Rzecznik Praw Obywatelskich alarmuje, że tzw. ustawa antyterrorystyczna została opracowana w zbyt dużym pośpiechu i bez kontroli społecznej. Dlatego biuro RPO zorganizowało publiczne konsultacje w tej sprawie.
Ustawę zwiększającą uprawnienia służb specjalnych oraz policji Rada Ministrów przyjęła kilka dni temu. Mimo obowiązku przeprowadzenia konsultacji społecznych ten etap jednak pominięto. Wnioskodawcą projektu jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Rząd nas ochroni?
Przypomnijmy, że każda ustawa zgłaszana jako projekt rządowy, musi – zgodnie z konstytucją – przejść konsultacje społeczne, w których powinny uczestniczyć reprezentacje środowisk, których taka ustawa może dotyczyć. Tymczasem rząd Beaty Szydło założył, że ustawa antyterrorystyczna ma wejść w życie już 1 czerwca tego roku, co uzasadnia zbliżającymi się dwiema wielkimi imprezami międzynarodowymi, które mają odbyć się w Polsce – chodzi o Światowe Dni Młodzieży oraz szczyt NATO.
Przedstawiciele rządzących powołują się na wzrost zagrożenia terroryzmem w Europie, konflikty zbrojne blisko granic Unii Europejskiej – na Ukrainie oraz Bliskim Wschodzie oraz rosnącym napięciem w stosunkach międzynarodowych. Minister Obrony Narodowej, Antoni Macierewicz mówi wprost o zagrożeniu ze strony Rosji, inni zaś dodają, że takie zagrożenie występuje również ze strony ekstremistycznych organizacji islamskich.
Według autorów ustawy, jej celem ma być m.in. wzmocnienie mechanizmów koordynacji działań służb specjalnych, doprecyzowanie ich zadań i współpracy między nimi, zwiększenie skuteczności działań zapobiegających akcjom terrorystycznym i dostosowanie przepisów karnych do nowych typów zagrożeń.
Dodajmy, że kilka dni temu rząd zapowiedział stworzenie nowego resortu, Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego, na czele którego ma stanąć Mariusz Kamiński, pełniący obecnie obowiązki koordynatora ds. służb specjalnych, a za poprzedniego rządu PiS stojący na czele CBA. Kilka lat temu Kamiński został skazany na trzy lata więzienia za przekroczenie swoich uprawnień podczas kierowania CBA. Kary udało mu się uniknąć tylko dlatego, że prezydent Andrzej Duda go ułaskawił. Decyzja prezydenta do dziś budzi wiele kontrowersji, zapadła bowiem przed uprawomocnieniem się wyroku, co w opinii wielu prawników oznaczało bezpośrednią ingerencję głowy państwa w kompetencje władzy sądowniczej.
Co chcą pacyfikować?
Działacze organizacji pozarządowych przytaczają dane statystyczne, z których wynika, że z o wiele większym niż obecnie nasileniem akcji terrorystycznych Europa miała do czynienia w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. W ich opinii aż takie ograniczenie praw obywatelskich nie ma uzasadnienia w sytuacji, w jakiej jest Polska. Niektórzy przypominają słynną ustawę PATRIOT Act, uchwaloną w Stanach Zjednoczonych tuż po zamachach z 11 września 2001 r. Prawo to dało amerykańskim służbom specjalnym możliwość niemal nieograniczonej inwigilacji obywateli pod pretekstem walki z terroryzmem, nie udowodniono jednak, czy te specjalne uprawnienia służb faktycznie przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa. Zdaniem krytyków takiego rozwiązania, celem ustawy była inwigilacja opozycji politycznej w sytuacji, gdy w Stanach Zjednoczonych od kilku lat rósł w siłę ruch przeciwników systemu kapitalistycznego. Faktem jest, że od tego czasu ruch alterglobalistów praktycznie zamarł.
– Nie możemy sprowadzać debaty do tego, czy jesteśmy za terrorystami czy nie. Debata nad projektem ustawy antyterrorystycznej powinna być poważna, a opinia publiczna powinna dowiedzieć się, czego dotyczą zmiany. Nie możemy nie zabierać głosu – stwierdził Adam Bodnar.
