W tym artykule omówię i przeanalizuję kwestię stabilności cen, teorię cen i wartości przy uwzględnieniu kosztu użytkowania oraz funkcję zatrudnienia.
Funkcja zatrudnienia
Przy rozważaniu cen w sektorze przemysłu wziętym jako całość, ceny w każdej gałęzi zależą przede wszystkim od rozmiarów produkcji i stopy wynagrodzenia czynników produkcji, które wchodzą do kosztu krańcowego, czyli kosztu wynikającego ze zwiększania wielkości produkcji o dodatkową jednostkę. Myśląc w sposób ogólny, ceny są zależne od rozmiarów zatrudnienia. Na moment zatrzymamy się przy tej zależności, otóż potrzebne będzie nam omówienie funkcji zatrudnienia. Funkcja ta pozwoli nam na badanie reakcji poszczególnych gałęzi na zmiany zatrudnienia ogółem. Przy omówieniu teorii popytu efektywnego, podkreśliliśmy sobie, że popyt efektywny jest wyznaczony przez funkcję zagregowanego popytu, w którym popyt staje się efektywny przy danych warunkach podaży. Traktujemy to jako punkt złączenia funkcji zagregowanego popytu i podaży (lub w innych słowach, stanu równowagi łącznego popytu i podaży). Teraz do omówienia zależności popytu efektywnego mierzonego w płacach, którą można przekierować do całego przemysłu i liczby zatrudnionych wytwarzających produkcję, której cena podaży będzie równać się sumie popytu efektywnego, posłużymy się funkcją zatrudnienia. Funkcja ta różni się od funkcji zagregowanej podaży tym, że jest jej odwrotnością i wyraża się w jednostkach płac. Jeżeli dana suma popytu efektywnego (Dwr) wyrażonego w jednostkach płac dla danej gałęzi lub przedsiębiorstwa, wywoła zatrudnienie (Nr), to funkcja zatrudnienia będzie: Nr = Fr(Dw). Co to oznacza? Dla popytu efektywnego Dw w danym r (czyli przedsiębiorstwie, firmie, gałęzi itd.) zatrudnionych będzie Nr pracowników. Funkcja zatrudnienia pozwoli nam pokazać zmiany zatrudnienia ogółem dla przemysłu wziętego w całość. Dla danego popytu efektywnego, przy założeniu, że mamy daną skłonność do konsumpcji i rozpatrujemy zmiany stopy inwestycji, które wpływają na zmiany zatrudnienia. Przy takim założeniu poziom popytu efektywnego będzie odpowiadał określonemu podziałowi dochodu, co pokazuje, że danemu poziomowi zagregowanego popytu efektywnego odpowiada określony jego podział w różnych gałęziach. Również (a może przede wszystkim) należy podkreślić, że poziom popytu efektywnego wyrażonego w jednostkach płac będzie odpowiadał zatrudnieniu ogółem, natomiast sam popyt efektywny będzie podzielony między konsumpcję i inwestycje (o wielkości zatrudnienia decydują łącznie skłonność do konsumpcji i stopa nowych inwestycji, które w efekcie wyznaczają przez wielkość zatrudnienia poziom realnych płac i wielkość popytu efektywnego). Przy odpowiednich warunkach (tj. Nr = Fr(Dw)) funkcja zatrudnienia dla przemysłu wziętego w całość, która odpowiada danemu poziomowi popytu efektywnego, równa się sumie funkcji zatrudnienia dla wszystkich gałęzi.
Co należy wywnioskować? Przewidywany zysk, więc przy elastyczności zatrudnienia (w danym sektorze) równej 1 każde zwiększenie popytu efektywnego nie wpłynie na wzrost zysku, gdyż cały popyt efektywny jest w elementach wchodzących w skład krańcowego kosztu bieżącego. Natomiast dla elastyczności równej 0, produkcja gałęzi przemysłu jest doskonale nieelastyczna, wówczas wtedy przyrost popytu efektywnego staje się zyskiem przedsiębiorcy. Jak można wywnioskować, elastyczność zatrudnienia (w danym sektorze) znajduje się w przedziale <0,1>, dlatego to jak wzrosną ceny (w jednostkach płac), czyli to jak spadną płace realne (ze względu na wzrost wydatków pieniężnych) zależy od tego jak produkcja reaguje na wzrost wydatków przy określonej elastyczności.
