10 lipca 2024

loader

Trzema głosami Busha…

Wikicommons

„Powiedziałem… odmowa kandydowania może mimo woli doprowadzić do groźnego w skutkach braku stabilności i nalegałem, aby przemyślał ponownie swą decyzję” – George Bush.

„Po wyborach w Waszyngtonie powstało powiedzenie, że „Jaruzelski został wybrany, nie jednym głosem większości w polskim parlamencie, ale sześcioma – Papieża w Watykanie, Gorbaczowa w Moskwie, Wałęsy w Gdańsku oraz trzema głosami Busha. Dlaczego aż trzema? Bo oddanymi przez niego w Waszyngtonie, w Warszawie i w Gdańsku” – Zygmunt Broniarek.

Dziękuję serdecznie Państwu Czytelnikom za zainteresowanie tekstem „Cześć generałowi Jaruzelskiemu”, jaki Redakcja opublikowała w 33 rocznicę wyboru na Urząd Prezydenta PRL (20-21 lipca 22). Jestem zaskoczony spontaniczną Państwa reakcją w postaci pytań, słów uznania i oceny dokonań Generała. Ale także niemal żądaniem przypominania tamtego czasu, zachęcania do różnych refleksji, sięgania pamięcią wstecz, przekazywania młodemu pokoleniu opinii i ocen o PRL. Najcenniejsze – w moim odczuciu – są stwierdzenia w rodzaju, to były „nasze czasy”, lata dorastania, to trud naszych dziadków, których w przytłaczającej większości już nie ma. Im należy się „wdzięczna pamięć”. Kto ma tego uczyć ich wnuków, jeśli nie my, rodzice, wychowawcy. Czy mamy się wstydzić lat PRL?

Niech pan o tym pisze, przywołuje przy każdej sprzyjającej okazji. Mógłbym podać więcej Państwa opinii, zachęcających mnie do pisania. Nie w tym rzecz. Istota tkwi w koncepcji już opublikowanych tekstów (ponad 120 w ciągu 5 lat). Łatwo to zauważyć, gdy często piszę, że jest o tym wcześniej.

Dlatego nie chcę się powtarzać. I co – usłyszałem wielce pochwalne słowa, warto powtarzać, gdyż służą utrwalaniu w pamięci, są argumentami w rodzinnych i towarzyskich dyskusjach. Podano dwa przykłady- cytuje pan Broniarka, ale powiedział coś jeszcze ciekawego o Generale, tylko nie pamiętam! I drugi- w Przeglądzie nr 28, z 4-10 lipca, Pan Redaktor Robert Walenciak zamieścił fragment swojej książki, jako przypomnienie o 99 rocznicy urodzin Generała. To skłoniło do przypomnienia, że na 90-te urodziny Generał otrzymał osobisty list od George’a Busha, szkoda, że nie został zamieszczony. Drodzy Państwo- raz jeszcze dziękuję! Ale do rzeczy.

Sprawa „braku stabilności”

Cytowane na wstępie słowa George Bush zawarł w pamiętniku pt. Świat utracony” – m.in. pisze: „Po przybyciu do Belwederu to, co miało być 10-cio minutowym spotkaniem przy kawie, przekształciło się w 2-godzinną dyskusję. Jaruzelski… mówił o swojej niechęci kandydowania na fotel prezydenta i pragnieniu uniknięcia wewnętrznych konfliktów, tak Polsce niepotrzebnych…

Powiedziałem, że jego odmowa kandydowania może mimo woli doprowadzić do groźnego w skutkach braku stabilności i nalegałem, aby przemyślał ponownie swoją decyzję. Zakrawało to na ironię, że amerykański prezydent usiłuje nakłonić przywódcę komunistycznego do ubiegania się o urząd polityczny. Byłem jednak przekonany, że doświadczenie, jakie posiadał Jaruzelski, stanowiło najlepszą nadzieję na sprawne przeprowadzenie zmian okresu przejściowego w Polsce”.

Proszę o powtórne przeczytanie tego fragmentu i zwrócenie uwagi na słowa „groźnego w skutkach braku stabilności”, proszę o refleksje. Kto lub co mogło zakłócić, nawet spowodować brak, czyli mówiąc wprost – wywołać chaos, a może strajki i bratobójcze starcia. Na podstawie czego, skąd takie obawy Busha? – proszę pomyśleć. Nikt inny tylko ambasada USA była ich źródłem i podstawą do takich wniosków.

Przecież rozmawiała- doradzała, wspierała finansowo Solidarność nie tylko w 1989 r., ale już 8 lat, od 1980! Doradcy, eksperci i „inni goście” z tej „firmy” byli stałymi bywalcami. A wizyty przedstawicieli USA w Polsce po 1985 r. gdy stosunki uległy poprawie- „obowiązkowo” w Gdańsku, też „dawały obraz” Związku.

