8 listopada 2024

loader

Od, od, od się od Januszka

Janusz Rudnicki wielkim polskim pisarzem jest.
Wielkim, bo autoironicznym.
Bo mówiącym i piszącym tak jak każdy Polak mówi,
tylko zwykle to Polka wstydzi się tego, tak powiedzieć.
Janusz też wielki happenerem jest i lubi zaskakiwać udawanym grubiaństwem.
Zwłaszcza młódź dziennikarską, niepokalaną niczym lilyje Maryji Zafsze Dziewicy.
Czyni to czasem swą udawaną ordynarną wymową naszej pięknej, polskiej mowy, przed którą noblista Czesław Miłosz miseczki z kolorami stawiał i inne tam pierdu pierdu.
Niestety dożyliśmy czasów, koleżko Januszku, kiedy polscy inteligenci wychowani na internecie i Paulo Coehlo nie są w stanie pojąć co to jest autoironia.
Co to był i jest, zanikający niestety, „żart studencki”.
Co to jest kreacja.
I autokreacja.
Dożyliśmy czasów, kiedy wszyscy wszystko traktują dosłownie.
Kiedy każdy słysząc słowo „kurwa” to słowo od razu bierze do siebie. Bo każdy tak się, kurwa, arcypoważnie traktuje.
Dożyliśmy czasów kochany Januszku, czasów lewicowej kurewskiej hipokryzji, lewicowego kurewskiego zakłamania,i kwalifikowania byle grepsu do dogmatu porąbanego „seksizmu” traktowanego niczym poważny antysemityzm.
Dożyliśmy pierdolonej lewicowej poprawności politycznej i jebanej lewicowej cenzury obyczajowej.
Mógłbym napisać – Pora umierać, bo szkoda tych pereł przez nas rzucanych.
Ale nie.
Autoironiści wszystkich krajów – łączmy się!
Mówmy i piszmy tak jak nam w ironicznych duszach gra!
Bądź dalej sobą Januszku!
Twój kompan

trybuna.info

Poprzedni

Błogosławię brzytwę

Następny

Będzie strajk