Błędy myślowe klasycznej teorii.
Zrównanie krańcowej przykrości pracy z płacą realną jest momentem pełnego zatrudnienia (lub ściślej, momentem braku bezrobocia niedobrowolnego, czyli naturalnego, którego można traktować jako sumę bezrobocia frykcyjnego i strukturalnego). Wyciągając wniosek z analizy keynesowskiej funkcji zatrudnienia, możemy pokazać błędną myśl teorii klasycznej. Według tej płace realne równają się ZAWSZE krańcowej przykrości pracy, a ta zwiększa się w miarę wzrostu zatrudnienia, wówczas wtedy ceteris paribus liczba osób, które są chętne do pracy za określoną płacę zmniejszy się gdy płace realne zostaną obniżone – taka logika pokazuje, że niemożliwym jest zwiększenie wydatków, a tym samym niemożliwym byłoby zwiększenie zatrudnienia przez wzrost wydatków. Jak pokazuje nam teoria popytu efektywnego oraz fakt, że deficyt stanowi kreację wydatków globalnych, które determinują produkcję, a tym samym zatrudnienie (co wnioskujemy np. z mnożnika zrównoważonego budżetu, gdzie przyrost wydatków rządowych jest równy przyrostowi podatków), myślenie klasyków jest błędne.
Elastyczność zatrudnienia a popyt efektywny.
Szczególnie należy podkreślić istotę teorii popytu efektywnego. Zmiany zatrudnienia są zależne od zmian popytu efektywnego (oczywiście wyrażamy go w jednostkach płac). Wynika to z faktu, że przyrost globalnego popytu rozdziela się na produkty różnych gałęzi, co wpływa w oczywisty sposób na zatrudnienie w tych gałęziach produkcyjnych. Warto podkreślić, że wahania globalnego zatrudnienia są zależne od produkcji o danej elastyczności zatrudnienia, co to oznacza? W przypadku wysokiej elastyczności, globalne zatrudnienie szczególnie wzrośnie. Tutaj warto wyciągnąć oczywisty wniosek, że produkcja jest istotnie zależna od danego okresu – ponownie jak w przypadku cyklu koniunkturalnego, czas odgrywa istotną rolę w przewidywaniach, tak w przypadku produkcji jest istotny we wskazywaniu maksymalnej elastyczności zatrudnienia, co wnioskujemy o zmianach popytu na wytworzone dobra z wyprzedzeniem czasowym – ponownie, przewidywania. Wracając do produkcji z określoną elastycznością zatrudnienia, warto sobie podkreślić, że w przypadku małej elastyczności, większa część zwiększonego popytu zostanie skierowana nie na dochód pracowników, a właśnie właścicieli. Ponownie wracamy do kwestii wysokiej skłonności do oszczędzania wśród najbogatszych jednostek, przedsiębiorcy w takim wypadku skłonni będą do większego zaoszczędzenia danego przyrostu dochodu niż pracownicy. Ponownie musimy zaznaczyć, że wzrost popytu efektywnego powoduje wzrost zatrudnienia, co w efekcie spowoduje spadek płacy realnej (lub jego brak zmian). Taka sytuacja pokazuje się wtedy gdy nie istnieje nadwyżka siły roboczej gotowej podjąć pracę przy bieżącej płacy realnej, czyli gdy podaż pracy jest ograniczona, a dzieje się tak gdy nominalne płace nie rosną szybciej od cen. W takiej sytuacji należy podkreślić kwestię wydatków. W dużym uproszczeniu warunkiem utrzymania równowagi jest równomierny wzrost płac i cen, a przy tym również wydatki.
