PiS właśnie traci jednego ze swoich najważniejszych sojuszników w awanturze z Niemcami o reparacje.
Od kiedy partią rządząca zechciała się skompromitować nagłym zwrotem w relacjach z Niemcami poprzez żądania biliona dolarów za szkody za II wojnę światową, wydawało się, że nikt nie przeciwstawi się szaleństwu.
Okazało się, że głos trzeźwiący przyszedł z najmniej oczekiwanej strony, bo z polskiego Kościoła katolickiego.
Biskupi, zasiadający w Zespole ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec napisali list, w którym wrażają, jak zwykle w kościelnych dokumentach, w sposób okrągły i zawoalowany, skrytykowali stanowisko PiS, szkodzące polsko-niemieckim relacjom.
„Pojednanie to słowo, które od ponad ćwierćwiecza określa relacje polsko-niemieckie. To wielka wartość, którą udało się osiągnąć i którą podtrzymujemy dzięki wysiłkowi nie tylko polityków, ale licznych ludzi dobrej woli po obu stronach granicy. Mamy jednak świadomość, że łatwo można ją utracić przez nieprzemyślane decyzje, a nawet przez zbyt pochopnie wypowiadane słowa” – napisali w liście mi.in. Kazimierz Nycz, Henryk Muszyński, Jan Kopiec, Tadeusz Lityński i Wiktor Skworc.
Hierarchowie zwracają uwagę na umiejętność szukania kompromisu, która w powojennej historii była udziałem Kościołów polskiego i niemieckiego, przypominają też o gestach solidarności w czasach stanu wojennego.
Kościół popierał w ciemno antykobiecą i represyjną politykę PiS w sprawach aborcji i rodziny, reprezentując skrajną ciemnotę i zacofanie oraz wspierał ustami hierarchów z odłamu radiomaryjnego nacjonalizm i ksenofobię. Jednak list tych akurat biskupów wskazuje, że nie w każdej sytuacji PiS może liczyć na błogosławieństwo.