8 grudnia 2024

loader

Świeto Pracy 1 maja narodziło się w Chicago

Prawicowe media, IPN i im podobne ośrodki przedstawiają idee lewicowe, Polskę Ludową w tendencyjny i wręcz kłamliwy sposób. Ujawniają przy tym nie tylko swój brak obiektywizmu ale wręcz jaskrawą ignorancję. Tak jest np. w przypadku 1 Maja, które nazywają „komunistycznym świętem”, ośmieszając przy tym pochody 1–Majowe. Przemilczają fakt, że Międzynarodowy Dzień Pracy obchodzony jest od ponad 120 lat w wielu krajach na świecie.

Geneza 1 Maja wywodzi się z walki robotników amerykańskich o 8 godzinny dzień pracy. W 1884 r. zjazd Federacji Organizacji Robotniczych i Związków Zawodowych Stanów Zjednoczonych i Kanady podjął uchwałę, że począwszy od 1 maja 1886 r. ustawowy dzień pracy będzie trwał 8 godzin. Zalecił on organizacjom związkowym aby wymogły na władzach lokalnych respektowanie tej decyzji. Wprowadzenie 8-godzinnego dnia pracy spotkało się z oporem ze strony pracodawców, a tym samym ze strony władz lokalnych. Chicago stało się terenem najbardziej bojowych wystąpień robotników walczących o 8-godzinny dzień pracy. W Stanach Zjednoczonych zastrajkowało około 350 tys. robotników w 11 562 warsztatach pracy. W Chicago strajkowało 40 tys. robotników.

W lutym 1886 r. zastrajkowali robotnicy w fabryce maszyn rolniczych McCormicka, żądając 8-godzinnego dnia pracy i podwyżki płac. Strajk ciągnął się przez kilka miesięcy i nic nie wskazywało na to, aby właściciel zamierzał spełnić żądania robotników. McCormick sądził, że głód i nędza zmuszą robotników do ustępstw. Strajk objął również inne zakłady. Wielu właścicieli przyjęło żądania strajkujących. Na przykład, kiedy zastrajkowało 7 tys. robotników w jednej z rzeźni chicagowskich, właściciel spełnił żądania robotników i praca została wznowiona. Część kapitalistów postanowiła jednak nie ustępować.

W tej sytuacji organizatorzy ruchu robotniczego ogłosili, że 1 maja 1886 r. rozpocznie się ogólnokrajowy strajk z żądaniem wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy. W maju w Chicago strajkowało już 58 tys. robotników.

Sobota 1 maja 1886 r. była w Chicago słoneczna. Robotnicy tłumnie stawili się na pochód protestacyjny. Trasa, którą szedł pochód była silnie obstawiona przez policję, wojsko i gwardię stanową. Policjanci z karabinami gotowymi do strzału obsadzili dachy domów na trasie pochodu. Mimo nerwowej atmosfery, robotnicy zachowali zimną krew i nie dali policji powodu do ataku. Na wiecach przemawiało wielu mówców. Jeden z liderów Albert Parsons mówił między innymi o konieczności utrzymania solidarności i jedności w ruchu robotniczym. Przemówienia były wygłaszane nie tylko w języku angielskim, ale także polskim, niemieckim, czeskim, co odzwierciedlało różnorodny skład etniczny klasy robotniczej.
Strajk na rzecz 8-godzinnego dnia pracy był w Chicago strajkiem powszechnym. Stanęły prawie wszystkie fabryki. Nie pracowały huty, zamarł port, nie kursowały koleje. Około 80 tys. robotników pikietowało zakłady pracy w celu niedopuszczenia do pracy łamistrajków. Od czasu do czasu tylko pałkarze policyjni rozpraszali zbierające się tu i ówdzie grupy robotników. Kapitaliści obradowali w tym czasie w hotelu Sherman zastanawiając się na tym jakie zastosować środki odwetowe wobec strajkujących. Jak dotąd strajk proklamujący 1 maja odbywał się bez poważniejszych incydentów.

Dramatyczniejsze wydarzenia rozegrały się 3 maja 1886 r. Jak już wspominaliśmy od połowy lutego w fabryce maszyn rolniczych McCormicka trwał strajk. Właściciel ogłosił lokaut, zwolniono 1400 robotników i uruchomiono częściowo fabrykę, przyjmując około 300 łamistrajków. 3 maja strajkujący robotnicy zaatakowali łamistrajków wychodzących po pracy z fabryki. Z pomocą robotnikom przyszło 6 tys. pracowników przemysłu drzewnego, którzy w odległości kilkuset metrów odbywali właśnie wiec i wybierali delegatów na rozmowy z pracodawcami. W ciągu zaledwie kilku minut zjawił się przed fabryką kilkusetosobowy oddział policjantów, który otworzył ogień do robotników. Czterech robotników poniosło śmierć, a wielu odniosło poważne obrażenia.

