7 listopada 2024

loader

Carpe diem

Izabela szolc 16x9
fot. red

Izabela szolc 16×9

Kościół jest na najlepszej drodze, żeby przetrwać następne 2000 lat. Dlatego ja – w Klechistanie – jestem ateistką. Nie żebym uważała, iż ateizm zależny jest od szerokości czy długości geograficznej, ale z wolnością rzecz ma się zgoła inaczej.

Budzę się z poczuciem nieśmiertelności i z tym poczuciem zmieniam piasek w kocich kuwetach, piję kawę, wbijam w media społecznościowe. Kładę się spać ze świadomością, że może w nocy strzelić mi jakaś żyłka i będzie koniec pieśni. Przyjścia na świat nie pamiętam, ale zapewne nie było ani przyjemne, ani łatwe; śmierć też nie będzie ani przyjemna, ani łatwa – cóż jednak z tego? Nie będzie to „doświadczenie” do omawiania na kozetce psychologa, ponieważ, aby doświadczenie powstało potrzeba czasu, w którym ono trwa i Czasu, w którym się owo doświadczenie umieszcza. Szczęśliwi czasu nie liczą, trupy – także. Łatwiej jest zostać trupem niż człowiekiem szczęśliwym. Choć nie wiem, czy można trupią kondycję określać poprzez czasownik „być”.

Religie, a już szczególnie religia katolicka „zmazuje” śmierć, obiecując, że jak będziemy posłuszni i zależni, to biologia „nie wygumkuje” nas. W rzeczywistości wyznanie czyni z ludzi niewolników dogmatów i opinii społecznych, zabierając to, co najistotniejsze – godziny, w których realnie istniejemy. Śmiercią i tak nas karmi, w sposób tak umiejętny, że nie jest to zaszczepianie przeciwko trwodze, a wręcz przeciwnie – powolne trucie arszenikiem, tak, że stajemy się słabi i wątli, nie wiedząc nawet, iż pozbawiono nas siły, dopóki nie wylądujemy twardo na pysku. Najwyraźniej jednak pysków swoich nie cenimy, skoro ateistów jest garstka i nie przypuszczam, żeby ich przybyło. Nie wierzę w Boga, ale w laicyzację społeczeństwa też w żadnym razie. To pobożne życzenia lewicy, a pobożność to ja mam w ryjku. Napisałam o ryjku, bo pamiętam szok mamy, kiedy koleżanka powiedziała jej, że: „niewierzący to świnie”. Nie wierzę też, że akurat religie są przyczyną wszystkich konfliktów i wojen. Stoję tu w opozycji do mojego ukochanego Hitchensa. Powód do złapania się za łby, to znajdziemy zawsze. Z innego założenia wychodzi Facebook, który w grudniu 2022 roku zlikwidował możliwość określania na profilu swoich preferencji tak religijnych jak i politycznych. Cóż za troska!

Ironizuję, bo dla mnie to kolejny przejaw unikania nazywania rzeczy po imieniu, infantylizowania ludzkości na potęgę, a przede wszystkim zdejmowania z człowieka odpowiedzialności za to kim jest lub mógłby być. Znam garstkę ateistów i to bardzo przyzwoici ludzie. Nie chcemy wcisnąć czerwonego guzika, zajebać planety i nie wierzymy, że jak komuś zrobimy krzywdę to przeprosiny czy pokuta załatwią sprawę. Zadośćuczynienie tak, z zadośćuczynieniem sprawa ma się inaczej, choć skrupulatnie licząc Czas i szanse wiemy, że stracone możliwości są nieprzeliczalne – w żadnym znanym systemie walutowym.

Biologia jest silniejsza od idei. Dlatego martwy żołnierz to przede wszystkim trup, choć podobno patriota. Rozmodlony polityk, to agent wpływu państwa absurdu i urojeń, a nie ktoś, kto realnie zajmie się pustymi żołądkami wyborców, siedzącymi tyłkami w kartonach. Łapmy dzień, żebyśmy nie zostali złapani na mrzonki.

Izabela Szolc

Poprzedni

24-26 marca 2023

Następny

Gospodarka 48 godzin