Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało nowy projekt ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Polski.
– Chodzi nam o bezpieczeństwo, o uszczelnienie granic – przekonywał szef MSWiA znany jako Błaszczak.
Główne założenie projektu opiera się na wprowadzeniu tzw. trybu granicznego. W takim trybie będą rozpatrywane wnioski azylowe składane przez cudzoziemców na przejściu granicznym. Chodzi o osoby, które m.in. nie mają dokumentów oraz podały inne przyczyny złożenia wniosku niż obawa przez prześladowaniem ze względu na religię czy rasę.
Rozpatrzenie sprawy będzie trwało maksymalnie 28 dni, a w tym czasie emigrant będzie przebywał w strzeżonym ośrodku lub areszcie dla cudzoziemców. Jeśli decyzja nie zostanie podjęta w ciągu czterech tygodni, obcokrajowiec otrzyma pozwolenie na wjazd do kraju.
– Celem nowelizacji jest skończenie z traktowaniem Polski jako kraju tranzytowego dla cudzoziemców, nadużywających procedur azylowych – stwierdził inny dygnitarz MSWiA. Jak dodał, zawarte w projekcie kryteria interpretacji wniosków cudzoziemców są przeniesione z konwencji genewskiej.
– Wprowadzenie tych przepisów spowoduje uniknięcie presji migracyjnej – mechanizm jest bardzo prosty – jeżeli emigranci z Azji, Afryki Północnej czy bliskiego Wschodu, wiedzą, że nie sforsują polskiej granicy, to nie będą tego próbowali. To także przepisy, które spowodują, że handlarze ludźmi nie będą decydowali się na wykorzystanie szlaku przez Polskę, a więc ze wszech miar, przepisy są uzasadnione – wyjaśniał dalej Błaszczak.
– W ciągu 28 dni, nie wpuszczając emigranta do Polski będą przeprowadzone ustalenia dotyczące jego statusu, termin ten będzie mógł być przedłużony do dwóch miesięcy (teraz procedura może trwać nawet dwa lata – red.) Chodzi o to, by w Polsce nie dochodziło do takich zdarzeń jak na zachodzie Europy, a więc „mówiąc wprost do zamachów terrorystycznych”.