Rekonstrukcja rządu za pasem. Tym razem poleca głowy. Czyje i za co?
Jak podaje RMF Fm, z pewnością swoje stołki stracą: Witold Waszczykowski – szef dyplomacji, Andrzej Adamczyk – minister infrastruktury, Anna Streżyńska – minister cyfryzacji oraz znienawidzony Jan Szyszko z resortu środowiska.
Głowy mają polecieć w najbliższą środę 10 stycznia. Mateusz Morawiecki planowane zmiany ustalał w ubiegłym tygodniu na spotkaniu na Nowogrodzkiej z samym Capo di Tutti Capi. Ale nie tylko: w konsultacjach brało udział również całe szlachetne grono: Joachim Brudziński, Ryszard Terlecki, Piotr Gliński, Beata Kempa oraz Stanisław Karczewski.
Zmiany nie obejmą proporcji w Radzie Ministrów: Solidarna Polska, jak potwierdził młody Morawiecki, nadal będzie mieć w niej zagwarantowane dwie teczki ministrów. Z pewnością więc odwołani nie zostaną Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro. Premier potwierdził, że „bardzo dobrze pełnią oni swoje funkcje”.
Ale dlaczego właściwie wytypowano akurat tych, a nie innych kandydatów do dymisji?
Anna Streżyńska
– Moja niezależność pewnie przeszkadza różnym osobom, choć jest uzgodniona z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Świadome powołanie bezpartyjnego fachowca traktuję jako umowę, że będę tolerowanym, niezależnym człowiekiem w tym gabinecie. Ekspertem od cyfryzacji – mówiła rozżalona Streżyńska w listopadzie dziennikarzom „Rzeczpospolitej”. Kategorycznie odmówiła również wstąpienia w szeregi PiS. – Nie zamierzam wstępować do żadnej partii, ale chciałabym się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim (…). I tak się stanie, bo spotkania będą mieli wszyscy ministrowie w okresie rekonstrukcji rządu. Czas na podsumowanie tego, co zrobiliśmy w Ministerstwie Cyfryzacji, ale przede wszystkim na nakreślenie konkretnych planów na kolejne lata.
Stwierdziła też, że jej resort stał się „łakomym kąskiem, ponieważ powoli daje efekty”. Pomysł jego włączenia ponownie do MSW otwarcie uznała za „głupi”: – Ale nie dlatego, że akurat między te resorty. Najgorsze bowiem, co się może stać, jest rozproszenie cyfryzacji między różne urzędy i likwidacja ośrodka koordynującego. Wrócimy wtedy do wyspowych rozwiązań, niewspółpracujących ze sobą, nieskoordynowanych w czasie, zbudowanych na zupełnie innych zasadach technicznych. A każdy Polak znów będzie pielgrzymował od urzędu do urzędu, żeby coś załatwić. Porzucenie teraz pomysłu pod tytułem Ministerstwo Cyfryzacji, jako jedynego ośrodka koordynującego kwestie cyfrowe cofnie nas w rozwoju. (…) Moje zniknięcie jako ministra być może będzie jakimś sygnałem dla moich pracowników. Natomiast zniknięcie Ministerstwa Cyfryzacji to zupełnie inny kaliber. W czasach, kiedy ministrowie cyfryzacji zostają wicepremierami, ponieważ cyfryzacja jest tak ważna dla gospodarki i społeczeństwa, likwidacja takiego ministerstwa byłaby bardzo złym sygnałem międzynarodowym.
Ta zniewaga zapomniana nie zostanie długo. Po takim wykładzie udzielonym kierownictwu PiS możemy być pewni, że Streżyńska na stanowisku nie zostanie. Natomiast oficjalnie partia rządząca podaje, że wydzielenie resortu cyfryzacji Platforma Obywatelska zrobiła „pod Michała Boniego”, by znaleźć mu zajęcie, jednak zmiana ta nie była w żaden sposób uzasadniona merytorycznie i dlatego należy ją cofnąć. Z pewnością straci na tym działka, którą Streżyńska się zajmuje, cyfryzacja szkół i urzędów zwolni pod rządami Mariusza Błaszczaka.
