8 grudnia 2024

loader

Brąz dla Chorwacji!

fot. FIFA

DOHA, QATAR – DECEMBER 17: Luka Modric of Croatia celebrates with their FIFA World Cup Qatar 2022 third placed medal after the team’s victory during the FIFA World Cup Qatar 2022 3rd Place match between Croatia and Morocco at Khalifa International Stadium on December 17, 2022 in Doha, Qatar. (Photo by Shaun Botterill – FIFA/FIFA via Getty Images)

Piłkarze reprezentacji Chorwacji w swoim szóstym występie w mistrzostwach świata po raz trzeci zdobyli medal. W sobotę pokonali w Ar-Rajjan rewelację turnieju Maroko 2:1, ustalając wynik już do przerwy.

W 1998 roku zajęli trzecie miejsce, a w 2018 – drugie. Dla Marokańczyków, mimo porażek w dwóch ostatnich meczach turnieju (w półfinale ulegli Francji 0:2), to historyczny wynik. Są bowiem pierwszym afrykańskim krajem, który dotarł do półfinału mistrzostw świata. W przeszłości na etapie ćwierćfinałów odpadły Kamerun (1990), Senegal (2002) i Ghana (2010).
Selekcjoner „Lwów Atlasu” Walid Regragui zaledwie trzy miesiące przed mundialem zastąpił krytykowanego za decyzje personalne Bośniaka Vahida Halilhodzica i szybko znalazł wspólny język z nowymi podopiecznymi. Efektem były m.in. sensacyjne zwycięstwo nad Belgią 2:0 w fazie grupowej, wyeliminowanie (po rzutach karnych) Hiszpanii w 1/8 finału oraz wygrana 1:0 z Portugalią w ćwierćfinale.

W sobotę dokonał kilku zmian w składzie. Po części wymuszonych – kontuzje wyeliminowały bowiem kapitana Romaina Saissa oraz Nayefa Aguerda i Noussaira Mazraoui. Musiał więc przemeblować defensywę. Ponadto już wcześniej Regragui zapowiadał, że w meczu o brąz da również szansę piłkarzom, który wcześniej grali niewiele lub wcale.

Oba zespoły doskonale się znały, bowiem zmierzyły się już ze sobą w Katarze. 23 listopada w grupie F padł wynik bezbramkowy. W sobotnim meczu na Khalifa International Stadium w Ar-Rajjan szybko wiadomo było, że ten wynik się nie powtórzy. Chorwaci już w siódmej minucie objęli prowadzenie. Po bardzo widowiskowej akcji gola uderzeniem głową strzelił obrońca Josko Gvardiol, któremu – także głową – asystował doświadczony Ivan Perisic.

Grający na mundialu w masce Gvardiol, obrońca RB Lipsk, ma zaledwie 20 lat, ale w Katarze spisywał się znakomicie. Będzie zapewne wybrany do „jedenastki turnieju” przez większość mediów, a jego pozyskaniem interesują się czołowe kluby świata. Wymienia się kwotę ponad 100 milionów euro. Radość Chorwatów z gola trwała jednak bardzo krótko. Już w 9. minucie Maroko wyrównało po uderzeniu głową Achrafa Dariego.

W pierwszej połowie oba zespoły grały odważnie, nie kalkulowały. Krótko przed przerwą Chorwaci ponownie wyszli na prowadzenie – tym razem technicznym strzałem popisał się Mislav Orsic. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
Na to trafienie Marokańczycy, którzy w miarę upływu czasu opadali z sił i mieli coraz większe problemy mięśniowe, już nie znaleźli odpowiedzi. Druga połowa nie była tak ciekawa jak pierwsza, choć oba zespoły miały swoje szanse.

W doliczonym czasie gry blisko powodzenia był Youssef En-Nesyri, lecz piłka poleciała nad poprzeczką. Wkrótce potem katarski sędzia Abdulrahman Al-Jassim zakończył mecz i Chorwaci mogli zacząć świętować. „Gdyby przed turniejem w Katarze ktoś powiedział nam, że zagramy o brąz, zgodzilibyśmy się. To i tak ogromny sukces naszego małego kraju” – mówił już wcześniej trener Chorwatów Zlatko Dalic.

Chorwacka telewizja przytoczyła słowa selekcjonera, że „ten brąz lśni jak złoto” i dedykującemu zwycięstwo 87-letniemu dziś Miroslavowi Blazevicowi, selekcjonerowi reprezentacji, która wywalczyła trzecie miejsce na mundialu we Francji w 1998 roku.
Na placu bana Josipa Jelacica w centrum Zagrzebia mecz na wielkim telebimie oglądało kilka tysięcy osób, żywiołowo reagujących na wydarzenia na stadionie w Ar-Rajjan. Po końcowym gwizdku wystrzeliły w niebo fajerwerki. „Chorwacja płonie! Łzy, śpiewy, duma i radość w całym kraju. Chorwację czeka długa i szczęśliwa noc” – napisano na stronie internetowej dziennika „Vecernji List”.

