Jeden z kluczowych zawodników reprezentacji Polski znalazł się na marginesie kadry zespołu Paris St. Germain. Francuskie media już uznały Grzegorza Krychowiaka za największy niewypał transferowy paryskiego klubu.
Obecne kłopoty polskiego piłkarza są zagadką. Krychowiak przeszedł do Paris St. Germain w letnim oknie transferowym po dwóch bardzo udanych dla niego latach spędzonych w zespole FC Sevilla, z którym dwukrotnie wygrał Ligę Europy i w którym miał pewne miejsce w podstawowym składzie. Paryżanie zapłacili za niego około 30 milionów euro, co jest kwotą jak na defensywnego pomocnika pokaźną. Taka góra pieniędzy zwykle ustawia piłkarza w nowym klubie w sytuacji uprzywilejowanej, bo nie wydaje się tyle na gracza żeby trzymać go na ławce rezerwowych. Reprezentant Polski miał jeszcze ten handicap, że znał się dobrze, jeszcze z czasów gry w Stade Reims, z dyrektorem sportowym PSG Olivierem Letangiem, a na dodatek trenerem paryskiej drużyny został Unai Emery, u którego w FC Sevilla miał przecież zawsze pewne miejsce w wyjściowej jedenastce.
Tymczasem Krychowiak zagrał tylko w 10 z 25 rozegranych do tej pory meczów w Ligue 1, z czego w pełnym wymiarze czasowym zaledwie w pięciu. W sumie przebywał na boisku przez 610 minut. Wprawdzie zaliczył pięć występów w Lidze Mistrzów, ale były to epizody z których uzbierało się 207 minut gry. Jego bilans uzupełnia jeden występ w Pucharze Ligi i 77. minut w zespole rezerw, w którym w tym roku zagrał na własną prośbę po wyleczeniu kontuzji. Na występ w pierwszym zespole nie ma w tej chwili większych szans. Zdaniem ekspertów Polak obecnie nie łapie się w paryskim zespole nawet na ławkę rezerwowych.
Nie bardzo wiadomo co jest przyczyną tej zadziwiającej degradacji zawodnika, który jeszcze pół roku temu zaliczany był do europejskiej czołówki na pozycji defensywnego pomocnika. We Francji Krychowiak, zanim trafił na dwa sezony do FC Sevilla, wcześniej od juniora grał w tutejszych klubach, między innymi w Stade Reims, FC Nantes i Girondins Bordeaux. Nie miał w tutejszej lidze opinii wybitnego zawodnika, dlatego owe 30 mln euro za jego transfer zwróciły na niego uwagę mediów i kibiców. A zupełnie inaczej ocenia się nieudane zagranie zawodnika kupionego za 30 mln euro niż sprowadzonego za jedną szóstą tej kwoty. Zbierał więc od początku fatalne oceny w mediach, które pokrywały się niestety także z oceną szatni. Krychowiak znalazł się poza grupą i nawet życzliwy mu Unai Emery nie mógł tego faktu lekceważyć.
Wygląda więc na to, że kluczowy piłkarz kadry Adama Nawałki będzie musiał poszukać sobie innego pracodawcy. Ofert na szczęście mu nie brakuje, bo w Europie nadal jest zapotrzebowanie na defensywnych graczy. Teraz jednak powinien chyba lepiej przemyśleć kolejną zmianę klubu. I przenieść się do takiego, w którym jego walory zostaną należycie wykorzystane, a serce do walki docenione.