8 listopada 2024

loader

Bargiel rusza w Himalajach

Andrzej Bargiel / Facebook

„Everest Ski Challenge” to projekt, podczas którego Andrzej Bargiel chce zdobyć Mount Everest bez użycia tlenu i zjechać z góry na nartach. Wyprawa na najwyższy szczyt globu rozpocznie się w czwartek.

Himalaista poinforował w mediach społecznościowych – „Będę się starał nie używać dodatkowego tlenu, co będzie wielkim wyzwaniem, bo to prawie dziewięć tysięcy metrów, a przecież konieczne jest jeszcze zachowanie sił na zjazd”.
Dodał, że o ile zdobycie szczytu to ok. 30 procent celu, to sam zjazd na pewno zapewni potężną dawkę adrenaliny.
„Pierwsza trudność czeka już ok. 60 m poniżej szczytu. To jest znajdujący się na wysokości ok 8790 m tzw. Stopień Hillary’ego, który trzeba będzie jakoś objechać” – zauważył.

To druga próba zakopiańczyka. Trzy lata temu warunki pogodowe i śniegowe nie pozwoliły na bezpieczną realizację wyzwania. Padający w rejonie Everestu deszcz oraz mocno pochylony i grożący upadkiem potężny serak nad lodowcem Khumbu spowodowały, że po pięciu tygodniach od jej rozpoczęcia wyprawa została przerwana.

Dlaczego zatem znów wybrany został wrzesień?

„Bo teoretycznie to jest jednak najlepszy czas na takie działania. Dlaczego teraz? Bo ocieplenie klimatu nie sprzyja uprawianiu narciarstwa i kto wie, czy np. za 10 lat ten cel byłby w ogóle do zrealizowania” – podsumował Bargiel.

Kiedy nastąpi atak na szczyt?

Ekipa, w skład której oprócz niego wchodzą operator drona, brat Bartłomiej, himalaista Janusz Gołąb, fotograf Bartłomiej Pawlikowski i kamerzysta Hiszpan Carlos Llerandi planuje, że atak szczytowy może nastąpić już między 20 a 30 września.
Gdyby wyprawa osiągnęła cel, to Bargiel byłby pierwszym, który osiągnie szczyt i z niego zjedzie bez użycia dodatkowego tlenu. Blisko tego był 22 lata temu Słoweniec Davo Karniczar, który wprawdzie jako jedyny zjechał na nartach z Mount Everestu, jednak w trakcie całego przedsięwzięcia używał butli tlenowej.

Bargiel to trzykrotny mistrz Polski w narciarstwie wysokogórskim. W 2010 roku poprawił rekord świata w biegu na Elbrus wynikiem 3:23.37. Trzy lata później został pierwszym Polakiem, który zjechał ze szczytu Sziszapangma Central. W 2014 roku ustanowił dwa rekordy na Manaslu – w 14 godzin 5 minut wszedł na wierzchołek, a całą trasę pokonał w 21 godzin i 14 minut. W 2015 roku jako pierwszy na świecie zjechał na nartach z Broad Peaku (8051 m). Rok później zdobył tzw. Śnieżną Panterę – w ciągu niespełna 30 dni wspiął się na pięć siedmiotysięczników byłego Związku Radzieckiego i zjechał z nich na nartach do bazy: z Piku Lenina (7134 m), Korżeniewskiej (7105 m), Komunizma (7495 m), Chan Tengri (7010 m) i Piku Pobiedy (7439 m). Pobił tym samym 42-dniowy rekord Denisa Urubki i Andrieja Mołotowa z 1999 roku. W 2018 jako pierwszy człowiek w historii zjechał na nartach z K2, a przed rokiem pioniersko zdobył i zjechał z Yawash Sar II w Karakorum, kilkanaście dni później wraz z Jędrzejem Baranowskim zdobył szczyt Laila Peak również drogę powrotną pokonując na nartach.

PAP/DW

Redakcja

Poprzedni

Bolidy wracają na tor

Następny

Ukradli rzeźbę Haalanda