Stabilność cen
W tym punkcie poruszymy kwestię stabilności cen. Istotną kwestią osiągnięcia stabilnego systemu gospodarczego z małymi fluktuacjami i tendencją wzrostową jest kwestia stabilności cen. Nurt keynesowski kładzie nacisk na giętką politykę monetarną i politykę sztywnych płac nominalnych – rozważamy to w wizji gospodarki zamkniętej, jednak również możemy to przełożyć na gospodarki otwarte, tylko w takim wypadku istotną rolę odgrywa polityka zmiennego kursu walutowego. Jednak pewien stopień giętkości płac w obu przypadkach, przy pewnych gałęziach produkcyjnych jest korzystny, o ile przesuwamy liczbę pracowników z gałęzi wolniej rozwijających się do tych prężniej rozwijających, oczywiście to sytuacja rozważana w długim okresie. W krótkim okresie istotnym celem jest dążenie do stałości ogólnego poziomu cen.
Pomijając ceny ustalane monopolistycznie lub urzędowo, poziom cen w krótkim okresie zmienia się tylko wraz ze zmianami krańcowych kosztów bieżących, których zmiany wynikają ze zmian rozmiarów zatrudnienia. W długim okresie jednak, ceny zmienią się odpowiednio do zmian kosztów produkcji, głównie przez postęp technologiczny, modernizacje czy dodatkowy aparat wytwórczy.
Warto odnieść się do kwestii inwestycji, jednak teraz przy analizie stabilności cen i gospodarki zamkniętej. Stabilność cen można znaleźć w ukształtowaniu czynników tak, by decydowały o ilości pieniądza, aby zawsze utrzymywał się pewien poziom płac nominalnych, przy którym ilość pieniądza pozwalałaby ustalić się między krańcową efektywnością kapitału a stopą procentową w takim układzie, by umożliwiało to utrzymanie inwestycji na poziomie krytycznym. Przy poziomie krytycznym inwestycji ceny znajdują się w stanie równowagi niestabilnej. Zatrudnienie natomiast byłoby stałe (na poziomie odpowiadającym określonej płacy realnej) a płace nominalne i ceny oscylowałyby w stopniu niezbędnym do utrzymania inwestycji na odpowiednim poziomie.
Warto podkreślić, że w przypadku gdy płace nominalne są sztywne to zmiany zachodzące w cenach (poza wyżej wymienionymi: monopolistycznymi i urzędowymi) będą odpowiadały malejącej produkcyjności krańcowej bieżącego aparatu wytwórczego w miarę wzrostu produkcji. Spadek płac nominalnych, a właściwie każda ich obniżka w sektorach gospodarczych w szerszej skali spowoduje osłabienie utrzymania ich stabilnego poziomu w przyszłości.
Teoria cen i wartości
Na początek musimy sobie podkreślić, że rozważymy teorię cen i wartości w agregacie teorii gospodarki pieniężnej. Ogólny poziom cen zależy od stopy wynagrodzenia czynników produkcji, który wchodzi w skład kosztu krańcowego oraz zatrudnienia, a w efekcie od ogólnych rozmiarów produkcji (przy danym aparacie wytwórczym). W naszym rozumowaniu w celu powiązania teorii cen i teorii wartości, musimy rozdzielić sobie nasze rozumowanie na dwie części. Pierwsza zakłada podział na teorię pojedynczej gałęzi w gospodarce i teorię wynagrodzenia oraz podziału ilości czynników wytwórczych. Natomiast druga część jest teorią produkcji i zatrudnienia wziętej w agregat.
Na moment rozważymy kwestię pieniądza, który przy teorii cen odgrywa istotną rolę. Znaczenie pieniądza powinniśmy zwęzić to stwierdzenia, że jest ogniwem łączącym teraźniejszość z przyszłością, podobnie jak kwestia kosztu użytkowania. Oddzielając od siebie dwie teorię, czyli teorię równowagi stacjonarnej i teorię równowagi zmiennej, ta druga pokazuje to co do tej pory w tekstach podkreślałem. Decyzje związane z teraźniejszością są szczególnie powiązane z przewidywaniami dotyczącymi sytuacji w przyszłości. Teoria równowagi zmiennej staje się wówczas dla nas teorią wartości i odgrywa kluczową rolę przy określaniu teorii cen (na początku podkreśliłem, że zarówno teoria wartości i cen powinniśmy traktować jako powiązane ze sobą). Pieniądz jest środkiem wiązania decyzji (np. inwestycyjnych) w bieżącej sytuacji z przewidywaniami związanymi z przyszłością. Podsumowując ten krótki przerywnik o pieniądzu, dopóki istnieje jakiekolwiek dobro trwałe, może ono przybrać właściwości pieniądza – gospodarka pozbawiona pieniądza jest całkowitą utopią.
