W Bundeslidze, która w ten weekend wznowi rozgrywki po zimowej przerwie, występuje trzech kluczowych piłkarzy naszej reprezentacji – Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski.
Cała trójka występowała kiedyś w Borussii Dortmund, ale dzisiaj w tym zespole pozostał już tylko Łukasz Piszczek. Nasz reprezentacyjny obrońca ma jednak u trenera Thomasa Tuchela mocną pozycję i jeśli nie pojawia się w wyjściowym składzie, to zwykle z powodu kontuzji lub w ramach zaplanowanej przez szkoleniowca rotacji. Borussia w tym sezonie ma już tylko iluzoryczne szanse na dogonienie Bayernu Monachium, ale szóste miejsce jakie zajmuje po rundzie jesiennej z pewnością jest poniżej oczekiwań jej kibiców. Piszczek w kadrze BVB należy do najstarszych i nie ma chęci na przeprowadzki, więc w jego karierze nic nie zapowiada wstrząsów.
Jeszcze mocniejszą pozycję ma w Bayernie Robert Lewandowski, który po podpisaniu nowego kontraktu został jednym za najlepiej opłacanych graczy w bawarskim klubie. W jego ślady poszedł też Holender Arjen Robben i także przedłużył umowę. Zespół opuścił natomiast Holger Badstuber, a Xabi Alonso i Philipp Lahm zapowiedzieli, że po tym sezonie kończą piłkarskie kariery. Bawarski klub już zapełnił lukę po tych kluczowych graczach, wykupując z Hoffenheim Sebastiana Rudego i Nicklasa Suele. Obaj jednak dołączą do zespołu dopiero latem. A na razie trener Carlo Ancelotti ma lekkie kłopoty kadrowe, bo z powodu kontuzji nie mogą na razie grać Jerome Boateng i Thiago Alcantara. Lewandowski o miejsce w podstawowym składzie nie musi się obawiać.
Takiego komfortu nie ma natomiast w VfL Wolfsburg Jakub Błaszczykowski i to dlatego w głowach działaczy Legii zrodził się pomysł, żeby tego piłkarza wypożyczyć. W ekipie „Wilków” zimą doszło do zmian kadrowych. Odszedł Julian Draxler, ale za pieniądze uzyskane z jego sprzedaży sprowadzono Yunusa Malliego z FSV Mainz, Riechedly’ego Bazoera z Ajaksu Amsterdam, Paula-Georgesa Ntepa ze Stade Rennes i nastolatka z Nigerii Victora Osimhena. Trener „Wilków” Valerien Ismael nie przekreślał jednak szans Błaszczykowskiego i zapewniał, że nic nie wie o ofercie jego wypożyczenia do Legii. Ale może nie wie wszystkiego?