Gdyby wszystkie partie opozycji wystąpiły razem w wyborach przeciwko PiS to co dobrego lub złego wniosłyby do takiej koalicji?
„Platforma Obywatelska” ma struktury, pieniądze, posłów, biura poselskie, władzę w sejmikach, prezydentów i burmistrzów oraz radnych. Ma, niestety spore problemy z programem, przywództwem i ideową tożsamością.
Partia „Nowoczesna” ma aktywnych posłów w Sejmie. Nie ma pieniędzy i nie ma struktur w terenie. Po wyborach wewnątrzpartyjnych pewnie nie ma jeszcze stabilności przywódczej. Patria nie ma radnych w samorządach za wyjątkiem tych, którzy zdezerterowali z innych partii do Nowoczesnej.
„Polskie Stronnictwo Ludowe” ma trochę posłów, ale za to wielu radnych w sejmikach, gminach i powiatach, a także wójtów i burmistrzów. Z pieniędzmi jest krucho, bo swego czasu partii kazano zwrócić subwencje. Ludowcy nie mają silnych struktur w dużych miastach, ale liczą się w terenie. Partia ma duże doświadczenie i stabilny trzon partyjny. Dezercje z partii zdarzają się rzadko.
SLD ma struktury i doświadczenie organizacyjne. Jest nieobecna w Sejmie, ma radnych w sejmikach i innych samorządach, a także niemałą grupę prezydentów i burmistrzów. Partia poszukuje swojego stabilnego miejsca po lewej stronie sceny politycznej, by ponownie przekonać do siebie swoich byłych zwolenników i nowych wyborców.
Partia „Razem” to grupa ludzi młodych i dobrze wyedukowanych, ale w gorącej wodzie kąpanych. Partia ma tylko struktury i to niewielkie w miastach i to tylko niektórych. Ma bardzo skromne zasoby finansowe i jest nieobecna w organach przedstawicielskich wszystkich szczebli. Partia Razem – jako jedyna wśród wymienionych – ma jasno określony program.
Partia „Zieloni”, ma jedynie niewielkie grupki aktywistów w większych miastach i nie może, przez lata, przebić się do wyższej ligi.
„Unia Pracy” to partia trochę uśpiona i niewidoczna na krajowej scenie politycznej. W wyborach zawsze dzielnie stawała u boku SLD. Ale co będzie dalej? Nie wiadomo. Wielu zaczęło spoglądać w stronę politycznego centrum, a to oznacza koniec UP.
„Polska Partia Socjalistyczna” to raczej grupa strażników pamięci o dawnej PPS, bez aktywnych struktur w terenie.
„Inicjatywa Polska” to Barbara Nowacka i grupka jej zwolenników: raczej młodych i w sporej części, byłych członków SLD. IP nie ma struktur w terenie i sprawnych organizatorów życia partyjnego. Nie ma także pieniędzy.
Są także w terenie różne lokalne grupy, silne w samorządach, które po uchwaleniu nowej ordynacji wyborczej, na gwałt będą szukać swojego miejsca w większych koalicjach.
No i jest jeszcze Kukiz 15, ale to ugrupowanie siedzi okrakiem na barykadzie i powoli przechyla się na stronę PiS. Tam zostanie strawione i wiadomo co będzie dalej.
Taki oto kapitał mogą wnieść partie opozycyjne do wspólnego kotła. Czy uda się z tego ugotować strawna zupę? Może wyjść niestrawna bryja, albo mdła potrawka, do której wrzucono rożne, nie komponujące się składniki. Proporcje też mogą być ważne. Bo jak to ma być np. pasztet z koniny i zająca w proporcjach: pół konia i pól zająca to oczywiście wyborcy tego nie kupią.