Andrzej Adamczyk
On z kolei oberwie za krytykę programu Mieszkanie Plus. A program ten krytykuje nawet Piotr Ikonowicz. – Mieszkanie Plus miało być szansą na dach nad głową dla niezamożnych Polaków, dziś jawi się przede wszystkim jako szansa na nowe zyski dla biznesu – stwierdził szef RSS w rozmowie z „Polską The Tomes”. – Czynsz w Warszawie ma wynosić ok. 40 zł za metr kwadratowy – a to jedynie odrobinę tańsze, niż najem mieszkania na rynku. Na dodatek czynsze ma regulować państwo, ale ustawa o tym programie mieszkaniowym gwarantuje deweloperom tak zwany „rozsądny zysk”. Nie jest on jednak w żaden sposób zdefiniowany a sama oferta nie jest skierowana do ludzi potrzebujących, lecz dla klasy średniej.
W dodatku Ikonowicz zwrócił uwagę na to, że „firmy budujące mieszkania w prezencie dostaną od państwa de facto darmowe grunty, nierzadko w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach. Na tych terenach gminy nie zbudują już np. mieszkań komunalnych dla najbardziej potrzebujących”.
Witold Waszczykowski
Ten dżentelmen wie, co to dyplomacja na najwyższym poziomie: umie stworzyć nowy kraj na mapie świata, odpyskować Emmanuelowi Macronowi, a także skutecznie zdekomunizować swój resort.
Andrzej Duda zachwala swojego kandydata na następcę w resorcie, podkreślając, że jest skuteczniejszy od „Waszcza”: – Bardzo dobrze nam się współpracuje. Zrealizowaliśmy do tej pory chyba wszystkie cele, jakie sobie postawiliśmy, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną. Fenomenalny rezultat szczytu NATO, na które pracowaliśmy z panem ministrem. Oczywiście nie odbieram tutaj zasług ani ministrowi spraw zagranicznych ani ministrowi obrony narodowej, ale jak jako prezydent rzeczywiście wykonałem tutaj wielką pracę.
Szczerski zaś udaje, że wcale nie pali się do zmian, a tak naprawdę…: – ”Jeśli prezydent i premier w rozmowach między sobą, w rozmowach ze mną uznają, że to jest zmiana, która przysłuży się sprawie publicznej, Polsce, to jestem gotowy jakiejś innej misji się podjąć”.
Jan Szyszko
W grudniu przed Trybunałem Sprawiedliwości dowodził: „Wszystkie działania prowadzone przez Ministerstwo Środowiska w Puszczy Białowieskiej są zgodne z prawem krajowym i unijnym. Celem działalności leśników w Puszczy jest przede wszystkim dbanie o dobro lokalnej społeczności, powstrzymanie gradacji kornika, a także utrzymanie bezpieczeństwa publicznego. (…) Nieprawdziwe jest stwierdzenie, że są to lasy naturalne, kształtujące się na bazie naturalnych procesów, nietkniętych ręką człowieka”.
Mateusz Morawiecki nie chce dopuścić do tego, by Unia nałożyła na Polskę kary finansowe, a do tego ewidentnie dąży Szyszko, który idzie na zwarcie. Przypomnijmy, że sankcje mogą iść w miliony euro. W najbardziej optymistycznym wariancie będzie to 4 mln.
– Działania leśników w Puszczy Białowieskiej miały na celu jej ochronę. Chcemy wierzyć, że także unijne instytucje miały na celu dbałość o polską przyrodę. Ale ponieważ szanujemy postanowienia TSUE, to postąpimy zgodnie z jego wyrokiem – zapowiedział nowy premier w swoim expose, dyplomatycznie, lecz wyraźnie dając do zrozumienia, że jego cierpliwość się skończyła i jeśli Szyszko nie przestanie wycinać puszczy – to zostanie wycięty sam.