8 listopada 2024

loader

Tesco siada tylko w kwietniu

Zrzeszeni w „Solidarności” pracownicy brytyjskiej sieci w styczniu weszli w spór zbiorowy z pracodawcą, żądając podwyżki wynagrodzeń. „Coroczne rozmowy (…) dotyczące wynagrodzeń od kilku już lat odbywają się w kwietniu i maju”, odpowiada Tesco i nie chce nawet usiąść ze związkiem do stołu.

– Nasze postulaty nie są przesadzone, ale poparte obserwacją rynku. Obciążenie pracą wzrasta, wynagrodzenia przestały być adekwatne. Sieci konkurencyjne zabiegają o pracowników wykwalifikowanych, w naszej opinii dlatego podnoszą wynagrodzenia, natomiast Tesco coraz częściej sięga po pracowników tymczasowych, między innymi z Ukrainy – mówi Elżbieta Jakubowska, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” przy Tesco Polska, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Najczęściej otrzymywana w Tesco płaca to zaledwie 2300 zł brutto, niewiele więcej niż wynagrodzenie minimalne.
Pracownicy sklepu postanowili zawalczyć o podwyżki. Jak twierdzi Jakubowska, żeby w ogóle rozmawiać o płacach, konieczne było wejście w spór zbiorowy, do czego doszło w styczniu br.
Niestety, władze sieci zachowują się tak, jakby sytuacja ta nie miała miejsca. Pierwsza tura rokowań zakończyła się fiaskiem.
Samo istnienie związków zawodowych w sklepach to już dla Tesco problem – pod koniec roku przywrócono do pracy Magdalenę Zydler, wiceprzewodniczącą związku, która została niesłusznie zwolniona dyscyplinarnie; jak twierdzi „S”, przyczyną była właśnie jej działalność w organizacji pracowniczej – Zydler straciła pracę w trakcie trwania referendum strajkowego przy poprzednim sporze zbiorowym.
Najbardziej jednak dziwić może komunikat, który wydało z siebie biuro prasowe Tesco – sieć chwali się w nim tym, że pracownicy są tam zatrudniani na umowę o pracę, czyli tym, że nie łamie prawa.
Skąpe w kwestii wynagrodzeń hipermarkety mają problemy nie tylko w Polsce – strajk już za kilka dni rozpocznie 14 sklepów w Irlandii.

trybuna.info

Poprzedni

Strajk w DHL

Następny

Jeszcze o reprywatyzacji