9 grudnia 2024

loader

Kto się nami zajmie?

Liczba Polaków w wieku 65+ w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat podwoi się, a to bez wątpienia spowoduje wzrost potrzeb medycznych. Patrząc na dzisiejszy stan państwowej służby zdrowia można stawiać dolary przeciwko orzechom, że nie da on rady. Coraz częściej więc będziemy zmuszani do korzystania z prywatnych placówek.

Do roku 2050 liczba obywateli w wieku 65+ przekroczy liczbę 15 mln, obecnie jest ich 7 mln. Mając również na uwadze zmniejszający się przyrost naturalny otrzymamy sytuację, w której seniorzy stanowić będą ponad 30 proc. społeczeństwa. W związku z powyższym można wysnuć wniosek, że częściej niż dotychczas Polacy będą potrzebowali pomocy medycznej. Tymczasem analizując najnowsze dane OECD zawarte w raporcie „Zdrowie w skrócie – 2015” nie ulega wątpliwości, że jeśli chodzi o liczbę lekarzy na tysiąc mieszkańców, już dziś odstajemy od średniej. Norma określona przez OECD wynosi 3,3 lekarza, natomiast w przypadku Polski odsetek ten wynosi 2,2. Dobrze więc nie będzie.
Na rynku istnieje szereg produktów przygotowanych zarówno przez firmy oferujące pakiety medyczne, jak również towarzystwa ubezpieczeniowe, w postaci polis zdrowotnych. Ich konstrukcja zapewnia sprawny dostęp do prywatnych placówek oraz do specjalistów i badań diagnostycznych. Owszem – liczba osób objętych tego typu ubezpieczeniami rośnie, ale są to przede wszystkim osoby, którym polisę zapewnia pracodawca.
– Podstawową kwestią, która ma wpływ na popularność ubezpieczeń zdrowotnych jest podejście ich beneficjentów. Polis tych nie traktujemy tak samo, jak innych ubezpieczeń. W świadomości większości osób nie funkcjonują one jako zabezpieczenie, ale doraźna pomoc, czyli kupujemy je w momencie zdiagnozowania choroby. Podejście to możemy, oczywiście metaforycznie, porównać do zakupu polisy AC dopiero po uszkodzeniu samochodu lub ubezpieczenia domu, który właśnie nam spłonął – zauważa Adam Wojtyca, SALTUS Ubezpieczenia.
Dane gromadzone przez PIU pokazują stabilny wzrost liczby osób objętych ubezpieczeniami zdrowotnymi. Najczęściej jednak są to osoby korzystające z polis grupowych. Odsetek osób, które zdecydowały się na zakup polisy indywidualnej wynosi jedynie 18 proc. Tendencja ta powinna się jednak powoli zmieniać. Po pierwsze w wyniku zauważalnego wzrostu zamożności społeczeństwa. Z kolei drugim istotnym czynnikiem może być siła przyzwyczajenia.
– Osoby, które wcześniej korzystały z ubezpieczeń grupowych doceniają wynikający z nich komfort. Przyzwyczajenie, na przykład do szybkiego dostępu do internisty, może się przełożyć na zakup ubezpieczenia w przyszłości na własną rękę, bez wsparcia pracodawcy – dodaje ekspert.

trybuna.info

Poprzedni

Inwestycja, która się nie zwróci

Następny

Czuj duch