3 grudnia 2024

loader

Nie składamy parasolek!

PRAWA CZŁOWIEKA. Kobiety, które na początku października zorganizowały masowe protesty przeciwko planom wprowadzenia bezwzględnego zakazu aborcji, nie składają broni. Planują kolejne protesty. Najbliższy odbędzie się w poniedziałek.

Symbolem masowych protestów kobiet (i wspierających je mężczyzn) stała się parasolka. A to dlatego, iż 3. października, gdy zorganizowano pierwszy Strajk Kobiet, był wyjątkowo deszczowy w niemal całym kraju. Niesprzyjająca pogoda nie zniechęciła kobiet przed wyjściem na ulice w ponad stu miastach i miasteczkach w całym kraju. Zanim jeszcze ów protest się zakończył, media – zarówno polskie jak i zagraniczne – obiegły zdjęcia tłumów bądź grupek protestujących ludzi obu płci, ukrytych pod parasolkami. Jednym z najbardziej wymownych było zdjęcie tłumu (niektórzy szacują, iż liczył on aż 50 tys. osób) zgromadzonych na stołecznym Placu Zamkowym, wyglądającym na morze kolorowych parasolek.
W tych regionach kraju, w których deszczowa aura nie zakłóciła protestu, w oczy rzucały się czarne ubrania demonstrujących. Organizatorki Strajku Kobiet nieprzypadkowo nawoływały do ubrania się tego dnia, w geście solidarności z walką kobiet, na czarno – było to nawiązanie do demonstracji solidarności polskich kobiet z uczestnikami Powstania Styczniowego (1863 r.).

Fenomen

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że do protestów doszło także w małych miejscowościach, w których dotychczas nigdy nie było żadnych protestów. Nawet, gdy zamykano jedyny w okolicy zakład pracy. W obecnej rzeczywistości, gdy takie nieduże miasta i ich mieszkańcy bywają wręcz sterroryzowani przez lokalnych biskupów czy proboszczów, uczestniczenie w takich demonstracjach – pośrednio skierowanych przeciwko kościołowi, wymagało wyjątkowej odwagi. W wielu przypadkach pociągało też konkretne szykany, z jakimi później spotykały się jego uczestniczki – czy to w lokalnych społecznościach, w rodzinach, czy w miejscu pracy. Jak pracownice jednego z przedszkoli, które tego dnia tylko wrzuciły do Internetu swoje zbiorowe zdjęcie, na którym wszystkie wystąpiły ubrane na czarno w ramach swojej solidarności ze Strajkiem Kobiet.
Dopiero kilka dni po proteście ów fenomen – mobilizacja ludzi z niewielkich miejscowości, gdzie każdy każdego zna i nie ma możliwości anonimowego uczestniczenia w tłumie protestujących – zwrócił uwagę m.in. socjologów. Wielu z nich podkreślało, że do tego rodzaju akcji dochodziło w czasach tzw. pierwszej „Solidarności”, ale w zasadzie już nigdy później.

Nie schodzimy do podziemia!

– Od Czarnego Poniedziałku (3 października) mijają kolejne dni wypełnione pogardą polityków wobec protestujących obywatelek, nawoływaniem do przemocy wobec kobiet, O kolejnych pomysłach na inicjatywy mające ograniczać nasze prawa – informują działaczki nieformalnego ruchu Strajk Kobiet.
Nie zamierzają one rezygnować ze swojej walki, tylko iść za ciosem. Początkowo wydawało się bowiem, że jednodniowy Strajk Kobiet osiągnął swój cel – już kilka dni później partia rządząca zaczęła wycofywać się z poparcia dla kontrowersyjnego projektu ustawy, której celem było wprowadzenie bezwzględnego zakazu aborcji. A że projekt ten został formalnie zgłoszony jako projekt obywatelski, pod szyldem komitetu „Stop Aborcji”, politycy PiS mieli ułatwione zadanie. Gdyby jednak nie masowość protestu kobiet i niespodziewana mobilizacja dziesiątek, jeśli nie setek tysięcy ludzi w całym kraju, prace nad tym projektem trwałyby w Sejmie w najlepsze. Szybko okazało się jednak, że PiS bynajmniej nie zamierza rezygnować ze swoich planów zaostrzenia obecnie obowiązującej ustawy antyaborcyjnej, która i tak od niemal ćwierćwiecza należy do jednej z najbardziej restrykcyjnych w Europie. To właśnie te kolejne zapowiedzi rządzącej większości skłoniły uczestniczki Strajku Kobiet do podtrzymywania mobilizacji i kontynuowania protestu.
Jednym z haseł zaplanowanych na poniedziałek, 24 października akcji ma być „Nie schodzimy do podziemia!”. Oznacza to, że znaczna część obywateli dopiero teraz dostrzegła i zrozumiała, że tylko takie masowe protesty mogą mieć realny wpływ na decyzje podejmowane przez władze, nawet przez te najbardziej aroganckie i lekceważące zdanie społeczeństwa. W przypadku Warszawy owo hasło będzie miało podwójne znaczenie, ponieważ organizatorki stołecznego protestu zapowiedziały, że ich protest ma polegać m.in. na blokowaniu wejścia do przejść podziemnych w centrum Warszawy, tych pod Rondem Dmowskiego i tuż obok Pałacu Kultury i Nauki.

