Zwracam do szefa NIK Mariana Banasia o to, by w trybie pilnym ujawnił meldunki dot. rakiety znalezionej pod Bydgoszczą; byśmy poznali prawdę, że jest meldunek z 17 grudnia, który wskazuje, że MON wiedziało o tym zdarzeniu – oświadczył szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. MON zaprzecza.
Czwatkowy wpis MON na Twitterze głosi – „Dzisiejsza Rzeczpospolita zawiera nieprawdziwe informacje. Zgodnie z faktami przedstawionymi podczas konferencji 11 maja szef MON nie był informowany o rakiecie, która pojawiła się w polskiej przestrzeni powietrznej ani o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej 16.12.2022 roku” – głosi czwartkowy wpis MON na Twitterze.
W opublikowanym w „Rzeczpospolitej” artykule napisano, że – według ustaleń dziennika – dowódca operacyjny poinformował premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera, szefa MON Mariusza Błaszczaka ws. naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej w grudniu ub.r. przez rosyjską rakietę.
„O niezidentyfikowanym obiekcie nieznanego pochodzenia dowódca operacyjny postanowił poinformować premiera Mateusza Morawieckiego. Zadzwonił do niego, premier jednak nie odbierał. W tym czasie powiadomił o tym, zaznaczając, że nie ma pewności, co to jest za obiekt, także służbę dyżurną ministra obrony oraz szefa Sztabu Generalnego WP. Dowiedział się też o tym premier, który po kilkunastu minutach oddzwonił do generała” – napisano.
Jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, „informacja o niezidentyfikowanym obiekcie i tym, kto został o tym poinformowany, znalazła się w dokumentach służby dyżurnej Centrum Operacji Powietrznych, w meldunku doraźnym tej służby, który powstał przed południem tego dnia, oraz w meldunku szczegółowym, który powstał około godziny 2.30 – 17 grudnia”. Podkreślono przy tym, że z ustaleń dziennika wynika, że zostały one zabezpieczone przez NIK, która prowadzi kontrolę w sprawie rosyjskiej rakiety.
Gawkowski odnosząc się do tych doniesień podkreślił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że wicepremier Błaszczak i premier Morawiecki „to zorganizowana grupa kłamców, która chciała wprowadzić opinię publiczną w błąd mówiąc, że nic o upadku rakiety pod Bydgoszczą nie wiedzieli”. A – jak dodał – „całą winę chcieli zwalić wprost na swoich podwładnych”.
„Okazuje się, że były zarówno meldunki, które popłynęły ze Sztabu Generalnego i 17 grudnia informowały najważniejsze kierownictwo cywilne w Polsce o tym, że mieliśmy do czynienia z incydentem, że przyleciała rakieta i nie wiadomo co się z nią stało i były telefony” – powiedział Gawkowski.
Według niego, „wszystko to, co już wiemy o tej sprawie wskazuje, że premier Morawiecki i wicepremier Mariusz Błaszczak specjalnie i z pełną premedytacją kłamali”. „Kiedy minister obrony narodowej kłamie, kiedy premier kłamie w sprawie obronności, kiedy toczy się wojna na Ukrainie znaczy to, że obydwaj stracili moralne, ale i cywilne prawo kierowania polską armią” – zaznaczył szef klubu Lewicy.
W jego ocenie, „dopóki Błaszczak będzie szefem MON dopóty żadna Polka ani żaden Polak nie będą czuli się w Polsce bezpiecznie”. „Minister Błaszczak powinien już, natychmiast, teraz podać się do dymisji, bo tylko jego dymisja jest szansą na to, że będziemy mogli mówić o odpowiedzialnej polskiej armii, o odpowiedzialnym zarządzaniu polską armią. Dzisiaj ta odpowiedzialność została zrujnowana” – powiedział Gawkowski.
Oświadczył też, że zwróci do prezesa NIK Mariana Banasia z wnioskiem „o to, żeby w trybie nadzwyczajnym i pilnym ujawnił meldunki, które zostały zabezpieczone, żebyśmy poznali prawdę, że jest meldunek z 17 grudnia, który jasno wskazuje, że Ministerstwo Obrony Narodowej wiedziało o tym, że rakieta wpadła i nikt nie podjął działań”.
„Kłamstwo ma krótkie nogi i dzisiaj to kłamstwo zostało obnażone. Dzisiaj minister Błaszczak powinien wyjść, przeprosić i podać się do dymisji” – podkreślił Gawkowski.
DT/PAP