PiS nie przejdzie
Są wstępne rozmowy, które prowadzimy z różnymi ugrupowaniami – z Nowoczesną, z PO. Przygotowujemy się do samodzielnego startu. Jeżeli jednak realia polityczne okażą się takie, że będzie zagrożenie zwycięstwem PiS w Warszawie, to usiądziemy z naszymi partnerami do rozmów, żeby wspólnie ustalić co zrobić, żeby nie wpuścić PiS do Warszawy – oświadczył w Wywiadzie Politycznym w TOK FM Sebastian Wierzbicki.
Wiceprzewodniczący partii deklarował, że SLD wciąż rozważa wystawienie swojego samodzielnego kandydata, wśród nich wymienił: Katarzynę Piekarską, Małgorzatę Szmajdzińską, Ryszarda Kalisza albo Andrzeja Rozenka.
– Naszym nadrzędnym celem jest, by władzy w stolicy nie przejęło Prawo i Sprawiedliwość – podkreślił.
Pluralizm!
„Po stronie opozycyjnej trzeba przede wszystkim domagać się pluralizmu, wielości głosów od konserwatystów do lewicy. Partie polityczne mogą zawierać koalicje po wyborach. Niech manifestują przywiązanie do wartości demokratycznych, lecz nie odbierają sobie na starcie wiarygodności ideowej. (…)
Pamiętajmy, że to Jarosław Kaczyński narzucał przeciwnikom bipolarne podziały polityczne. Błędem zasadniczym jest granie na terenie przygotowanym i opanowanym przez politycznego adwersarza” – piszą w „Kulturze Liberalnej” Jarosław Kuisz i Karolina Wigura.
Kto ich wybrał?
Ludzi zamożnych jest w Polsce żałośnie mało, więc przedstawianie wyborców PiS jako ludzi sukcesu to zwykła manipulacja. Autorów raportu zdradza język, nie można propagować wiarygodnie jakiejś drogi dla lewicy używając takich wyrażeń jak „przywileje socjalne”. Miastko i badania tam wykonane to tylko pretekst do lansowania własnej wizji politycznej – napisał Piotr Ikonowicz o badaniach, które miały wykazać, że twardym elektoratem PiS jest klasa średnia, a nie biedniejsi.
Będzie gorzej
Myślę, że politycznie 2018 będzie gorszy od 2017 roku, konflikt polityczny w Polsce będzie jedynie narastał, a sytuacja międzynarodowa wokół Polski będzie się pogarszać. Politycy dalej nie będą umieli ze sobą rozmawiać, ani też słuchać doradców, miernoty i karierowicze będą na fali, biznes nie zaangażuje się w politykę więc ta nie ulegnie też żadnej pozytywnej przemianie, inteligencja będzie się dalej staczać do roli politycznych kiboli, prawica będzie dalej zwalczać gender, „rechrystianizować” Europę (za pomocą przemawiania po polsku), odzyskiwać niepodległość i szukać w IPN haków na krytyków, salon dalej będzie powtarzał że ludzie przepijają 500+, w Warszawie nie było żadnej afery reprywatyzacyjnej a na PiS głosowała hołota, jedyne co będzie łączyć PiS i salon to niechęć wobec ludzi samodzielnie myślących i umiarkowanych, a Polacy będą dalej popadać w skrajności i się nawzajem nienawidzić. Będzie jeszcze głupiej, jeszcze podlej i jeszcze bardziej amoralnie. Jedyny plus jest taki, że dno ma to do siebie, że można się od niego odbić.
Prywatnie, mam powody sądzić, 2018 będzie dla mnie lepszy niż 2017.
(…) Interesującym się zaś polityką życzę umiaru. Przyda się na czas, gdy (choć to nie nastąpi jeszcze w 2018 r). zdrowy rozum, obiektywizm, uczciwość, umiar i samodzielne myślenie zwyciężą, a fanatycy i polityczni kibole odejdą w niesławie. Grunt to, by w międzyczasie nie dać się ogłupić. Niech głupieją inni, a nie Państwo. Warto też, nim życie publiczne, ulegnie poprawie, zadbać o zdrowie, rodzinę i stan konta. Wszystkiego najlepszego!” – napisał na Facebooku prawnik i komentator życia politycznego Witold Jurasz.