Reakcja na pogardę

Dodatkowym powodem kontynuowania protestu jest reakcja części przedstawicieli prawicy na Strajk Kobiet. Wielu z nich potraktowało go z pogardą i lekceważeniem, obrażając przy okazji nie tylko kobiety, które tego dnia protestowały, ale wszystkie.
Przejawem takiej pogardy były publiczne komentarze, publikowane m. in. przez prawicowych dziennikarzy. Jednym z najgłośniejszych stał się wpis Rafała Ziemkiewicza, który ocenił, że jedna z aktywistek i feministycznych publicystek, Anna Dryjańska nie została „usunięta” przez swoją matkę, choć urodziła się „zdeformowana”. Podobnych komentarzy oraz wpisów było znacznie więcej. Dodatkowo, działacze prawicy rozpoczęli akcję ataków na działaczki kobiece w Internecie. Jedną z przyjętych przez nich taktyk jest masowe zgłaszanie administratorom mediów publicznych profili takich aktywistek.
W odpowiedzi na ataki prawicy i jej propagandę, organizatorki Strajku Kobiet – Runda II postanowiły założyć specjalny blog internetowy, na którym kobiety mogą (anonimowo) przedstawić własne historie związane z przebiegiem ciąży oraz, ewentualnie, ich osobistymi decyzjami dotyczącymi terminacji ciąży – ze względu na chorobę własną lub dziecka, bądź ciężkich okoliczności życiowych, w jakich się znalazły. Ich historie można poczytać pod adresem: jestesmystrajkiemkobiet.blogspot.com/2016/10/chce-przedstawic-swoje-mysli-mysli.html

Zróbmy im jesień średniowiecza!

Pomysłodawczyni Strajku Kobiet, wrocławska aktywistka Marta Lampart nawołuje do kontynuowania protestu kobiet: „zróbmy im jesień średniowiecza!”. Dodaje ona, że data 24 października nie jest wiążąca, bo tego rodzaju protest może być kontynuowany też w innych terminach. „To Wy znacie swoje uwarunkowania. Jeśli wolicie Wasze wydarzenie zrobić, z jakichkolwiek przyczyn, np. w weekend, albo w inny dzień w pobliżu tej daty – nie ma przeszkód. Superdebatę z udziałem mądrych kobiet można zrobić we wtorek, a marsz – w sobotę! Przykładowo, Warszawa swoje główne wydarzenie planuje na niedzielę 23.10 – to tam rozpoczniemy zbieranie podpisów pod petycją dotyczącą praw kobiet w Polsce!” – zapowiada Lampart.

Przechwytywanierrr

 

Akcja ma się odbywać w co najmniej kilkudziesięciu miastach zarówno w Polsce, jak i na świecie. Lista miast, w których lokalne aktywistki szykują różnego rodzaju wydarzenia towarzyszące Strajkowi Kobiet liczy obecnie ponad 30 miejscowości, ale bardzo szybko dołączają kolejne.

 

Na wzór Polek

Podobne „czarne protesty” w obronie praw kobiet odbyły się niedawno w kilku państwach Ameryki Łacińskiej – Argentynie, Meksyku i Chile, w których również obowiązuje restrykcyjne prawo antyaborcyjne.. „Walczymy na wzór polskich kobiet, które sparaliżowały cały kraj. Walczymy w imieniu wszystkich kobiet, które zginęły, zamordowane, porwane. Przeciwko przemocy i patriarchalnemu terroryzmowi, bezkarności, kryciu przestępców, bierności i współudziałowi państwa i policji” – stwierdziły protestujące. Latynoski dostały list wsparcia ze strony polskiej Inicjatywy Feministycznej, której działaczki napisały: „W naszym proteście nie zapominamy także o powszechnej w Polsce pobłażliwości dla sprawców przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie. Przeciw przemocy ekonomicznej i wyzyskowi kobiet. Przeciw obarczaniu nas ciężarem ponad siły. Chociaż mamy w Polsce prawa obywatelskie i społeczne zapisane w Konstytucji i ustawach, nie są one realizowane w praktyce. Obecne władze nie chcą nic zrobić w tej sprawie. Zamiast tego dążą do zaostrzenia represyjnego prawa antyaborcyjnego. Dlatego wychodzimy na ulice.”

trybuna.info

Poprzedni

Rodzina z mordobijskiego powiatu

Następny

Polski Październik’56