Koniec rządów Krzysztofa Bałaty w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. Zarząd województwa podkarpackiego przyjął jego rezygnację. Dyrektor zostanie zapamiętany jako ten, który zdegradował standardy zatrudnienia w placówce i zwolnił dyscyplinarnie przywódczynie związku zawodowego.
Odejście Bałaty jest efektem piątkowego spotkania Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, na której podniesiony został temat procederu, który miał miejsce w rzeszowskim szpitalu podczas dwuletniego panowania dyrektora. Oprócz pracownic i reprezentantów szpitala wzięli w nim udział marszałek Władysław Ortyl, wojewoda podkarpacka Ewa Leniart, sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, Józefa Szczurek-Żelazko. Przy stole zasiadły również koleżanki zwolnionych pielęgniarek z innych placówek na Podkarpaciu.
Nie chciał przeprosić
Bałacie przypomniano nie tylko dyscyplinarne zwolnienie dwóch liderek szpitalnej organizacji Związku Pielęgniarek Operacyjnych i Anestezjologicznych, ale też redukowanie zatrudnienia w szpitalu i wprowadzenie zasady rotacyjności pielęgniarek: przerzucania ich z oddziału na oddział niezależnie od posiadanej specjalizacji. To właśnie takim działaniom sprzeciwiał się pielęgniarski związek zawodowy. Bałata wyrzucił jego liderki Katarzynę Ciurę i Joannę Buż po tym, gdy pojechały po pomoc do PIP. Bałata na pomoc wezwał firmę PR, która starała się przedstawiać jego działania w jak najlepszym świetle. To jednak nie pomogło.
Gdy trwała debata na forum WRDS, dyrektor starał się organizować poparcie dla siebie w samym szpitalu. Pielęgniarki i położne były zmuszane przez swoje przełożone do podpisywania listu poparcia dla dyrektora. Bałatę chwalono w nim jako osobę, która potrafiła podejmować „niepopularne decyzje”.
Po kilku godzinach burzliwej dyskusji Rada zaleciła dyrektorowi Bałacie polubowne rozwiązanie spraw pracowniczych w terminie do 7 lutego 2020 br., i wypłacenie zaległych podwyżek w terminie do 14 lutego br. Wiadomość ta wzburzyła zarządcę, który nie ma sobie nic do zarzucania. Bałata wolał złożyć dymisję, niż przyznać, że postąpił niewłaściwie. 3 lutego zarząd województwa przyjął jego rezygnację
Walka trwa
To jednak nie koniec walki pielęgniarek. Związek Pielęgniarek Operacyjnych i Anestezjologicznych oczekuje, że dyrektor wycofa pozew o zniesławienie szpitala, jaki wniósł przeciwko pielęgniarce Sylwii Rękas, żądając od niej 20 tys. złotych nawiązki. Owo zniesławienie miało polegać na przekazywaniu mediom informacji o sytuacji w lecznicy. Na powrót do pracy czekają również zwolnione dyscyplinarnie działaczki związkowe – jednej brakowało trzech miesięcy do emerytury, druga ma małe dzieci.