W niedzielę przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Sopotu poinformował, że na liście Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w woj. świętokrzyskim z ostatniej pozycji wystartuje Roman Giertych. Obecność na listach KO polityka odpowiedzialnego swego czasu za reaktywacje skrajnie prawicowej Młodzieży Wszechpolskiej skomentowali politycy Lewicy.
Wcześniej pojawiały się informacje o możliwości kandydatury Giertycha do Senatu w ramach paktu senackiego; sprzeciwiała się temu m.in. Lewica. Giertych informował później, że odmówił startu z paktu w sytuacji, w której Lewica zapowiedziała, że i tak wystawi przeciw niemu kontrkandydata. 18 sierpnia Giertych poinformował, że „rezygnuje ze startu do Senatu w tym roku”. „Nie zrobię niczego, co byłoby wbrew planom Donalda Tuska; skoro on postanowił poprzeć pakt senacki w takim składzie, ja nie będę tego kwestionował” – stwierdził wówczas Giertych.
Obecność Romana Giertycha na listach KO skomentował szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
„Roman Giertych już od pewnego czasu był związany z PO, więc nie może dziwić fakt, że z PO będzie współpracował dalej. Nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem. To odpowiedzialność danej partii kogo bierze na listy, nawet na ostatnim miejscu. Roman Giertych na pewno na listach Lewicy nie znalazłby miejsca, a to, że jest na listach KO oznacza, że tym bardziej będziemy pracować na możliwie najlepszy wynik Lewicy tak, by wprowadzić do Sejmu jak największą liczbę swoich posłów, którzy w nowej kadencji dopilnują, by Platforma – z takimi czy innymi osobami na listach – zrealizowała to, co obiecała w czasie kampanii” – powiedział Gawkowski.
„Nie wiem, czy Giertych będzie umiał boksować się z Jarosławem Kaczyńskim w jednym okręgu, wiem natomiast, że jest politykiem prawicowym, a PO ma takie korzenie” – dodał polityk Lewicy.
Podczas niedzielnego spotkania w Sopocie szef PO Donald Tusk zwrócił się do wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego słowami: „Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej – i robię to tylko dla ciebie, Jarosławie Kaczyński – wystawię na tej liście, na naszej liście, twojego wicepremiera Romana Giertycha na ostatnim miejscu”.
Przypomnijmy, Roman Giertych to prawnik i polityk, a także były prezes partii Liga Polskich Rodzin, która w latach 2001–2007 posiadała reprezentację w parlamencie. Od 2006 do 2007 ugrupowanie wchodziło w skład koalicji rządowej z PiS i Samoobroną RP. W latach 2006–2007 Giertych był wicepremierem i ministrem edukacji narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
Giertych, mimo że obecnie odcina się od swojej przeszłości, przez wiele lat był związany ze skrajną prawicą i narodowym obozem politycznym. W trakcie swojej kariery politycznej doprowadził do reaktywacji nacjonalistyczno katolickiej organizacji Młodzież Wszechpolska, której był w przeszłości członkiem i przewodniczącym. W jej szeregach zaczynali karierę liderzy Ruchu Narodowego i Konfederacji: Robert Winnicki i Krzysztof Bosak. Organizacja jest przez wiele osób krytykowana za jej skrajne poglądy i działania m.in. promowanie idei ksenofobicznych i homofobicznych. W 2012 roku Sojusz Lewicy Demokratycznej nieskutecznie postulował delegalizację Młodzieży Wszechpolskiej, którą oskarżał o jawne i czytelne propagowanie faszyzmu podczas Marszu Niepodległości, a także łamanie konstytucji i prawa.
„Twój wicepremier, z twojego rządu, nie z mojego, podobno ma dla ciebie mnóstwo ciekawych informacji. Podobno jest gotowy poprowadzić arcyciekawą kampanię, w której wykorzysta całą wiedzę na temat waszej wspólnej i osobnej pracy” – stwierdził lider Platformy. Tusk dodał, że on sam postanowił kandydować na Żoliborzu. „W twoim miejscu” – powiedział, zwracając się do Jarosława Kaczyńskiego. Szef PO przyznał jednocześnie, że „z niedowierzaniem przyjął informację, że Jarosław Kaczyński ucieka z Warszawy”.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Płocku współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń odniósł się do rywalizacji PO i PiS oraz ich liderów, Biedroń zauważył że „przez ostatnie 18 lat rządzi nami właśnie taka polityka, gdzie dwóch starszych panów ciągle kopie się po kostkach. „A my na to patrzymy i ten spektakl wydaje się nie mieć końca. Dzisiaj nawet kolejny serial boję się, że serwują nam ponownie ci panowie” – zaznaczył. „To nie jest poważna polityka” – dodał polityk Lewicy.
Jak podkreślił, „to nie jest polityka rozwiązywania codziennych problemów ludzi”. Wyliczał: kiedy za rządów PiS żywność zdrożała o 70 proc., kiedy mamy jedne z najwyższych rachunków za energię w Europie, kiedy ludzie nie są w stanie spłacać kredytów, a emeryci wchodząc do apteki nie są w stanie zrealizować recepty, takie są dzisiaj realia.
Lewica nie ufa Giertychowi
Jak podkreśla Biedroń „zaskakuje, że miejsca (na listach KO) dla Jany Schostak nie było, a dla Giertycha jest”. „Lewica gwarantuje nowoczesność i przyszłość. Giertych to powrót do przeszłości” – dodał.
„Jeszcze niedawno Giertych atakował PO za to, że jej lider poparł prawo kobiet do aborcji do 12. tygodnia ciąży. Wtedy lider PO mówił, że dla tych, którzy się z taką postawą nie zgadzają, miejsca na listach PO nie będzie. Zobaczymy teraz, czy zmienił się Giertych, czy zmieniły się zasady. Ciekaw jestem co na to koalicjanci PO z Inicjatywa Polska i Zielonych?” – podkreślił.
Jak zaznaczył Biedroń, „każdy ma prawo wystawiać na swoich listach, kogo chce”. „Musi tylko brać pod uwagę, że za swoich kandydatów bierze odpowiedzialność. Nie będziemy oceniać ani motywacji, ani kalkulacji takich decyzji” – dodał.
„Dla Lewicy najważniejsze jest odsunięcie PiS-u od władzy i pokonanie Konfederacji. My na Giertycha głosować nie będziemy. Mamy swoją silną lewicową ekipę” – podkreślił polityk.
Głos na temat byłego lidera Młodzieży Wszechpolskiej zabrał również współprzewodniczący Partii Razem Adrian Zandberg, „pan Giertych będzie w tych wyborach jedną z twarzy Platformy”. „To ich decyzja, mają do tego oczywiście prawo. A ludzie mają prawo to ocenić” – zaznaczył.
Jak podkreślił, „Lewica by pana Giertycha nigdy nie wystawiła, bo znamy jego poglądy na temat praw kobiet, aborcji, nacjonalizmu, mniejszości”. „Pamiętamy też, co wyprawiał, kiedy był w rządzie PiS-u. Pana Czarnka ani pana Ziobry też nie poprzemy, jak skłócą się z Kaczyńskim” – dodał.
„Wyborcy, którzy zastanawiali się, na kogo głosować, dostali mocny sygnał: Jeżeli chcecie Polski, w której kobiety mają prawo do wyboru, Polski europejskiej, bez klerykalizmu, bez homofobii, bez nacjonalizmu – głosujcie na Lewicę” – stwierdził Zandberg.
JM/PAP