Legendarny niemiecki tenisista Boris Becker został w miniony weekend uznany przez sąd w Londynie za bankruta. To przykra konsekwencja zgubnych nałogów tego świetnego niegdyś sportowca, które wpędziły go w poważne długi.
Becker w wieku 17 lat wygrał wielkoszlemowy Wimbledon, w tych prestiżowych imprezach triumfował w sumie sześciokrotnie, a w całej karierze wygrał 49 turniejów. Kończąc w 1999 roku karier tenisisty był bogaty i sławny. Niestety, po rozstaniu z tenisową rakietą w jego życiu nie działo się najlepiej. W 2000 roku rozpadło się jego małżeństwo, bo po tym jak media przyłapały go na romansie z rosyjska modelką żona zażądała rozwodu. Odeszła z dwójką dzieci i odszkodowaniem w wysokości 14,5 mln euro. Nie to jednak wpędziło Beckera w długi. W swojej biografii słynny tenisista przyznał się do uzależnienia od alkoholu, leków oraz hazardu. Od 2007 roku trwonił swoją fortunę grając zawodowo w pokera. Taki tryb życia nie móg przynieś nic dobrego.
W środę londyński sąd ogłosił jego bankructwo. Rozprawa trwała zaledwie 30 minut. 49-letni Becker nie był obecny na sali, gdy sędzia wydała orzeczenie i określiła go mianem „osoby chowającej głowę w piasek”. Prawnicy byłej gwiazdy tenisa apelowali o odroczenie sprawy o kolejne 28 dni. W tym czasie Becker miałby sprzedać wartą sześć milionów euro nieruchomość w Hiszpanii. W odpowiedzi przedstawiciele Niemca usłyszeli, że sprawa była już przekładana 28 kwietnia i nie ma wiarygodnych dowodów na pozyskanie takiej kwoty. „W tych okolicznościach z żalem informuję, że nie mogę się zgodzić z wnioskiem o odroczenie” – przyznała sędzia. Adwokat John Briggs przyznał, że jego klient „nie jest wyrafinowaną osobą, jeśli chodzi o finanse”. Dodał, że stwierdzenie upadłości może wpłynąć na globalny wizerunek tenisisty.