Wracając do cen, różnica miedzy malejącymi i stałymi przychodami zależą od tego, czy wynagrodzenia pracowników są ściśle proporcjonalne do ich wydajności. Jeżeli tak, to przy wzroście zatrudnienia koszty pracy będą stałe, jeżeli jednak płace są jednakowe, przy braku brania pod uwagę wydajności jednostek, to koszty pracy będą rosnąć niezależnie od aparatu wytwórczego. Cena podaży będzie rosła w miarę zwiększania się produkcji otrzymywanej z określonego aparatu wytwórczego. Wzrost produkcji będzie wiązał się ze zwyżką cen niezależnie od zmian w jednostce płac. Poziom cen jednak nie podniesie się wraz z wzrostem produkcji, dopóki środki wytwórcze będą rozporządzane wydajnie, a nie po prostu zatrudnione. Jednak w przypadku wzrostu produkcji, mogą pojawić się „bottlenecks”, przy niektórych produktach powstanie wówczas zwyżka cen.
To co doskonale wiemy, płace mają tendencje wzrostowe, a więc pracownicy skorzystają na tym, że ich płace wzrosną – określona część przyrostu popytu efektywnego zostanie pochłonięta na zaspokojenie zwyżkowej tendencji jednostki płac. Jednak rosnące płace nominalne, wynikające ze wzrostu popytu efektywnego nie rosną proporcjonalnie z cenami artykułów konsumpcji „pracowniczej”. Wynagrodzenia czynników wchodzących w skład kosztu bieżącego zmieniają się proporcjonalnie do jednostki płac, dlatego tutaj wykorzystamy pojęcie jednostki kosztu. Jednostka kosztu staje się dla nas miernikiem wartości. Poziom cen przy danym stanie aparatu wytwórczego zależy częściowo od jednostki kosztu oraz rozmiarów produkcji. Wraz ze wzrostem produkcji, poziom cen będzie ponad określoną proporcję rosną do wzrostu jednostki kosztu, zgodnie z zasadą malejących przychodów w krótkich okresach. Ponownie wracając do pełnego zatrudnienia, ten stan osiągniemy gdy produkcja wzrośnie do poziomu, gdy krańcowych przychód z określonej jednostki czynników produkcji spadnie do minimum, które pozwala uzyskać ilość czynników wystarczających do wytworzenia danej produkcji.
Trochę ogólniej o cenach…
Ceny wyrobów gotowych są ustalane przez producentów, którzy muszą uwzględniać warunki konkurencji nałożone przez marżę zysku na jednostkowe koszty zmienne produkcji i po tych cenach gotowi są dostarczyć określoną liczbę towarów, ile rynek jest w stanie pochłonąć. W przeciwieństwie do podaży surowców podaż wyrobów gotowych jest elastyczna, wynika to z faktu, że w tej dziedzinie panuje niedoskonała konkurencja. W systemie gospodarki rynkowej, gałęzie produkcji posiadają z reguły małą liczbę dużych firm, zamiast dużą liczbę małych firm. Zupełnie inaczej niż model konkurencji doskonałej. Dla każdego przedsiębiorstwa cena rynkowa jest w tym modelu wielkością daną, czynnikiem ograniczającym koszty. Co to oznacza? Producent dostarcza za małą część ogólnej podaży, by mieć wpływ na cenę. Zupełnie inaczej jest w przypadku oligopoli, ich działania mają wpływ na ceny np. zwiększenie produkcji. Najważniejszą kwestią w naszym rozważaniu jest ustalenie cen na poziomie jednostkowych kosztów zmiennych przy sumie z procentową marżą zysku. Marża ta powinna uwzględnić koszty stałe i amortyzację. Istotne jest również wzięcie pod uwagę cen i reakcji innych firm działających w określonej gałęzi wytwórczej. Istotną kwestią po wzięciu pod uwagę teorii popytu efektywnego jest rozróżnienie dwóch rodzajów reakcji na zmianę popytu, dostosowanie do rynku wynika z ilości, nie przez cenę. Zmniejszanie zapasów, kiedy popyt jest większy i zwiększanie gdy popyt jest mniejszy.
