Ustawa o SN przeszła przez Sejm. Opozycja jest podzielona – część głosowała przeciw, część się wstrzymała.
Sejm uchwalił w piątek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która według autorów ma wypełnić kluczowy „kamień milowy” dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Przeciwko głosowali posłowie Solidarnej Polski, Konfederacji i Polski 2050. Od głosu wstrzymały się kluby Koalicji Obywatelskiej, Lewicy (z wyjątkami) oraz PSL.
Według uchwalonej nowelizacji sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Przewidziano też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Nowela uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego „na podstawie ustawy”.
Kluby Koalicji Polskiej, KO i Lewicy prawie w całości wstrzymały się od głosu. W KO przeciwko projektowi zagłosowały Kamila Gasiuk-Pihowicz i Henryka Krzywonos-Strycharska, w Lewicy sześć osób: Krzysztof Śmiszek, Anna Maria Żukowska, Monika Falej, Katarzyna Kotula, Anita Kucharska-Dziedzic i Wanda Nowicka. Przeciwko głosował także Paweł Kukiz, dwóch pozostałych posłów Kukiz’15 wstrzymało się od głosu.
Dlaczego nie należało głosować za nowelizacją ustawy o SN
„Nie mogłam zagłosować inaczej, jestem prawniczką i od strony prawnej ta ustawa budzi ogromne wątpliwości i powinna zostać poprawiona w Senacie” – tłumaczyła swój głos przeciw nowelizacji Anna Maria Żukowska.
„W Naczelnym Sądzie Administracyjnym pracuje 107 sędziów. Oni nie będą nic innego robili tylko orzekali ws. sprawach dyscyplinarnych, a nie w tym do czego zostali powołani, czyli sprawy administracyjne” – dodała lewicowa polityczka.
Krytycznie do głosowania za nowelizacją odniosła się także konstytucjonalistka, prof. Ewa Łętowska. „Gdy łamana jest konstytucja, kończy się gra taktyczna. Co gorzej, taktyka nie dość, że szkodzi dalekowzrocznej strategii, to jeszcze jest nieskuteczna” – powiedziała Łętowska w rozmowie z Oko.press. „Bardzo nie lubię hipokryzji i kunktatorstwa, cenię jasne stawianie spraw. Odpowiadając jako prawoznawca oceniający praktykę parlamentarną sądzę, że pomieszanie strategii z taktyką (prymitywną) – to fatalny mariaż dla wiarygodności” dodała była sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Do sprawy odniósł się także Sąd Najwyższy. „Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym jest na wielu poziomach niezgodna z konstytucją i pozwala na osiągnięcie skutków, które starano się uzyskać niekonstytucyjną uchwałą zdekompletowanych trzech izb SN w styczniu 2020 r.” – powiedział rzecznik SN Aleksander Stępkowski. „Przede wszystkim, narusza konstytucyjną zasadę ochrony tożsamości konstytucyjnej w procesie integracji europejskiej, która wyraźnie wskazuje organizację wymiaru sprawiedliwości jako sferę, w której Rzeczpospolita nie przekazała żadnych kompetencji Unii Europejskiej” – ocenił rzecznik.
Jak zaznaczył „nikt tymczasem nie stara się ukryć, że na kształt tej nowelizacji zasadniczy wpływ miała Komisja Europejska”. „Możliwość kształtowania treści tej ustawy przez Sejm RP została de facto sprowadzona do minimum. Prowadzi to do sytuacji, w której treść ustawy nie jest kształtowana faktycznie przez przedstawicieli narodu, ale przez wąską grupę negocjatorów ze strony rządu i KE, których mandat demokratyczny często może budzić wątpliwości” – podkreślił sędzia Stępkowski.
Dlaczego należało głosować za nowelizacją ustawy o SN
Szef klubu parlamentarnego Lewicy, Krzysztof Gawkowski, tłumaczył, że „Prawo i Sprawiedliwość narobiło największego bajzlu w wymiarze sprawiedliwości od 30 lat. Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa, Sąd Najwyższy, prokuratura – to jest chaos, za który płacą Polki i Polacy.”
„Dzisiaj nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym niczego nie zmieni. Nie zmieni dopóki będzie rządziło Prawo i Sprawiedliwość oraz Jarosław Kaczyński. Jak Jarosław Kaczyński oraz PiS przestaną rządzić, to opozycja naprawi cały wymiar sprawiedliwości, a nie mały odcinek” – dodał polityk.
„Lewica konsekwentnie domagała się, aby pieniądze z Unii Europejskiej były. To rząd i premier Mateusz Morawiecki przez dwa lata kłamali i terminów nie dotrzymali. To Lewica głosowała w tym parlamencie, żebyśmy te pieniądze szybko dostarczyli, ponieważ to są nasze, a nie europejskie pieniądze” – podsumował szef klubu.
„Brak tych pieniędzy w Polsce to drożyzna, słaby złoty i wiele zmarnowanych szans inwestycyjnych. Im te pieniądze szybciej zasilą polską gospodarkę, tym szybciej wyjdziemy z kryzysu, który dotyka polskie rodziny” – powiedział Marek Kacprzak, rzecznik Klubu Lewicy.
Co dalej z ustawą o SN?
Senacka większość już zapowiedziała, że wprowadzi do ustawy te poprawki, które opozycja zgłaszała w Sejmie. Co się stanie, gdy zmienione przepisy wrócą do Sejmu? Senackie poprawki najpewniej podzielą losy tych sejmowych i trafią do kosza. Zapewne Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry pomoże PiS-owi odrzucić poprawki opozycji. I projekt trafi na biurko Andrzeja Dudy.
Jak informuje Oko.press, dotychczasowe sygnały z Pałacu Prezydenckiego świadczyły o tym, że prezydent jej nie podpisze. Nie wiadomo, czy sytuacja się zmieniła. Trzeba też pamiętać, że jeśli niektóre przepisy nie podobają się prezydentowi (a w tym przypadku chodzi o zapisy dotyczące tzw. testu niezawisłości), prezydent nie musi wetować całej ustawy. Może wysłać konkretne przepisy do Trybunału Konstytucyjnego.