W kolejnej odsłonie dramatu toczącego się na linii KPRM – Solidarna Polska, premier Mateusz Morawiecki zasugerował, że minister Zbigniew Ziobro działa na usługach rosyjskiej propagandy, oraz że nie chciałby umierać za reformy wymiaru sprawiedliwości. Zasugerował, że trwają one już zbyt długo i są mało efektywne. “Premier nam się obudził i po 7 latach zauważył, że przez te wszystkie lata nic w polskim wymiarze sprawiedliwości nie zmieniło się na lepsze” – skomentowała posłanka Lewicy, Katarzyna Kotula w rozmowie z Dziennikiem Trybuna.
Szef rządu był gościem honorowym pierwszego dnia Zjazdu Klubów „Gazety Polskiej”. Zapytany przez jednego z uczestników zjazdu czy – związane z KPO – kamienie milowe nie zagrażają polskiej suwerenności, premier zaprzeczył i zaznaczył, że pieniądze z KPO są dziś Polsce bardzo potrzebne, ponieważ przydadzą się właśnie po to, żeby zabezpieczyć suwerenność Polski.
„99 procent tych kamieni milowych jest absolutnie w interesie Polski” – przekonywał członków klubu „GP”.
„Ten jeden procent, czyli tzw. kamienie dotyczące wymiaru sprawiedliwości. Wiecie co? Reformujemy już ten wymiar sprawiedliwości siódmy rok. Ja bym nie chciał umierać za wymiar sprawiedliwości. Naprawdę. Nie opłaca się. Opłaca się utrzymać przede wszystkim suwerenność Polski, to jest dziś najważniejsze. KPO i całe środki unijne, które są zależne także od tego programu, służą wzmocnieniu naszej suwerenności” – podkreślił premier.
Potem zdaje się, że zwrócił się bezpośrednio do nagonki na KPO zorganizowanej przez ministra Ziobro i jego partię. „Wszyscy, którzy próbują rozpętać histerię wokół tzw. kamieni milowych, mylą się i nie tylko są w błędzie, ale właśnie leją wodę na młyn ruskiej propagandzie. Wiecie dlaczego? Dlatego, że tak, jak powiedziałem wcześniej, suwerenność możemy utracić także poprzez gigantyczny kryzys gospodarczy, który doprowadzi po prostu do gospodarczego załamania” – tłumaczył.
„Rzeczywiście nie ma za co umierać, widzimy, do czego doprowadziły deformy ministra Ziobry. Huczne zapowiedzi o tym dlaczego potrzebujemy reformy, okazały się fiaskiem. Przeciętny obywatel widzi, że kolejki w polskich sądach wcale nie są krótsze, a czeka się coraz dłużej” – skomentowała Katarzyna Kotula.
„My jako Lewica głosowaliśmy za przyznaniem Polsce środków na KPO i mamy czyste sumienie i czyste ręce. Jako Lewica dobrze głosowaliśmy, wiedzieliśmy że te pieniądze są Polsce potrzebne. Wtedy to odbywało się w kryzysie pandemicznym, teraz doszła do tego wojna i drożyzna, więc tym bardziej Polska potrzebuje tych pieniędzy. Kiedy głosowaliśmy za KPO, zdawaliśmy sobie sprawę, że Komisja Europejska będzie miała nad tymi środkami pełną kontrolę. Solidarna Polska jest częścią rządu, i mówi teraz, że nie zna żadnych szczegółów KPO” – dodała posłanka Lewicy.
pmp/pap