W obronie obywateli
„Żadna ingerencja w tak podstawowe prawa nie powinna być przeprowadzana bez wyraźnego uzasadnienia i zgody obywateli. Wiedza i doświadczenie kompetentnych obywateli o różnych punktach widzenia powinna być wykorzystywana dla publicznego dobra” – informuje biuro Rzecznika.
Dlatego RPO zaprosił do konsultacji ustawy ekspertów i przedstawicieli organizacji społecznych zajmujących się obroną praw obywatelskich i praw człowieka. Rzecznik zapowiedział, że będzie chciał przedstawić swoją opinię, wypracowaną na podstawie tych konsultacji, jeszcze przed zakończeniem prac legislacyjnych. W konsultacjach uczestniczyli m.in. przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Krajowego Stowarzyszenie Ochrony Informacji Niejawnych, ISOC Polska, Fundamentu Społeczeństwa Informacyjnego, Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń, Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska, Polskiego Forum Migracyjnego, Amnesty International, Naczelnej Rady Adwokackiej, Collegium Civitas, Uniwersytetu Warszawskiego, Internet Society Polska, Fundacji Panoptykon.
Uczestnicy spotkania zaznaczali, że istnieje bardzo dużo zastrzeżeń wobec planowanych zmian w prawie. Ich zdaniem, mamy do czynienia z zachwianiem proporcji między dbałością władz publicznych o bezpieczeństwo obywateli a ich prawem do gwarantowanych prawnie swobód oraz prawem do prywatności. Kontrowersyjna ustawa przyznaje bowiem służbom specjalnym niemal nieograniczone prawo do inwigilowania obywateli, w tym – dostępu do ich korespondencji i podsłuchiwania rozmów telefonicznych.
Wątpliwości
Zgłoszono wiele zastrzeżeń wobec zmian proponowanych przez rząd .Pytano, czy obecnie obowiązujące prawo nie jest wystarczające, czy nowa ustawa faktycznie zagwarantuje poprawę bezpieczeństwa obywateli i czy zakładane w niej ograniczenie praw obywatelskich będzie zgodne z konstytucją. Wątpliwości uczestników dyskusji wzbudziła też zapowiedź innego traktowania cudzoziemców, którzy mają być poddawani wzmożonej kontroli oraz czy prawidłowo określono w ustawie zakres przedmiotowy, czyli zmiany definicji przestępstwa o charakterze terrorystycznym.
Według dyskutantów, tempo prac nad projektem oraz wprowadzane w nim zmiany nie dają odpowiedzi na to, czy ta ustawa jest w ogóle potrzebna. Ich zdaniem, powód tej ustawy jest niejasny, bowiem od ponad 10 lat zagrożenie terroryzmem w Polsce utrzymuje się na najniższym z możliwych poziomów, a powoływanie się na zagrożenia występujące w innych krajach jest nieuzasadnione. Dodają, że przed rozpoczęciem Światowych Dni Młodzieży oraz szczytu NATO – które mają się odbyć latem – i tak nie uda się zbudować odpowiedniej infrastruktury, która miałaby chronić nasze bezpieczeństwo, więc tym bardziej niezrozumiały jest pośpiech przy jej uchwalaniu. Przypominają też, że w lutym tego roku wprowadzono specjalną ustawę policyjną, rozszerzającą uprawnienia tej formacji i dotąd nie zweryfikowano jej skuteczności.
Obywatele = terroryści?
Jednym z najważniejszych problemów – z punktu widzenia organizacji broniących praw człowieka – jest daleko idące ograniczenie praw obywatelskich, jakie zakłada omawiany projekt. Przedstawiciele organizacji pozarządowych twierdzą, że opracowywana ustawa nie obroni obywateli przed zagrożeniami terrorystycznymi, ale przede wszystkim – nie obroni ich przed władzą rodzimych służb specjalnych. Projekt ustawy bowiem „oddaje ochronę tych praw służbom specjalnym i prokuraturze bez żadnych środków kontroli. Nie mamy niezależnej kontroli nad służbami, a kontrola sadowa jest mała. Ograniczenia prawa zgromadzeń, wolności wypowiedzi, prawa do prywatności są poważne”. Na podstawie takiej ustawy kontroli może zostać poddany każdy obywatel.
