– Nie przejmowałbym się tym listem i jego argumentami. Buńczuczny, głośny list, publikowany na pierwszej stronie opozycyjnej gazety, to narzędzie opozycji – skomentował opublikowany w „Gazecie Wyborczej” list sześciu byłych ministrów obrony rzecznik prezydenta Marek Magierowski na antenie Radia ZET.
Janusz Onyszkiewicz, Bronisław Komorowski, Janusz Zemke, Radosław Sikorski, Bogdan Klich i Tomasz Siemoniak domagają się w nim m.in. dymisji obecnego szefa resortu Antoniego Macierewicza. – Oni próbują wytworzyć atmosferę, że Antoni Macierewicz jest wyjątkiem, odszczepieńcem wśród ministrów obrony narodowej. Tak nie jest – powiedział Magierowski w rozmowie z Radiem ZET.
Zdaniem rzecznika prezydenta podpisane pod listem osoby są związane z „dzisiejszą opozycją” w związku z czym dokumentu nie można uznać za gest „wybitnych, szanowanych postaci polskiej sceny politycznej”. – To element walki politycznej, nic więcej – ocenił Magierowski.
„Nawet najostrzejsza walka polityczna nie może odbywać się kosztem dobra całej Polski” – napisali w liście otwartym byli szefowie MON. Ich zdaniem „Aż trudno uwierzyć, że polityk na tak odpowiedzialnym stanowisku może z taką łatwością dyskredytować potencjał polskiej armii”.
To odpowiedź na wystąpienie Macierewicza podczas audytu rządów PO-PSL przeprowadzonego przez PiS i ogłoszonego w Sejmie. Obecny szef MON stwierdził w jego trakcie, że jesienią 2015 roku polskie siły zbrojne nie posiadały zdolności do zapewniania bezpieczeństwa.
„Ćwierć wieku temu Polska z przeciwnika Zachodu stała się jego sojusznikiem, a potem również członkiem NATO. Osiągnęliśmy sukces, o jakim przed 1989 rokiem nawet nam się nie śniło” – napisali byli ministrowie i dodali, że „był to sukces wszystkich rządów III RP”, ponieważ „w sprawach polityki zagranicznej i bezpieczeństwa przez całe ćwierćwiecze panowała niemal pełna jednomyślność”.
„Dzięki temu Polska zdobyła silną pozycję w strukturach NATO i była uważana za kraj stabilny, przewidywalny i zasługujący na zaufanie”, czytamy w liście stwierdzenie, które byli ministrowie kwitują: „Była, bo rząd PiS w ciągu kilku miesięcy podważył pozycję Polski w strukturach europejskich i atlantyckich”.