Fundacja „Pro – prawo do życia” domaga się interwencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Chodzi o serial „Na Wspólnej” wyprodukowany przez TVN, w którym rzekomo miała miejsce „promocja przestępstwa”, jakim jest aborcja.
Jedna z bohaterek TVN-owskiego tasiemca, nastolatka, zachodzi w niechcianą ciążę, którą decyduje się usunąć. Jak się okazuje, według organizacji pro-life taki wątek nie ma prawa zostać ukazany – no chyba że z satysfakcjonującym konserwatystów zakończeniem. Najwyraźniej zamierzają wziąć się za cenzurowanie kultury masowej i programów rozrywkowych.
„Duża część popularnych seriali telewizyjnych przemyca w swych odsłonach lewicowe treści. Widzowie mogli wielokrotnie doświadczyć promocji postaw homoseksualnych, wsparcia środowisk LGBT czy też akceptacji dla innych niemoralnych postaw. Na porządku dziennym mamy do czynienia z upowszechnianiem modeli związków partnerskich i wyśmiewaniem tradycyjnego modelu rodziny, opartego na sakramentalnym związku kobiety i mężczyzny” – grzmi portal Polonia Christiana, wspierający inicjatywę fundacji.
W rzeczonym serialu nastolatka zażywa pigułkę wczesnoporonną. Działaczy zbulwersował fakt, że „dziecko było zupełnie zdrowe” i że bohaterowie wprost mówią o tym, że nastolatka podjęła słuszną decyzję. „Taka propaganda proaborcyjna w telewizji jest niedopuszczalna. To promocja przestępstwa” – czytamy na Facebookowej stronie fundacji.
Pro – prawo do życia zachęca do zasypania KRRiT indywidualnymi skargami i podsuwa nawet odpowiedni wzór formularza. Najwyraźniej prawicowe środowiska postanowiły wykorzystać, że TVN jest na cenzurowanym i postanowiły go „zajechać”.