Zmiany w egzaminach maturalnych przeprowadzane są regularnie i niemalże corocznie od kilkunastu lat. Niestety każda prowadzi do tego, iż co roku do rekrutacji na studia wyższe przystępują kandydaci z różnych roczników, zdający egzamin dojrzałości na różnych zasadach i legitymujący się punktami wyliczonymi według diametralnie różnych reguł. I dlatego co roku pewna grupa kandydatów na studia wyższe czuje się dyskryminowana.
W ubiegłym roku na studia medyczne kandydowali maturzyści z 2016 roku. Do walki o miejsca na studiach stanęli wraz z maturzystami z lat poprzednich, którzy przystępowali do egzaminu relatywnie łatwiejszego. W efekcie rekrutacja kandydatów na rok akademicki 2016/17 nie tylko znacząco się wydłużyła, trwała jeszcze w październiku, ale pomimo tego nie wykorzystano w jej trakcie wszystkich dostępnych miejsc na studia. Nawet w przypadku rezygnacji poszczególnych kandydatów.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, poinformowany o tym, wystosował pismo do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosława Gowina. Poprosił o wyjaśnienie sytuacji, w której sam fakt zdania matury rok wcześniej decyduje o uprzywilejowanej sytuacji kandydata. Ministerstwo, delikatnie mówiąc, umyło ręce, odpowiadając, iż „za kształcenie na poziomie średnim odpowiada Ministerstwo Edukacji Narodowej”.
W Polsce kształci się lekarzy na 15 państwowych uczelniach. Mimo zapotrzebowania na lekarzy, w 2016 roku w Collegium Medicum w Bydgoszczy przy limicie 205 miejsc, przyjęto na pierwszy rok 198 osób, w tym 62 maturzystów z 2016 roku, 60 maturzystów z roku ubiegłego i 76 maturzystów z lat ubiegłych. W przypadku Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przy 561 wolnych miejscach, przyjęto 550 osób: 306 maturzystów z 2016 roku, 94 z 2015 roku i 150 z lat poprzednich. Tylko na Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach i na Wydziale Nauk Medycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie przyjęto więcej osób niż stanowiły limity. Na pozostałych uczelniach nie wykorzystano łącznie 92 miejsc, a zatem więcej niż liczą całe pierwsze roczniki w Kielcach, Rzeszowie czy w Zielonej Górze.
Począwszy od roku akademickiego 2017/2018, kształcenie na kierunku lekarskim dodatkowo rozpoczną 3 uczelnie: Wydział Medyczny Uczelni Łazarskiego w Warszawie (60 miejsc), Wydział Przyrodniczo-Techniczny Uniwersytetu Opolskiego (60 miejsc) oraz Wydział Nauk o Zdrowiu i Kultury Fizycznej Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu (70 miejsc).
Do konsultacji trafił właśnie projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie limitu przyjęć na kierunki lekarski i lekarsko-dentystyczny. Uprawnienia do kształcenia na kierunku lekarskim lub lekarsko-dentystycznym będzie miało łącznie 19 uczelni wyższych, w tym 12 nadzorowanych przez Ministra Zdrowia. Na kierunku lekarskim projektowany limit miejsc będzie wynosił 7517 miejsc. Natomiast na kierunku lekarsko-dentystycznym projektowany limit wynosi 1348 miejsc.
Reasumując, więcej uczelni nabędzie uprawnienia do kształcenia lekarzy, choć te, które je kształcą aktualnie, nadal nie radzą sobie z procesem rekrutacji na kierunki medyczne ani ze znalezieniem sposobu na sprawiedliwy przydział miejsc.