A wizyty członków zachodnich organizacji związkowych, w tym USA, też warto mieć na uwadze, nie zapominając o dyplomatach, członkach innych krajów Zachodu. Tu z konieczności użyję zwrotu – proszę sięgnąć do tekstów: „Odbicie realizmu”, „Solidarność amerykańską troską”, „Pomoc Zachodu”, „Cześć”. Oczywiście, George Bush, też „obyty” dyplomatycznie i politycznie, nie powiedział Generałowi, że ma na myśli Solidarność!

Więcej – cytowanym zdaniem podważa, wręcz obala ocenę Generała, który mówi – o „pragnieniu uniknięcia wewnętrznych konfliktów, tak Polsce niepotrzebnych”. Bush twierdzi odwrotnie, jak nie zmieni zdania- może być gorzej, a nie lepiej, niż myśli Generał. Do tego elegancko „zagrał” na uczuciach i ambicji Generała mówiąc, że Jego „doświadczenie… stanowi najlepszą nadzieję na sprawne przeprowadzenie zmian”! Mówiąc tak, dobrze wiedział, że kto jak kto, ale Generał i reformatorzy w Partii przez 7-8 lat zostali „dobrze przećwiczeni” i dostali od Solidarności „twardą szkołę” rozumienia współpracy.

Ma kto inne zdanie? Chyba nikt rozsądnie myślący, nie powie tu, że groźny w skutkach brak wewnętrznej stabilności mogło wywołać „wtrącanie się” ZSRR, Gorbaczowa, NRD. Ktoś może uznać taką ocenę Solidarności za wyraźnie przesadną, niemal za „oskarżenie”. Jeśli tak, proszę podać obiektywne sposoby oceny trafności, są? Oczywiście, własny, realny interes! Nawet jeśli Bush przesadził z oceną czy „trochę poświęcił” Solidarność, to dla swojego celu. Jakiego?- strategii polityki USA w Europie, dla niej był mu potrzebny „spokój i porządek” w Polsce, pisał Wiesław Górnicki w „raporcie”, który Generał znał. Czy Bush miał akcentować swój cel a Generał dopytywać, bądźmy poważni! Zachęcam – uczmy się „praktycznego myślenia” od USA i wreszcie szanujmy mądrość Generała.

Tu może ktoś mieć uwagę- dlaczego pomijam beton partyjny? Odpowiedź prosta, niezbyt grzeczna – czego miał się obawiać? Proszę trzymać się czasu i faktów. Jest 10 lipca, George Bush przemawia w Zgromadzeniu. Od 30 czerwca, gdy Generał odmówił, palącą sprawą jest wybór prezydenta! Wprawdzie Adam Michnik 4 lipca publikuje tekst „Wasza prezydent, nasz premier”, ale- proszę wybaczyć- „teraz” nazwisko premiera jest na dalszym miejscu! Pojawi się dopiero w sierpniu (w lipcu OKP Solidarności będzie dywagował). Wiedziano, że w Solidarności „iskrzy”, więc sensownie myślano, że nie będą się nimi zajmować, a Generał nie będzie szefem Partii.

Skąd trzy głosy Busha?

Niejako „naprawiam” swoją skrótowość treści tekstu. Cytuję ocenę nestora dziennikarstwa polskiego, Pana Zygmunta Broniarka. Komentując wybór Generała, m.in. mówi- „Można założyć, że każdy, nawet najmniejszy plus na jego (Generała -moje G.Z) korzyść liczył się. Takim plusem i to wcale nie małym było poparcie Busha… Opinie dziennikarzy dotyczyły nie tylko Busha i Wałęsy. Dotyczyły także dwóch innych mężów stanu – Jana Pawła II i Michaiła Gorbaczowa, bowiem i oni zainteresowani byli utrzymaniem znacznego stopnia stabilizacji w kraju.

W związku z tym w Waszyngtonie powstało powiedzenie: „Jaruzelski został wybrany prezydentem nie 1 głosem większości w polskim parlamencie, ale 6-oma: – papieża w Watykanie; Gorbaczowa w Moskwie; Wałęsy w Gdańsku oraz 3 głosami Busha. Dlaczego aż 3? Bo oddanymi przez niego w Waszyngtonie, w Warszawie i w Gdańsku”. Proszę o zwrócenie uwagi i odpowiedź na pytanie -dlaczego Waszyngton? Znów wracam do tekstu „Odbicie realizmu” – pisałem, że w Hamtramck mówił-„Podpisanie porozumień Okrągłego Stołu, stanowi przełom w powojennej historii Europy Wschodniej”, że jest „odbiciem realizmu gen. Jaruzelskiego” (media USA i zachodniej Europy, podkreślały nazwisko Generała).

Wystąpił w Kongresie o moralne, polityczne i ekonomiczne poparcie Zachodu dla demokratycznych sił w Polsce. Może ktoś z polityków prawicy, w tym miejscu „odważy się” wpisać Generała (nawet w myślach) do tych „demokratycznych sił”.

