybciej.