12 listopada 2024

loader

Jak ratować dzieci?

fot. lewica

Domagamy się wprowadzenia w Polsce systemu analizy śmiertelnych przypadków krzywdzenia dzieci – mówiły posłanki KO i Lewicy. 

Podczas konferencji prasowej w Sejmie posłanki wskazały, że teraz wszyscy żyją sprawą zmarłego w poniedziałek 8-letniego Kamila, który był maltretowany przez ojczyma, i pojawiają się wystąpienia publiczne na temat winy poszczególnych ludzi, ale one po raz kolejny pytają „dlaczego nie działa system”. Zwróciły uwagę, że Kamil nie jest jedyną ofiarą przemocy domowej.

W konferencji wzięły udział także: Marzena Okła-Drewnowicz (KO), Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica), Monika Falej (Lewica). Wszystkie podkreślały, że dzieci w Polsce są praktycznie bezbronne, że nie ma żadnego aktu prawnego poświęconego dziecku, są natomiast akty prawne poświęcone m.in. systemowi pieczy zastępczej, rodzicom, asystentom pomagania rodzinie.

Kucharska-Dziedzic oceniła, że system nie działa, bo „jest nastawiony nie na ochronę dobrostanu dziecka, nie na ochronę jego życia i zdrowia”, ale jest nastawiony „na ochronę nienaruszalności władzy rodzicielskiej”. „Dzieci i ryby w Polsce głosu nie mają. Nawet dzieci katowane” – oceniła posłanka. „Dziecko samo nie może się poskarżyć, że coś jest nie tak w jego domu. Ono nigdy nie pozostaje bez kontroli rodzica” -zauważyła Kucharska-Dziedzic.

Pytała, co może zrobić dziecko będące ofiarą przemocy i wyliczała, że jeżeli zwróci się ono bezpośrednio do sądu z prośbą o wyznaczenie mu pieczy zastępczej, bo nie chce mieszkać w domu, gdzie doświadcza przemocy, „to sąd się będzie nad tym zastanawiał”. Również gdyby dziecko chciało się poskarżyć lekarzowi, to lekarz nie przyjmie go bez rodzica, zaś szkoła może wypełnić Niebieską Kartę i zwrócić się do sądu o sprawdzenie sytuacji dziecka, a sądowy kurator spotka się z dzieckiem w obecności rodziców.

„Dziecko nie ma możliwości, by być wysłuchane samo” – zwróciła uwagę.

„Dopóki nie będzie obowiązkiem polskiego wymiaru sprawiedliwości słuchać dziecka i uwzględnić jego życzenie, to nie będziemy mieli możliwości zadbania o bezpieczeństwo dzieci. W Polsce nie ma takich instytucji (…), które wkraczają natychmiast do rodziny, bo my bronimy świętość rodziny, czyli de facto bronimy jako państwo władzy rodzicielskiej, nie bronimy bezpieczeństwa dzieci” – stwierdziła Kucharska-Dziedzic.

Podała, powołując się na dane Fundacji Dajmy Dzieciom Siłę, że 40 proc. polskich dzieci przyznaje, że zostało skrzywdzonych przez najbliższych. „Dlatego, że polskie państwo nie prowadzi rzetelnego monitoringu zjawiska przemocy domowej, przemocy wobec kobiet, przemocy wobec dzieci” – zaznaczyła.

Wskazała, że konieczny jest pełnomocnik dzieci, który będzie je reprezentował wobec wymiaru sprawiedliwości.

Zdaniem posłanki Moniki Falej w Polsce jest systemowa bierność przeciwdziałania przemocy wobec dzieci, ale – jak mówiła –organizacje pozarządowe, posłowie i posłanki opozycji szukają rozwiązań. Wskazała na natychmiastową izolację przestępców, którzy nękają swoje rodziny w domach. Ale jak dodała, nie wszyscy policjanci w Polsce korzystają z tego narzędzia.

wgk/pap/tr

Redakcja

Poprzedni

Xu Zhimo – jednym z najsłynniejszych poetów we współczesnej literaturze chińskiej

Następny

Pakistan. Aresztowanie byłego premiera wywołało protesty