W krótkim okresie firmy mają wpływ na swoje koszty zmienne, również w tym samym okresie ich koszty stałe (koszt urządzeń, maszyn, czynsz itd.) są dane. Wyciągnijmy więc logiczny wniosek z naszych rozważań, określanie cen w przeważającej mierze (w krótkim okresie oczywiście) zależą od decyzji firm, które powstają również na wskutek przewidywań i inwestycji. Idąc dalej, koszty zmienne, czyli koszty pracy, surowców i półproduktów zależą od wielkości produkcji. Wynika to z faktu, że zdolności produkcyjne wyrobów gotowych z reguły nie są w pełni wykorzystywane. Jednostkowe koszty pracy wówczas (przy określonej płacy) będą stałe. Przy określonych cenach materiałów, również można założyć stałość jednostkowych kosztów materiałowych.
Koszt użytkowania
Koszt użytkowania powinniśmy traktować jako precyzyjne zdefiniowanie ceny podaży jednostki produkcji danej gałęzi, czy firmy w krótkim okresie. Cena podaży więc jest sumą krańcowego kosztu czynników produkcji i krańcowego kosztu użytkowania.
Koszty użytkowania traktujemy jako: A1+G’- B’-G, gdzie:
A1 – suma nabywania z transakcji między przedsiębiorcami, G – wartość aparatu wytwórczego, G’ – wartość pod koniec okresu użytku i wydania na sumę B’, B’ – remonty, modernizacje, ulepszenia itd.
Bieżące inwestycje przedsiębiorcy wyznacza wzrost wartości aparatu wytwórczego (G – (G’ – B’)), które oznaczymy przez I. Więc koszt użytkowania, który oznaczymy jako U, który odpowiada obrotowi A równa się A1 – I. Określona suma więc, którą przedsiębiorcy wydają na zakup u innych przedsiębiorców określonych dóbr jest zrównany jego bieżącym inwestycjom. Hipotetyczna sytuacja gdy A1 wynosi 0, to tak naprawdę koszt użytkowania odpowiada bieżącym ujemnym inwestycjom związanych z wykorzystaniem aparatu wytwórczego. Przez fakt, że ogólna produkcja i ta sprzedawana bieżąca nachodzi na siebie, możemy traktować zatrudnienie jako wynik ogólnej decyzji. Co to oznacza? Nie musimy rozróżniać jaka część kosztów użytkowania przypada na aparat wytwórczy a jaka na sprzedane towary. Wracając na moment do określonej sumy z wydatków na zakupy, pewna część reszty stanowi zapłatę związaną z produkcją towarów, które sprzedał poza sumą sprzedaną czynnikom produkcji.
*W przeciwieństwie do zwolenników ekonomii klasycznej, keynesowcy i postkeynesowcy podkreślają istotność kosztu użytkowania, który jest niezbędny do określania cen.
Koszty użytkowania łączą decyzje związane z przewidywaniami i przyszłością z teraźniejszością. Przedsiębiorcy, którzy decydują o rozmiarach produkcji muszą dokonywać wyboru między bieżącym aparatem wytwórczym a ich wykorzystaniem w przyszłości. O rozmiarach produkcji decydują krańcowa wartość wyrzeczenia się przyszłych korzyści posługując się bieżącym aparatem wytwórczym oraz przewidywania krańcowego utargu i krańcowego kosztu czynników produkcji.