Tej dramatycznej scenie przyglądał się burmistrz Chicago, Carter Harrison i nic nie uczynił, by powstrzymać policję. Świadkiem tego dramatu był również działacz robotniczy August Spies, który natychmiast udał się do redakcji „Arbeiter Zeitung” i napisał ulotkę, która ukazała się w językach angielskim i niemieckim pt. Zemsta! „Robotnicy do broni”. Tekst głosił między innymi: „Panowie nasłali na robotników swe krwiożercze psy – policję. Przed fabryką McCormicka zabili oni dzisiejszego popołudnia waszych braci. Zabili tych sześciu biedaków, ponieważ podobnie jak wy, mięli oni odwagę przeciwstawiać się woli naszych panów (…). Zabili ich, aby pokazać wam, wolnym obywatelom amerykańskim, że musicie zadowolić się tym, na co wam pozwoli wasz pan, inaczej zamorduje was (…). Jeżeli jesteście mężczyznami, synami naszych wielkich przodków, którzy przelali krew za waszą wolność, pokażcie swą siłę. Zniszczcie tego ohydnego gada, który chce zniszczyć was. Wzywamy was do broni”.
Ulotka podpisana była „Wasi bracia”. Jednocześnie kolportowano drugą ulotkę, wzywającą robotników na masowy wiec, który miał się odbyć następnego dnia tzn. 4 maja 1886 r. na Haymarket Square.

Policja wiedząc o zapowiedzianej demonstracji 4 maja przez cały czas atakowała grupki robotników zdążających na wiec. Mimo przeszkód stawianych przez policję wieczorem na placu Haymarket stawiło się 3 tys. ludzi. Przemawiali między innymi Spies i Parsons. Na placu zjawił się także burmistrz Carter Harrison, aby upewnić się, czy wszystko przebiega spokojnie. Około godz. 22.00 ludzie stopniowo zaczęli się rozchodzić z uwagi nie tylko na późną porę, ale także na deszcz, który zaczął właśnie padać. Kiedy na Haymarket Square pozostała około 1/3 uczestników skupiona wokół jednego z działaczy (Sauela Fieldena), na placu pojawił się inspektor policji chicagowskiej, kapitan John Bonfield, w towarzystwie 180 policjantów uzbrojonych nie tylko w broń palną, ale także w dłuższe od normalnych pałki. Bonfield znany był ze swej brutalności w rozprawianiu się z demonstrantami politycznymi. Kapitan zbliżył się do Fieldena i nakazał robotnikom, rozejść się „natychmiast w spokoju” Fielden na to odrzekł: „zachowujemy się przecież spokojnie”. W tym momencie ktoś rzucił z pobliskiego zaułka bombę, która wybuchła tuż obok policjantów, zabijając jednego z nich na miejscu i raniąc kilku innych. Policja zaczęła nacierać na tłum robotników. W ruch poszły pałki, strzelano z broni palnej na oślep. Straty były ogromne. Po stronie policji zginęło 7 osób, a 67 było rannych. Ocenia się, że zostało rannych ponad 200 robotników. Ale ilu policja zabiła ? – nie wiadomo, ponieważ przyjaciele zabierali ich ciała i nie meldowali władzom, aby uniknąć dalszych represji.

Władze bezwzględnie rozprawiły się z przywódcami akcji protestacyjnych w Chicago. Do więzienia wtrącono setki robotników, a sześciu działaczy skazano na karę śmierci.

W 1889 r. II Międzynarodówka na swym kongresie założycielskim w Paryżu uznała 1 Maja międzynarodowym świętem pracy dla uczczenia strajku robotników amerykańskich (1.05.1886) o 8 godzinny dzień pracy. W Polsce poraz pierwszy 1 Maja obchodzono w Warszawie w 1890 r.

Dziś w 2021 r. ludzie pracy w Polsce mają szczególne powody by w dniu 1 Maja upomnieć się o swoje prawa, o pracę dla milionów bezrobotnych, o trwałe a nie śmieciowe umowy o pracę, o stabilność pracy, przeciw różnorodnym formom dyskryminacji zatrudnionych. 1 Maja jest również dniem międzynarodowej solidarności ludzi pracy.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

O równość opiekuńczą

Następny

Fejk Nius

Zostaw komentarz