Kolejne zastrzeżenia budzą dodatkowe uprawnienia, jakie daje ta ustawa służbom oraz policji. Jednym z nich jest uregulowana prawnie możliwość tzw. strzału snajperskiego, a więc prawa do zabicia człowieka w imię „wyższej konieczności”, np. ataku terrorystycznego. Przepis ten, w opinii aktywistów, wymaga dogłębnej debaty.
Projekt ustawy rozszerza też prawo do aresztowania, określając jego podstawę jako „przekroczenie granic w celu terrorystycznym”, co może być różnie interpretowane, a więc – nadużywane do różnych celów, niekoniecznie związanych z zagrożeniem terrorystycznym. Nasuwają się podejrzenia, że takie uprawnienie obecna – i każda inna! – władza będzie mogła wykorzystywać np. do pacyfikowania protestów społecznych i represjonowania ich uczestników. Projekt zakłada również blokowanie dostępu do Internetu, o czym za każdym razem będzie decydował Prokurator Generalny, a nie prawo, które tego zagadnienia nie precyzuje.
Wątpliwości wzbudził też założony w projekcie ustawy antyterrorystycznej obowiązek rejestrowania wszystkich kart GSM (do telefonów komórkowych). Jak wiadomo, taki zakaz można obejść i na pewno nie będzie on straszny ani terrorystom, ani przestępczości zorganizowanej, może natomiast uderzyć m.in. w adwokatów i dziennikarzy, którzy w ten sposób chronią swoich klientów czy informatorów. W rezultacie przepis ten nie zagwarantuje nam ochrony, ale może uderzyć w zasadę tajemnicy zawodowej. Co więcej, brak doprecyzowania reguł może też w przyszłości odbić się i na samych funkcjonariuszach służb specjalnych, którym nie zagwarantowano ochrony przed odpowiedzialnością za ewentualne przekroczenie uprawnień, ponieważ nie sprecyzowano ich granic.
Komu służy ta ustawa?
Projekt ustawy, która wedle zamierzeń rządu miałaby zacząć obowiązywać już 1 czerwca nie gwarantuje nam ochrony przed zagrożeniami terrorystycznymi, choć taki jest oficjalny powód jej uchwalenia. W pierwszej kolejności uderza ona w nasze prawa obywatelskie, w tym prawo do prywatności, prawa do zgromadzeń, ochrony tajemnicy korespondencji oraz tajemnicy zawodowej osób wykonujących zawody zaufania publicznego. Niektóre jej zapisy są tak nieprecyzyjne, że pozwalają na niemal dowolną interpretację, a więc będą mogły być zastosowane nie tylko w obliczu faktycznych zagrożeń aktami terrorystycznymi, ale również po to, by np. zwalczać opozycję polityczną oraz wszelkie środowiska krytyczne wobec aktualnej władzy bądź panującego systemu.
Nie jest pocieszeniem fakt, że podobne rozwiązania prawne zostały już wprowadzone w kilku innych krajach, począwszy od Stanów Zjednoczonych. W każdym z nich uzasadniane są one potencjalnym zagrożeniem ze strony terrorystów, co nie oznacza, że służą temu celowi. Tak jest ostatnio we Francji, gdzie po zamachu terrorystycznym w Paryżu wprowadzono stan wyjątkowy. Od ponad miesiąca w kilkudziesięciu miastach Francji trwają wielkie protesty przeciwko ograniczeniom praw pracowniczych. I to właśnie w takich sytuacjach prawo, mające nas podobno chronić przed atakami terrorystycznymi, bywa nadużywane, by spacyfikować każdy opór społeczny. W takiej sytuacji wszelkie demokratyczne reguły oraz zasada, że to naród jest suwerenem, stają się pustymi hasłami.