Reprezentacja naszych siatkarek podążyła tropem kolegów z męskiej kadry i na kolejny turniej w Lidze Narodów wybrała się do Chin. Biało-czerwone w tym tygodniu grają w Jiangmen z mocnymi rywalkami.
Polskie siatkarki w tej edycji Ligi Narodów spisują się lepiej niż oczekiwano. Po trzech rozegranych turniejach fazy zasadniczej biało-czerwone mają na koncie siedem zwycięstw i tylko dwie porażki. Dzięki tym wynikom zajmują piąte miejsce w klasyfikacji generalnej, zapewniające udział w turnieju Final Six, w którym wystąpi pięć najlepszych zespołów plus ekipa Chin, która będzie gospodarzem finałowych zmagań.
Podopiecznym trenera Jacka Nawrockiego trudno będzie jednak utrzymać tak wysoką lokatę już po turnieju w Jiangmen. Nasze siatkarki czekają trzy mecze z trudnymi rywalkami. Biało-czerwone na otwarcie zagrały we wtorek z Chinkami i przegrały z nimi gładko 0:3 (12:25, 18:25, 22:25. W drugim wtorkowym meczu Turcja równie łatwo pokonała USA 3:0.
W środę nasze siatkarki zagrają z Amerykankami (godz. 10:00 polskiego czasu), a w czwartek z liderkami tegorocznego cyklu turniejów Ligi Narodów Turczynkami, które dotąd doznały tylko jednej porażki. Ekipy USA i Chin przystąpiły do rywalizacji w Jiangmen z takim samym dorobkiem punktowym jak Polki, tylko z lepszym bilansem małych punktów.
W kadrze biało-czerwonych doszło do dwóch zmian w porównaniu z turniejem w belgijskim Kortrijk. Miejsce Moniki Bociek zajęła Zuzanna Górecka, a Marlenę Pleśnierowicz, która zmienia stan cywilny, miała zastąpić Joanna Wołosz, lecz ta znakomita rozgrywająca doznała kontuzji i w Jiangmen nie wystąpi. Ciężar prowadzenia gry drużyny spadł zatem na barki Julii Nowickiej.