Bogusław Linda bywa określany „jednym z najpopularniejszych polskich aktorów filmowych”, uchodzi także za „idola młodzieży lat 90. Podczas festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu aktor wypowiedział się na temat walki o równe prawa. Do jego wypowiedzi odniosła się w mediach dziennikarka Paulina Młynarska „Chciał pan udzielić cool wywiadu, a rzygnąłeś pan gadką z lat 90., pozbawioną elementarnej wrażliwości i grama pokory”.
Na samym początku wywiadu dla radia RAM podczas rozmowy z Xsenią Pletnovą Bogusław Linda stwierdza: „Kocham Wrocław. To miasto ma najpiękniejsze kobiety, zawsze tak było. Tu jest taka mieszanka ras, zresztą sama pani wie, że jesteście super laskami w tym mieście. Przepraszam bardzo, bo temat lasek zdominował moją odpowiedź i zapomniałem, o czym miałem mówić. Aktor został zapytany o kobiece ruchy w kinie. W wypowiedzi pomimo przyznania, że Agnieszka Holland jest „bardzo prawą i ostrą kobietą”, tak stwierdził, że irytują go działania mające na celu wyrównywanie szans. Stwierdził, że nie jest zwolennikiem równouprawnienia, nie uznaje poprawności politycznej oraz oscarowych nagród dla reżyserek. Po ch*j ten podział? Sądzę, że to jest totalna głupota. To jest coś takiego jak w Stanach Zjednoczonych, że przy Oscarze muszą być nominacje dla kobiet i muszą być nominacje dla Murzynów, czarnych, czy c**j, nie wiem, jak tam się ich nazywa, nie wiem, jak poprawnie politycznie mówić. Dlaczego? Wolność polega na tym, że nie musimy wymuszać, żeby jakaś kobieta musiała być [na liście nominowanych — powiedział Linda. Nie znoszę poprawności politycznej, jeżeli nie jesteśmy szowinistami, to po co jest podział na kobiety i mężczyzn? Uważam, że niczym się nie różnimy, więc po chu* ten podział? Uważam, że wy jesteście dużo lepsze i fajniejsze niż faceci. Ale o tym nie mówię głośno — mówił dalej aktor. W kontekście mężczyzn stwierdził natomiast: „Facet się robi facetem nie w wieku 20 lat, nie w wieku 30. Facet się staje facetem dopiero po czterdziestce. Wy, kobiety, jesteście dużo wcześniej dojrzałe, a faceci są dziećmi do 40. roku życia, podejrzewam. Bo muszą nabrać doświadczenia. Muszą się obić, muszą stracić parę zębów, mieć parę złamanych kości”.
Fala krytyki spadła na aktora
Do słów Lindy odniosła się Paulina Młynarska – „Jest Pan białym facetem, więc pewnie Pan nie zauważył, ale do czasu wywalczenia i okupionego wielkim kosztem, wprowadzenia parytetów – czy to w filmie, czy medycynie, albo polityce, goście wyglądający i zachowujący się jak Pan stanowili 99% dopuszczanych do pracy w prestiżowych zawodach i na wysokich stanowiskach a o nagrodach nie wspominając”. Dziennikarka dodała „Kompletnie się po nim nie spodziewałam. Myślałam, że rozumie. W sumie nawet nie wiem dlaczego, przecież oni w tym pokoleniu mają zbiorową ślepotę na równość, własny przywilej i krzywdę, która ich nie dotyczy. Trzymamy się od takich jak najdalej. Współczujemy ograniczonych horyzontów. Gdyby wiedzieli jaki świat jest ciekawy i piękny poza ciasnym krążkiem ich niemodnych czapek zeżartych przez mole jeszcze w katach 90 tych”.
Natomiast Karolina Korwin-Piotrowska w odpowiedzi na słowa aktora napisała o błędnym utożsamianiu aktorów z granymi przez nich postaciami: „Okazuje się, że król jest nagi. Przaśny, głupi, bywa, że zacofany, bez wyobraźni, jest też często rasistą, mizoginem, zwykłym chamem, cwaną idiotką, pozerką albo narcyzem i ekshibicjonistą” — możemy przeczytać w jej wpisie. „Nie wierzmy w ich wizerunek ekranowy. Dorośnijmy. Zacznijmy myśleć, widzieć, a nie tylko bezmyślnie gapić się. I nie zadawajmy im zbyt trudnych pytań, a już na pewno przestańmy mieć złudzenia co do tak zwanej wartości ich wypowiedzi. Król jest nagi. Przaśny. Gada tylko o du*ach” – zaapelowała dziennikarka.
JM