Mam nadzieję, że „głosów Busha” w Gdańsku i Warszawie wyjaśniać nie ma potrzeby. Zaś o głosach dwóch mężów stanu – Jana Pawła II i Michaiła Gorbaczowa, napiszę oddzielne teksty.

Sprawa pierwszego głosu.

Ta sprawa była głośna. Wielu dziennikarzy, którym Generał udzielał wywiadów, pytali o ten głos. Odpowiadał -„Byłem jedynym kandydatem – i wybrano mnie jednym głosem przewagi. Ileż było z tego powodu kąśliwych uwag i kpin! Tym bardziej, iż nie było tajemnicą, że ten jeden głos zawdzięczałem wczorajszym przeciwnikom z Solidarności. Pocieszam się gorzko, że także wiele innych równie ważnych, jeśli nie ważniejszych historycznych decyzji podjęto większością jednego głosu.

Skazanie na śmierć Ludwika XVI, utworzenie III Republiki we Francji, wybór Konrada Adenauera na kanclerza – żeby nie szukać innych przykładów. Tak, to było upokorzenie. Nigdy go nie zapomnę. I nie mam zamiaru niczym tego głosowania upiększać, tłumaczyć, interpretować. Zapłaciłem za wszystko, za co odpowiadałem i za wszystko, w czym nie brałem udziału”.

W wywiadzie Roberta Walenciaka pt. „Polska Ludowa”, Wyd. Iskry, 2017, prof. Karol Modzelewski wyjaśnia, iż Generał został wybrany przewagą dwóch, a nie jednego głosu. „Niejaki „wybitny polityk” ale kiepski matematyk, Jan Maria Rokita powiedział, że skoro większość względna wynosi 50 proc. plus 1, to wykuglował, że Jaruzelski wybrany został jednym głosem. A tak naprawdę – dwoma… dzięki nieformalnemu poparciu dwóch parlamentarzystów OKP. Dwóch! Stelmachowskiego i Wielowiejskiego”.

Podczas spotkań z różnymi środowiskami, często nieco humorystycznie mówił Generał o swoim wyborze – „Pierwszy prezydent niepodległej Polski po sześciu dniach urzędowania został zastrzelony w Zachęcie. Drugi wypędzony z Belwederu przez Piłsudskiego, który tu później urzędował. Trzeci musiał z Polski uciekać przed Niemcami.

Czwarty – ściągnięty z pomników, pozostaje w niesławie. Naczelnik państwa posądzony o to, że ukradł klejnoty koronne i miał tajną linię telefoniczną do Tuchaczewskiego. Ja więc -Drodzy Koledzy- powtarzam sobie i moim rozmówcom, że nie jestem jeszcze w najgorszej sytuacji. Ale poważnie mówiąc – rozumiem ten swój obowiązek w kontekście obecnej sytuacji międzynarodowej. Kiedy prezydentem Republiki Federalnej Niemiec jest kapitan Wehrmachtu, to może nie jest źle, że prezydentem Polski jest porucznik zwiadu, który w maju 1945 roku był w Berlinie. (są tutaj dziennikarze; proszę, żeby nie zrobiono z tego afery dyplomatycznej, bowiem prezydent Weizsacker jest wybitnym, godnym szacunku i życzliwym dla Polski politykiem). Mówię o symbolice, o pewnej wymowie tego faktu dla naszego kraju i naszego narodu, który wniósł tak wielki wkład w zwycięstwo nad faszyzmem”.

List gratulacyjny

Faktycznie, list gratulacyjny prezydent USA George Bush przysłał na 90-lecie urodzin.

Jego kopię zamieszcza Redakcja. Jest w książce jubileuszowej pt. „Wojciechowi Jaruzelskiemu Żołnierzowi i Mężowi Stanu”, wydanie 2013 r. przez Studio EMKA, którym kierował zacności Pan Jacek Marciniak. Zawiera, obok „Przesłania” Pana Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i „Słowa o moim przyjacielu generale Wojciechu Jaruzelskim” Michaiła Gorbaczowa, 26 tekstów autorów, zebranych przez Komitet redakcyjny pod przewodnictwem prof. Jerzego Wiatra. Mogą Państwo nabyć tę książkę – tel. kom. 507 780 504, zachęcam bardzo serdecznie. Jej przeczytanie nie będzie czasem straconym, także dla członków rodziny i znajomych.

Mam okazję, by z tych łamów Trybuny – Redakcji Przeglądu i Panu Redaktorowi Robertowi Walenciakowi za pamięć o wydarzeniach ważnych z lat PRL i dokonaniach Generała, przesłać serdeczne wyrazy wdzięczności i uznania.

Gabriel Zmarzliński

Poprzedni

Pokonali historię

Następny

Świątek zagra w Warszawie