

Magdalena Biejat, senatorka i kandydatka Lewicy na urząd prezydentki RP, podczas konferencji prasowej w Łodzi jednoznacznie sprzeciwiła się rządowym dopłatom do kredytów mieszkaniowych. Jej zdaniem takie rozwiązania jedynie windują ceny nieruchomości, zamiast realnie pomagać ludziom w dostępie do mieszkań. Polityczka zapowiedziała, że w przypadku objęcia urzędu zawetuje każdą ustawę zakładającą takie dopłaty, a zamiast tego będzie dążyć do zwiększenia wsparcia dla budowy mieszkań na wynajem.
– Zawetuję każdą ustawę, która będzie proponowała dopłaty do kredytów. Takie propozycje kończą się tym, że rosną ceny mieszkań, a zwykli ludzie mają utrudniony dostęp do dachu nad głową – podkreśliła Biejat.
Polityczka wskazała, że zamiast dopłat do kredytów państwo powinno przeznaczać środki na rozwój budownictwa komunalnego i mieszkań na wynajem. Jak zaznaczyła, tego typu projekty są już realizowane w niektórych miastach i mogą stanowić skuteczną odpowiedź na problemy mieszkaniowe w Polsce.
– Będę za to aktywnie wspierać wszelkie projekty, które mają na celu zwiększenie finansowania dopłat do budowy mieszkań na wynajem – zadeklarowała.
Biejat wymieniła Łódź, Dąbrowę Górniczą i Włocławek jako przykłady miast, w których już dziś realizowane są inicjatywy budowy mieszkań na wynajem. Według niej to właśnie taki model mieszkaniowy daje młodym ludziom prawdziwą wolność wyboru i stabilność.
– Mieszkania na wynajem to prawdziwa wolność wyboru dla młodych ludzi, aby mogli układać sobie życie tak, jak chcą. Mieszkania na wynajem, w dobrej jakości, z długoterminowym czynszem i gwarancją, że nas z tego mieszkania nikt nie wyrzuci, to jest konkret, którego potrzebujemy – mówiła.
Podatek katastralny dla inwestorów
Kandydatka Lewicy odniosła się także do kwestii podatku katastralnego, wskazując na wypowiedź ministra Domańskiego, który stanowczo sprzeciwił się jego wprowadzeniu. Biejat uważa jednak, że podatek tego typu – stosowany w wielu krajach Europy, m.in. w Hiszpanii i Francji – mógłby ograniczyć traktowanie nieruchomości jako lokaty kapitału i uwolnić mieszkania na rynku.
– Dzisiaj, przy rosnących cenach mieszkań, tym, którzy są dobrze sytuowani, opłaca się kupowanie mieszkań tylko po to, żeby stały. Te mieszkania w dużej części nie trafiają nawet na rynek – tłumaczyła.
Jej zdaniem skutecznym rozwiązaniem byłoby progresywne opodatkowanie posiadaczy co najmniej trzech mieszkań.
– Podatek katastralny to taki, który powinno się wprowadzić od trzeciego mieszkania i powyżej trzeciego mieszkania, który powinien być zależny od wartości nieruchomości i progresywny; dostosowany do wartości nieruchomości. Po to, aby mieszkania, które kupujemy, rzeczywiście służyły celom mieszkaniowym, a nie inwestycyjnym – podkreśliła.
Polityka mieszkaniowa kluczowym tematem kampanii
Stanowisko wicemarszałkini Senatu wpisuje się w szerszą debatę na temat rynku nieruchomości i dostępności mieszkań w Polsce. Lewica od lat postuluje zwiększenie nakładów na budownictwo społeczne, a kandydatka na prezydenta wyraźnie zaznaczyła, że zamierza uczynić z tego jeden z priorytetów swojej kampanii.
Rządowe programy dopłat do kredytów często spotykają się z zarzutami o napędzanie spekulacji na rynku nieruchomości, podczas gdy alternatywne propozycje, takie jak budowa mieszkań na wynajem, wciąż nie są traktowane jako dominujący model polityki mieszkaniowej.
Biejat jasno zadeklarowała, że jeśli zostanie prezydentem, nie pozwoli na dalsze pompowanie środków publicznych w programy kredytowe i zamiast tego skieruje uwagę na inwestycje w budownictwo społeczne. Jej postulaty z pewnością staną się jednym z tematów debaty przed wyborami prezydenckimi.