Związki zawodowe są zaniepokojone nieuwzględnieniem w programie reformy zdrowia leczenia uzdrowiskowego. Przedstawiciele OPZZ zwrócili się w tej sprawie do ministra zdrowia, Konstantego Radziwiłła.
Związkowcy odnieśli się do dokumentu „Narodowa Służba Zdrowia – Strategia zmian w systemie ochrony zdrowia w Polsce na lata 2016-2018”, przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia. Ich zdaniem, w dokumencie zabrakło wizji przyszłej roli sanatoriów oraz uzdrowisk. Dokument ten zakłada koordynację leczenia szpitalnego i ambulatoryjnego, jednak pomija znaczenie leczenia sanatoryjnego, choć znalazł się w nim enigmatyczny zapis na temat „koordynacji opieki nad pacjentem i skutecznej rehabilitacji po leczeniu w szpitalu”, a więc odnosi się właśnie do leczenia uzdrowiskowego. Zdaniem działaczy OPZZ, jest to jednak zbyt ogólny zapis i na jego podstawie można wysnuć wniosek, że leczenie sanatoryjne i uzdrowiskowe nie zostało potraktowane jako integralna część publicznego systemu ochrony zdrowia.
Prywatyzacja?
W związku z tymi niedopowiedzeniami, wiceszefowa OPZZ, Wiesława Taranowska zwróciła się do ministra Radziwiłła, aby ten konkretnie określił, jakie ma plany wobec sanatoriów i uzdrowisk. Problem ten dotyczy bowiem nie tylko zatrudnionych w nich pracowników, ale przede wszystkim pacjentów, którzy powinni wiedzieć, jak obecny rząd przewiduje ich dostęp do tego rodzaju leczenia. Bo dla wielu chorych leczenie sanatoryjne jest bardzo ważnym etapem powrotu do zdrowia.
Przypomnijmy, że niedawno na łamach „Dziennika Trybuna” informowaliśmy o planach sprzedaży kilku śląskich sanatoriów, w tym słynnego uzdrowiska Rabka-Zdrój, specjalizującego się w leczeniu chorób płuc, głównie wśród małych pacjentów. Decyzję w tej sprawie podjęli nagle śląscy samorządowcy i to bez przeprowadzenia konsultacji społecznych. Uzdrowiska mają trafić w prywatne ręce, ponieważ samorząd, pod który one podlegają, nie ma wystarczających środków, by wciąż dokładać do ich funkcjonowania. Taka jest argumentacja działaczy samorządowych, którzy zdecydowali się na ten krok. W tym przypadku są to głównie przedstawiciele rządzącej na Śląsku Platformy Obywatelskiej, którzy nigdy nie kryli, że opowiadają się za komercjalizacją systemu ochrony zdrowia.
W podejmowaniu takich decyzji samorządowcom ręce rozwiązała uchwalona przez koalicję PO-PSL Ustawa o działalności leczniczej z 2011 r., umożliwiająca samorządom przekształcanie podległych im publicznych placówek medycznych (a tymi są sanatoria) w spółki prawa handlowego. Innymi słowy – samorządy dostały możliwość sprzedaży całości bądź części udziałów w publicznych placówkach w zamian za jednorazowe oddłużenie ze środków budżetu państwa. Tak więc mogą one być przejmowane przez prywatne podmioty, co w praktyce oznacza uwłaszczanie się na majątku wypracowanym przez poprzednie pokolenia i kontynuowania działalności na zasadach komercyjnych.
Ministrze, odpowiedz!
OPZZ zwróciło się do ministra Radziwiłła o jednoznaczne określenie przyszłej roli sanatoriów i uzdrowisk w planach obecnego rządu. Związkowcy zaapelowali do szefa resortu zdrowia o spotkanie i rozmowę na ten temat.
Ich zdaniem, lecznictwo uzdrowiskowej jest „integralną częścią systemu ochrony zdrowia”, zaś pacjenci powinni mieć zagwarantowany równy i powszechny dostęp do tego rodzaju leczenia. Na szczególną uwagę zasługuje uzdrowiskowe leczenie dzieci, które powinno być objęte ochroną ze strony państwa. Zwłaszcza, że tego rodzaju sanatoriów, wyspecjalizowanych w leczeniu małych pacjentów, jest w Polsce niewiele. Co więcej, leczenie sanatoryjne jest tańsze niż stacjonarne, a jakość świadczonych przez nich usług nie odbiega od standardów europejskich. Jest to o tyle ważne, że mamy do czynienia ze zjawiskiem starzenia się społeczeństwa, a to oznacza perspektywę wzrostu zapotrzebowania na tego rodzaju usługi.
Związkowcy zauważają, że rosnące zapotrzebowanie na taki rodzaj leczenia sprawia, że są i będą one coraz bardziej opłacalne. I to niezależnie od wieku pacjentów. Oceniają oni, że takie leczenie jest w dodatku skuteczne i racjonalne. Jak podkreślają, funkcjonujące obecnie w Polsce leczenie uzdrowiskowe „oferuje zróżnicowane kierunki lecznicze”, obejmując kilkanaście rodzajów schorzeń, „co jest unikatowe nawet w skali europejskiej”.
Dodatkowo, leczenie uzdrowiskowe w Polsce oparte jest na naturalnych zasobach i surowcach leczniczych, a więc tym bardziej powinno zostać objęte specjalną uwagą ze strony państwa. Dodatkową wartością polskich uzdrowisk jest dobrze wykwalifikowana i doświadczona kadra, której umiejętności nie mogą zostać zaprzepaszczone, np. przez likwidację bądź komercjalizację uzdrowisk. „Tylko funkcjonowanie zakładów lecznictwa uzdrowiskowego pozwoli na kontynuację działalności edukacyjnej, naukowej i dydaktycznej w tym zakresie” – podkreśla wiceprzewodnicząca OPZZ w liście adresowanym do szefa resortu zdrowia.
Choć sanatoria i uzdrowiska podlegają pod samorządy, które są zdominowane przez promującą komercjalizację publicznych placówek medycznych Platformę Obywatelską, nie powinny być „odpuszczone” przez obecny rząd PiS-u. Zwłaszcza, iż jego przedstawiciele już wiele miesięcy temu zapowiedzieli zahamowanie procesów komercjalizacji w systemie ochrony zdrowia, którego skutkiem jest nie tylko pogorszenie warunków zatrudnienia personelu medycznego, ale przede wszystkim zagrożenie bezpieczeństwa pacjentów. W przypadku komercjalizacji, dostępność do leczenia będzie zależeć od zasobności portfela pacjentów. Ewentualna komercjalizacja sanatoriów i uzdrowisk sprawi, że z ich usług nie będą mogli korzystać zwłaszcza starsi pacjenci, których już dziś nie stać na wykupienie potrzebnych lekarstw. Może dzięki apelowi OPZZ do ministra zdrowia dowiemy się, jak obecny rząd widzi przyszłość sanatoriów w systemie ochrony zdrowia – czy pozostaną one jego integralną częścią, czy też obecny rząd da wolną rękę samorządom, które po prostu chcą się ich pozbyć.