5 grudnia 2024

loader

Teleperformance znów szykanuje

fot. lewica

Pandemia nadwyrężyła i tak już kruche prawa pracownicze, a szalejąca inflacja i drożyzna mocno daje się wszystkim we znaki. Brak podwyżek oznacza znaczący spadek jakości życia. Odpowiedzią na te wyzwania jest ruch związkowy, który ostatnimi czasy odnosi poważne sukcesy. Najbardziej znanym tego przykładami były wygrane strajków w Solarisie i Parocu, gdzie załogi wywalczyły sobie nie tylko podwyżki, ale także szereg praw. Do grona wojujących zakładów dołączyła ostatnio załoga Teleperformance Polska, gdzie grupa zdeterminowanych związkowczyń i związkowców staje w obliczu szykan ze strony pracodawcy.

Jedna z liderek zakładowego związku zawodowego Razem Silniejsi, Agnieszka Paterak mówi, że nie zamierza złożyć broni, pomimo że boryka się z szykanami w pracy w związku ze swoją działalnością związkową. 

W tle całej tej historii są żądania pracowników zatrudnionych w Teleperformance podwyższenia płac. Kierownictwo na Polskę tej francuskiej korporacji wykorzystuje kruczki prawne i uparcie twierdzi, iż taki spór zbiorowy w firmie w ogóle nie ma miejsca. „To, co się dzieje odbieram z żalem jako chęć braku współpracy ze związkami zawodowymi oraz brak chęci nawiązania dialogu społecznego” – mówiła Agnieszka Paterak. „Zamiast tego mamy próbę zniechęcania działaczy związkowych” – dodała.

Pani Agnieszka zatrudniona w Teleperformance jako pracownik zdalny została wezwana do stawienia się w siedzibie firmy w Warszawie w celu podjęcia tam obowiązków. Oznaczało to pilną przeprowadzkę ze Śląska i znaczne podniesienie kosztów życia związanych z organizacją nowego domu, poza miejscem dotychczasowego zamieszkania. Cel był jeden – chodziło o to, żeby ją zastraszyć, albo zmusić do rezygnacji z pracy.

Pracodawca prawdopodobnie myślał, że przestraszona pracownica struchleje i uda się jej wybić związkowe pomysły z głowy. Nic podobnego. Parę dni później Pani Agnieszka stanęła u boku posłów Lewicy na konferencji prasowej. 

Związkowcy zorganizowali konferencję pod siedzibą pracodawcy, gdzie wystąpili posłowie Lewicy – Maciej Konieczny i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk – znani z nieustającej walki o prawa pracownicze i interesy związkowców.

„Dialog społeczny powinien być normą w demokratycznym społeczeństwie. Z jednej strony jest pracodawca, a z drugiej reprezentacja pracowników oraz związki zawodowe i w ramach obowiązującego prawa te dwie strony dogadują się i negocjują. Wszystko po to, aby przedsiębiorstwa działały płynnie, a pracownicy zarabiali godnie i mieli godne warunki pracy.” – powiedział Maciej Konieczny.

„Zwalczanie osób zaangażowanych w związki i często bezprawne zwolnienia to jest coś z czym musi się liczyć osoba, która zdecyduje się założyć w naszym kraju związek zawodowy. To jest kpina z państwa prawa i Konstytucji oraz z tego, na co się umawialiśmy: że wspólnie, w ramach dialogu społecznego, negocjujemy i staramy się dogadać. Pracodawcy bardzo często nie chcą rozmawiać i stosują przemoc” – dodał poseł. 

Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z kolei zauważyła, że „wszelkie prawa i podwyżki trzeba wynegocjować lub wywalczyć – to właśnie robią związki zawodowe i dlatego są potrzebne. Obowiązkiem demokratycznego państwa jest te związki chronić. III RP powstała na brakach robotników, strajkujących robotników” – powiedziała polityczka.

„Jest wstydem i hańbą, że w XXI wieku pracownicy obawiają się zaangażowania się w działalność związkową. Jest wstydem i hańbą, że związkowcy muszą się mierzyć z szykanami i zwolnieniami albo próbami zastraszenia” – skwitowała Dziemianowicz-Bąk. 

Posłowie przypomnieli też, że Lewica już w kwietniu złożyła projekt ustawy, który zagwarantuje utrzymanie pracy przez działacza związkowego aż do wyroku sądu. Co to oznacza? Jeżeli związkowiec objęty ochroną zostanie zwolniony z pracy, to sąd w ciągu 4 tygodni ma obowiązek wydać zabezpieczenie, które pozwoli kontynuować mu pracę do czasu wyroku sądu. Tymczasem dziś pracodawcy niszczą związki zawodowe poprzez bezprawne zwalnianie ich liderów i liderek. Logika przepisów chroniących związkowca jest postawiona na głowie. Całe ryzyko i koszt dochodzenia swoich praw, przerzucony jest na pracownika. Pracodawcom w Polsce po prostu opłaca się zwalniać związkowców. Wspólny projekt Lewicy i związków zawodowych ma to zmienić. Póki co utknął w sejmowej zamrażarce i nie zanosi się, żeby rządząca nami prawica chciała w tej kwestii cokolwiek zmienić. 

Tymczasem mamy galopującą inflację, a płace nie nadążają za podwyżkami. Jeżeli polscy pracownicy chcą godnie zarabiać, to będą musieli to sobie wywalczyć. Pozostaje życzyć im tyle odwagi, co Pani Agnieszce Paterak i członkom związku zawodowego Razem Silniejsi w Teleperformance Polska. 

Ich pracodawca notuje rekordowe zyski: w 2021 r.: wzrost przychodów o +25,7% (rok do roku) i wzrost zysku netto o +71,9%, więc jest się o co bić.

Pozostaje tylko sztandar wysoko nieść i ducha nie tracić!

Michał Piękoś

Redaktor naczelny. Ukończył licencjat z filozofii na Uniwersytecie w St Andrews oraz magistrat z ekonomii na Regent’s University London. Po ukończeniu studiów pracował jako bankier korporacyjny i analityk ryzyka w City of London. Był zatrudniony w brytyjskiej firmie finansowej Xchanging oraz w japońskim banku Mizuho. Pracował między innymi jako redaktor MSN News w Berlinie oraz redaktor naczelny serwisu informacyjnego wPunkt. Współtworzył pierwszy w Polsce lewicowy podcast polityczny "Trójdzielnia". Interesuje się polityką USA i Ameryką Południową. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy RP.

Poprzedni

Gapowicza portret dłużny

Następny

Dzwonimy od prawie półtora wieku