Sąd w Wielkiej Brytanii oddalił sprzeciw słynnego niemieckiego tenisisty Borisa Beckera i utrzymał w mocy wyrok uznający go za bankruta. Sześciokrotny triumfator Wielkiego Szlema jest zadłużony na ponad 54 mln funtów.
Sprawa ciągnie się od 2017 roku, kiedy to brytyjski sąd na wniosek dłużników Borisa Beckera uznał go za bankruta, ponieważ nie miał pieniędzy na uregulowanie swoich długów. Według ówczesnych wyliczeń publikowanych w mediach łączna kwota zobowiązań znakomitego przed laty tenisisty miała wynosić 54 mln funtów. Fatalna sytuacja finansowa dawnego lidera rankingu ATP, mistrza olimpijskiego i trzykrotnego triumfatora Wimbledonu, to skutek prowadzonego przez niego hulaszczego trybu życia oraz licznych rozwodów. Becker walczy o uratowanie swojej biznesowej reputacji. Wystawił na sprzedaż posiadłość w Hiszpanii, a nawet sportowe pamiątki. Niestety, uzyskane z ich sprzedaży pieniądze okazały się kroplą w morzu potrzeb, bowiem za sprzedaż hiszpańskiej rezydencji zarobił siedem milionów euro, a wartość jego pamiątek wyceniono na 200 tys. funtów.
Becker próbował zasłonić się przed wyrokami brytyjskich sądów immunitetem dyplomatycznym, zdobywając w sobie tylko wiadomy sposób funkcję attaché do spraw sportu przy Unii Europejskiej z ramienia… Republiki Środkowoafrykańskiej. Położony w centrum Afryki kraj jest jednym z najbiedniejszych na świecie. Wystawiony przez niego dokument od razu wzbudził wątpliwości i sąd w Wielkiej Brytanii ostatecznie nie uznał immunitetu dyplomatycznego Beckera, utrzymując w mocy decyzję uznającą Niemca za bankruta.
Do niedawna Becker był trenerem Novaka Djokovicia, dorabiał też jako ekspert telewizyjny. Głównym źródłem jego dochodów są jednak pieniądze zarabiane na reklamowaniu firm bukmacherskich.