„Chorwacja znów trzecim krajem na świecie. Jesteśmy zachwyceni, dumni, szczęśliwi! Brawo Chorwacja, brawo „Vatreni” („Ogniści” – przydomek reprezentacji Chorwacji )” – krzyczał komentator telewizji państwowej HRT. Z kolei marokańskie media mimo sobotniej porażki mówią o repreprezentacji z dumą, podkreślając, że dzięki sukcesowi w Katarze zjednoczyła naród i rozsławiła kraj w świecie. Radio Mars podkreśla, że czwarte miejsce w mundialu to historyczne osiągnięcie piłkarzy Maroka. Odnotowuje, że sukcesami „Lwów Atlasu” żyli w listopadzie i grudniu zarówno obywatele Maroka, jak i mieszkańcy państw arabskich. Komentatorzy podkreślają, że historyczne osiągnięcie, jakim było wejście do „czwórki”, złagodziło trwający wśród Marokańczyków latami spór o korzystanie w kadrze z usług piłkarzy urodzonych poza krajem.

W ocenie rozgłośni Medi1 i dziennika „Assabah” trener Walid Regragui znalazł „złoty środek” i jego ekipa złożona w dużej części z urodzonych poza Marokiem zawodników w pełni zdała egzamin. Rozgłośnia z Casablanki wskazuje, że sukces w Katarze potwierdził słuszność wyboru na selekcjonera urodzonego we Francji trenera oraz jego koncepcję. „Zebrał najlepszy możliwy skład” – wskazano.

Z kolei „Assabah” podkreśla pozasportowe znaczenie osiągnięć marokańskich piłkarzy. Wydawana w Casablance gazeta wskazuje, że sukces ożywił postawę identyfikacji obywateli z państwem, a także wzmógł poczucie patriotyzmu.
Dziennik docenia też postawę reprezentantów Maroka fotografujących się po meczach ze swoimi matkami. Twierdzi, że wiele z tych kobiet dokonało wręcz cudu, doprowadzając swoje dzieci do statusu światowych gwiazd futbolu. „Takim zachowaniem piłkarze podkreślili wartość wysiłku swoich matek włożonego w ich wychowanie. Ci zawodnicy, pomimo, że kiedyś zmagali się z ubóstwem, a nawet nędzą, doszli do czegoś w życiu, a teraz osiągnęli status piłkarskich gwiazd” – napisano.

Gazeta zauważa też, że sensacyjne czwarte miejsce doprowadziło do wzrostu zainteresowania tym położonym w Maghrebie krajem na całym świecie. „To, co podczas tegorocznych piłkarskich mistrzostw świata zrobiła nasza reprezentacja, to znacznie więcej niż miliony reklam publikowanych przez nasze ministerstwo turystyki w ciągu ostatnich 50 lat w celu przyciągnięcia do Maroka turystów” – podsumował dziennik z Casablanki.

Po meczu radości nie krył kapitan reprezentacji Chorwacji.
„Osiągnęliśmy coś ważnego dla chorwackiego futbolu. Chcieliśmy złota, byliśmy tego blisko. Ale wracamy do kraju jako zwycięzcy. Reprezentacja Chorwacji nie jest sensacją, który zdarza się co 20 lat. Udowodniliśmy, że jesteśmy konsekwentni. Nie możemy być postrzegani jako niespodzianka, lecz jako potęga piłkarska” – podkreślił Modric, zdobywca „Złotej Piłki” z 2018 roku.

Modric, zapytany o swoją przyszłość w reprezentacji, odpowiedział, że zamierza kontynuować rywalizację przynajmniej do turnieju finałowego Ligi Narodów. „Taki jest plan. Rezygnacja z Ligi Narodów nie miałaby sensu. A potem zobaczymy, co da się zrobić. Na pewno chcę zagrać w Lidze Narodów” – powiedział słynny piłkarz chorwackiej telewizji HRT tuż po meczu z Marokańczykami. 37-letni zawodnik Realu Madryt wie, że kolejny mundial w 2026 roku to prawdopodobnie zbyt odległy cel, ale chce nadal nosić koszulkę narodową.

pau/pap

Redakcja

Poprzedni

Tragiczne piękno egzystencji i poezji

Następny

Kubacki znowu najlepszy!