Mateusz Piątkowski dwa lata temu był o tej porze roku najskuteczniejszym zawodnikiem Jagiellonii Białystok. Ale wiosną popadł w konflikt z klubem.
W największym skrócie poszło o pieniądze, bo Jagiellonia chciała przedłużyć z Piątkowskim kontrakt i latem zarobić na jego transferze, ale piłkarz wolał status wolego zawodnika z kartą na ręku. Ponieważ był dzięki temu tani, dość łatwo jego agent załatwił mu angaż w cypryjskim klubie APOEL Nikozja. Pierwszy sezon na „Wyspie Afrodyty” był nawet dla Piątkowskiego udany, bo chociaż zagrał tylko w 14 meczach i strzelił jednego gola, to zdobył w barwach nowego zespołu mistrzostwo Cypru.
Potem jednak jego sytuacja uległa radykalnej zmianie i dzisiaj jego przypadkiem innych piłkarzy straszy Międzynarodowa Federacja Piłkarzy Zawodowych (FIFPro). Działacze APOEL-u latem próbowali zmusić 31-letniego polskiego napastnika do polubownego rozwiązania wygasającego dopiero latem 2018 roku kontraktu. Ponieważ odmówił zabronili mu trenować z zespołem, zakazali parkować auto na klubowym parkingu i odebrali mu sprzęt sportowy. Podobne szykany zastosowano też wobec znanego z polskich boisk Bośniaka Semira Stilicia, ale on szybko odszedł z APOEL-u. Jak długo wytrzyma Piątkowski?