Izraelski dziennik „Jerusalem Post” napisał o bulwersującym wydarzeniu związanym z pseudokibicami Widzewa Łódź. Chuligani podający się za zwolenników łódzkiego Widzewa, pod stadionem ŁKS Łódź spalili kukłę ukazującą żyda i wywiesili baner z napisem nawołującym do przemocy i nienawiści.
Izraelskie media oceniają zachowanie łodzian jako bulwersujące i szokujące. Zaznaczają też, że sprawą zajęła się już lokalna policja.
– Postępowanie zostało wszczęte z urzędu i prowadzone jest przez funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi pod nadzorem prokuratury – mówi mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Postępowanie prowadzone jest w sprawie nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość. Policjanci analizują zapisy nagrań monitoringu i próbują typować osoby, które uczestniczyły w zdarzeniu. Jeśli uda się udowodnić komukolwiek udział w tej sprawie, grozi mu do dwóch lat więzienia.
W trakcie wydarzeń, 19 sierpnia kibole łódzkiego Widzewa spalili kukłę żyda i wywiesili wielki transparent z napisem: „Dziś są żydów imieniny, niech się palą sk******ny!” Od wielu lat pseudokibice obu łódzkich zespołów nazywają się wzajemnie żydami, uznając to określenie za wyjątkowo obraźliwe. Dziennikarze „Jerusalem Post” przypomnieli, że w 2014 roku podobnym postępowaniem zajmowali się śledczy w poznańskiej prokuraturze po wydarzeniach meczu Lecha Poznań z Widzewem Łódź. Wówczas kibole z Poznania skandowali na meczu obraźliwe antysemickie hasła: „Jazda z żydami” i „Do gazu”.
W trakcie postępowania prokurator rejonowy stwierdził, że kibicowskie śpiewy na meczu nie mogą być uznawane za przestępstwo. Tę postawę potępił Mosze Kantor, przewodniczący Europejskiego Kongresu Żydów.