Izabela szolc 16×9
Jak to szło? „I have a dream…” Że nie mamy Prezydenta. I od razu uściślam: nie mamy Prezydenta w ogóle i na wieki wieków, amen.
Byłam dzieckiem, kiedy zaczął się ten cały cyrk z budowaniem nowej narracji symbolicznej w narodzie. Do dzisiaj czuję niesmak. Kwiatki do kożucha, tylko kożuch jakoś tak krzywo obstalowany. Prezydent „na uchodźstwie” Ryszard Kaczorowski przekazał insygnia prezydenckie II Rzeczpospolitej do kraju. Jaka była II Rzeczpospolita to wiemy i jak skończył pierwszy Prezydent II Rzeczpospolitej – także. „Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni. / Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie, / Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni, / Chodźcie, głupcy, do okien – i patrzcie! i patrzcie!” – Tak zapisał w wierszu Julian Tuwim. W sumie odnowienie imprezy pt. Prezydent zdawało się być mocno niefartowne, ale i tak długo uchodziło Narodowi na sucho. Jednak, co się odwlecze, to nie uciecze!
Jeden ziom staje wobec rzeczonego Narodu i jeden ziom ma rzeczony Naród reprezentować. A charyzmy nie kupuje się w sklepie. Że o rozumie nie wspomnę. Wybory prezydenckie są nudne. Wielu wyborców je olewa. Przegląd kandydatów zwykle, do pierwszej tury, przypomina spacer po zoo. Nie wiadomo tylko: wolno karmić milusińskich paluszkami, czy opiekunowie opierdolą? Nic się nie zmienia, bo choćby dzisiaj PiS – które wyrosło na prezydenckiej skórce – prezentuje lekceważenie dla tego urzędu, wskazując jako swoich kandydatów do przejęcia insygniów: Szydło i Witek. Panie dość podłej konduity, to raz. Kobiety, to dwa. Dwa, bo mam wrażenie, że w naszym konserwatywnym państwie, prędzej się doczekam sztucznej emeryckiej szczęki niż prezydentki. W chuj hajsu idzie na wybory, burdel na kółkach narasta, a ładne pałace się marnują. A gdyby dać se siana! Pieniądze, które przejada prezydent z dworem – na onkologię. Belweder przerobić na przedszkole i ogród botaniczny.
Pamiętam te dochodzące okresowo z Belwederu wrzaski, że prezydent ma za mało uprawnień. Fakt: prezydent mało co może stworzyć, ale nasrać może już jak tapir. Szczególnie prezydent tak ostro zakompleksiony, że w dni parzyste zachowuje się jak podkuchenne popychadło, a w dni nieparzyste unosi go euforia, napędzana wodą sodową uderzającą pod kaskiem narciarskim. Przypomnę, że w czerwcu 2017 roku Duda odmówił wręczenia nominacji 10 z 13 sędziów wskazanych przez Krajową Radę Sądowniczą. W sierpniu 2017 zablokował nominacje generalskie. A przykłady można by było mnożyć, prawda? Nagle bardzo istotne się stało, co jest obowiązkiem prezydenta, co bezwzględnym obowiązkiem, a co prerogatywą. Prerogatywa to przywilej, Panie Prezydencie Duda. Przywilej, o czym raczy Pan zapominać. Ale mówimy tutaj o elementarnych zasadach dobrego rządzenia i dobrego wychowania. Oba są Panu zasadniczo obce. PiS dopuścił do zmiany interpretacji Konstytucji RP i mamy biegunkę, na której Duda ślizga się jak na śnieżnym stoku. Ciekawa jestem bardzo jak – kiedy już Duda zniknie – politycy zamierzają przywrócić „dobry obyczaj” w Belwederze? Oczywiście mówię o politykach opozycji, bo PiS burdelem żyje i burdelem się karmi. Może faktycznie najprościej będzie odesłać Prezydenta – do lamusa?