Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, czy mamy do czynienia z państwem policyjnym, ten powinien czym prędzej pozbyć się złudzeń. Franciszek Jagielski, działacz Obywateli RP, który potraktował ostrymi słowami reporterkę-funkcjonariuszkę TVPiS został w poniedziałek wieczorem (18 b.m.) zatrzymany przez policję i przetrzymany całą noc na dołku.
Wszystko to stało się jedynie w wyniku werbalnej agresji, a nie poważnego przestępstwa zagrażającego czyjemukolwiek zdrowiu lub życiu, czy poważnego przestępstwa natury gospodarczej, do tego jedynie w oparciu o przesłankę „podejrzenia możliwości popełnienia przestępstwa”. Jak świat światem, w takich sytuacjach stosowało się zawsze zwykłe wezwanie na przesłuchanie w warunkach wolnościowych. Nikt dotąd nie zamykał w kryminale za najgorsze nawet pyskówki. Nie ulega wątpliwości, że zachowanie Franciszka Jagielskiego w stosunku do funkcjonariuszki TVP miało znamiona wulgarności, ale najostrzejsze z użytych przez niego sformułowań brzmiało: „Mam więcej szacunku dla kurwy spod latarni niż dla ciebie…”. Jasno wynika z tej frazy, że Jagielski nie potraktował jej słowem powszechnie uważanym za obelżywe, a jedynie wyżej ocenił pracę prostytutki niż telewizyjnej dziennikarki Machińskiej, do czego miał święte prawo. Skandaliczne zastosowanie wobec niego represji policyjnej polegającej na zatrzymaniu dowodnie świadczy, że państwo policyjne rozkręca się na dobre.
Uważajcie więc wy wszyscy, którzy na ulicy, na targowiskach, sklepach, na twitterach i fejsbukach czy gdziekolwiek indziej krytykujecie PiS-owców. W każdej chwili mogą wam wejść do mieszkania, przeszukać je, „zabezpieczyć” n.p. komputery, a następnie zawieźć na dołek. Być może niedługo trzeba się będzie dobrze zastanowić, czy można użyć określenia „niedobry pisowiec”. Traktujmy to najpoważniej. PiS-owska spirala absurdu nie ma granic.