6 listopada 2024

loader

Z concertiną na czołgi

red

Codziennie rzeczniczka Straży Granicznej raczy media statystykami mówiącymi, że przez granicę z Białorusią usiłowało przejść prawie 100 osób.

Usiłowało, czyli nie przeszło. Ilu migrantom się to udało, nie wiadomo, ale znawcy tematyki przemytu ludzi mówią, że SG wyłapuje najwyżej połowę osób usiłujących dotrzeć do zachodnio europejskiego raju.

Potwierdzałyby to inne doniesienia Straży Granicznej i policji. Te mówiące o kolejnych zatrzymaniach kurierów i całych siatek szmuglujących ludzi z Łukaszenkolandu do Niemiec. 

Wszystko to dzieje się, gdy pisowska władza już dwakroć ogłaszała ukończenie budowy pełnoformatowej, betonowej zapory na granicy z Białorusią. Takiej, przez która mogłyby się przecisnąć tylko myszy i zające. Na chroniący Polskę i Polaków mur ten, wydaliśmy przecież ponad 2 miliardy złotych.

Teraz Błaszczak z Kamińskim raczą nas opowieściami o zaporach na granicy z Rosją. Zaporach z drutu żyletkowego. Takiego, który w żaden sposób nie przeszkadzał migrantom przechodzić granicy polsko-białoruskiej. Po co zatem robić coś, co ani nie powstrzyma ewentualnych uchodźców, ani tym bardziej rosyjskich transporterów i czołgów. Odpowiedź jest niestety jedna i nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem. PiS musi dać zarobić firmom produkującym i rozkładającym concertinę.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Arka Jarka

Następny

Gospodarka 48 godzin