W piątek, 26 stycznia, o godz. 12.27 dokonałem wpisu na forum internetowej strony tygodnika „Do rzeczy”. Nie był on ani mniej, ani bardziej kontrowersyjny niż większość wpisów tam dokonywanych.
Mój wpis został jednak usunięty, o czym administrator informuje na stronie, pod moim nazwiskiem.
Jednocześnie powyżej, w bezpośredniej styczności z miejscem mojego, usuniętego wpisu, figuruje bez przeszkód, pod pseudonimem „Ernest Nemeczek”, dokonany także w piątek, o godz. 12.41, wpis następującej treści: „Przyjdzie wkrótce dzień kiedy żydokomuna wyleci z okna uczelni na kupę śmieci”.
Moja odpowiedź, z soboty, 27 stycznia, z godz. 12.26 brzmi następująco: „Gratuluję „Do rzeczy” wolności słowa. Mój wpis z wczoraj, z godziny 12.27 został usunięty, a faszystowsko-rasistowsko-antysemicki bełkot podpisany tchórzliwie pseudonimem „Ernest Nemeczek” – ja podpisuję się prawdziwym nazwiskiem i imieniem – o „żydokomunie”, ma prawo obecności. Winszuję „Do rzeczy”.
To drobny przyczynek do tego, jakim poglądom i sympatiom hołdują tak naprawdę bliskie PiS kręgi medialne.
Z jednej strony wymawiają się hałaśliwie, jak władza PIS, od oskarżeń o sprzyjanie nazizmowi i faszyzmowi, a z drugiej nie mają nic przeciwko terminom takim jak „żydokomuna”, zaczerpniętym wprost ze słownika propagandy hitlerowskiej.