8 listopada 2024

loader

Premier myśli o kobietach

„Kobiety nie lubią bohaterów, lubią zwycięzców” pisał Robert Beauvais.

Zapewne słowa te nie pozostały bez echa w sercu mężczyzny wychowanego w szacunku dla kobiet, głęboko zakorzenionego w naszej tradycji i kulturze.
Kobiety nie są obojętne polskiemu premierowi, który postanowił poświęcić im jeden akapit swojego exposé.
Zdaniem premiera, mimo że Polska według „The Economist” jest na piątym miejscu najbardziej przyjaznych krajów dla kobiet, to Polki natrafiają cały czas na szklany sufit, a „państwo jest naprawdę silne, jeśli jest w stanie ochronić swoich słabszych”. Dlatego premier zapowiedział zero tolerancji dla przemocy wobec kobiet. Słowa dotyczące braku przyzwolenia polskiego rządu na przemoc w ustach premiera nabrały nowego znaczenia. Zapowiedź, że musi nastąpić głęboka zmiana, mogłaby zrobić wrażenie, gdyby nie fakt, że rząd Prawa i Sprawiedliwości ociąga się od początku istnienia z wdrożeniem konwencji antyprzemocowej.
Kolejna kwestia to zapewnienie równości szans dla kobiet i mężczyzn, które według premiera jest nie tylko obowiązkiem, ale i wyrazem solidarności. Należy wskazać, że wśród 22 ministrów w nowym rządzie Mateusza Morawieckiego mamy tylko sześć kobiet, przy czym dwie z nich – Beata Kempa (szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów) i Elżbieta Witek (szefowa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów) – mają podobno wkrótce pożegnać się z funkcjami. Ich miejsce zastąpią mężczyźni. Przejawem dostępu do stanowisk kierowniczych ma być więc pozbycie się z rządu i tak już niewielkiej liczby kobiet. Być może premier planuje głębszą rekonstrukcję, w której ważne ministerstwa, wzorem Norwegii, znajdą się w rękach kobiet. Jak napisał na Twitterze Carl Bildt, były szwedzki premier, mężczyźni też znaleźli się w norweskim rządzie. To nie ironia, a podziw dla kraju, który właśnie w ten sposób realizuje ideały równouprawnienia płci.
W swoim exposé premier również wspomniał o wypracowaniu takich standardów opieki okołoporodowej, które będą skutecznie chronić życie i zdrowie Matki i Dziecka, a także łagodzić ból podczas porodu. Wracając z raju w polskie realia zmiany przeprowadzane przez Konstantego Radziwiłła, ministra zdrowia, idą w kierunku, aby zastąpić „rodzić po ludzku” akcją „rodzić po lekarsku”. Nowelizacja ustawy o działalności leczniczej przyjęta przez Sejm 10 czerwca 2016 roku obniża bowiem rangę obowiązujących standardów opieki okołoporodowej. Rzecznik Praw Obywatelskich oraz organizacje kobiece przekonują, że wprowadzone zmiany likwidują wypracowane w ciągu ostatnich lat przez zespół ekspercki standardy medyczne, dotyczące łagodzenia bólu w trakcie porodu, postępowania w ciąży powikłanej, określonych patologiach i niepowodzeniach położniczych. Trudno więc nie zgodzić się z nowym premierem, że każda kobieta zasługuje na to, aby rodzić w godnych warunkach. Jednak dokonania rządu PiS w tym zakresie, w którym Mateusz Morawiecki był wcześniej wicepremierem, mogą nieść za sobą niekorzystne z punktu wiedzenia ciężarnych pacjentek konsekwencje.
To za sprawą rządów „dobrej zmiany” kobiety w Polsce zostały pozbawione antykoncepcji awaryjnej bez recepty, a pary borykające się z niepłodnością prawa refundacji procedury in vitro, gdyż program rządowy przestał być realizowany. Podczas realizacji programu, który refundował procedurę in vitro urodziło się dotychczas ponad 3,6 tys dzieci. Program ten realizują obecnie niektóre samorządy z własnych środków budżetowych.
Słowa premiera, które dotyczyły sytuacji kobiet były wypowiedziane w exposé z wielką troską o los Polek. Za nim nic konkretnego się jednak nie kryje, a fakty mówią same za siebie.
Fragment exposé Mateusza Morawieckiego dotyczący kobiet można podsumować parafrazując słowa piosenki „słowa twe puste są, na wiatr”, bo ideologia ważniejsze jest niż los Polek.

trybuna.info

Poprzedni

Sądy w objęciach PiS

Następny

Głos lewicy