Polska ekspedycja ratunkowa uratowała na Nanga Parbat Francuzkę Elisabeth Revol. Niestety, towarzyszący jej Polak Tomasz Mackiewicz nie miał tyle szczęścia.
Mackiewicz pozostał na wysokości 7200 m, a Revol podjęła próbę zejścia. Na pomoc dwójce himalaistów wyruszyła ekspedycja ratunkowa złożona z członków polskiej wyprawy na K2. Na odległy o 200 km Nanga Parbat została w sobotę pod wieczór przerzucona helikopterami. Mimo zapadających ciemności Adam Bielecki i Denis Urubko od razu rozpoczęli wspinaczkę i około drugiej w nocy miejscowego czasu spotkali schodzącą z góry Elisabeth Revol. Francuzka miała odmrożone kończyny i była skrajnie wycieńczona, obaj ratownicy musieli zatem sprowadzić ją do założonego niżej obozu. Himalaistka poinformowała, że Mackiewicz w momencie gdy go opuszczała, już „nie kontaktował”. Na podstawie jej relacji ratownicy w niedzielę rano podjęli trudną decyzję o rezygnacji z próby dotarcia do Mackiewicza. „Warunki pogodowe się pogarszają, wiatr na górze się wzmaga, jego prędkość dochodzi do 80 km na godzinę. Prognozy nie są optymistyczne, zapowiadane są na wieczór opady, a nawet burza śnieżna. W tej sytuacji akcja ratowania Tomasza nie jest możliwa” – poinformowano oficjalnie.
Nanga Parbat to jeden z najbardziej wymagających ośmiotysięczników. W środowisku himalaistów nazywany jest „zabójczą górą”. Na jej wierzchołku stanęło trzystu wspinaczy, ale tylko w ostatniej dekadzie śmierć poniosło na niej ponad sześćdziesięciu. Nanga Parbat (8126 m) pod względem liczby wypadków śmiertelnych zajmuje niechlubne, drugie miejsce, za K2 (8611 m). Mackiewicz po raz siódmy podjął próbę zdobycia zimą Nanga Parbat, a Revol po raz czwarty. Tym razem wyruszyli we dwójkę, działali w stylu alpejskim, sportowym, bez żadnego wsparcia.