Po smutnych uroczystościach pogrzebowych Tomasza Kality na warszawskich Powązkach pan prezydent Andrzej Duda udał się do Milówki na Żywiecczyźnie, gdzie wziął udział w dniu plenerowym „Żywieckich Godów”. Z zadowoleniem obejrzał występ grup obrzędowych prezentujących się w ramach konkursu kolędowania dziadów noworocznych.
– Jak większość moich rodaków, niezwykle lubię góralski folklor – powiedział pan prezydent. – Wystarczy tutaj być i zobaczyć, żeby zrozumieć, jak silna jest ta tradycja, a także zrozumieć, jak jest ważna ona dla budowy wspólnoty – dodał.
Po nocnym odpoczynku pan prezydent pojawił się na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem, gdzie stanął na czele 30-osobowej drużyny narciarskiej startującej w 12-godzinnym maratonie narciarskim i jako pierwszy pokonał trasę slalomu.
Potem, jak to w Zakopanem, był czas na zdjęcia z „misiem”… Pardon – z panem prezydentem, oczywiście.