Kibicom Realu Madryt i Liverpoolu przyjdzie słono zapłacić za przyjemność obejrzenia w Kijowie meczu ich drużyn w finale Ligi Mistrzów.
Za bilety na finał Ligi Mistrzów kategorii pierwszej trzeba zapłacić około 2 tysięcy złotych, za wejściówki drugiej kategorii półtora tysiąca, trzeciej – 700 złotych, a za najtańsze 300 złotych. Do sprzedaży trafiło 63 procent z puli biletów przeznaczonej na mecz. Real Madryt i FC Liverpool otrzymały po 16 626 wejściówek, a 6700 zostało przeznaczonych dla kibiców neutralnych – łącznie są to 39 952 bilety. Pozostałe 24 tysiące kart wstępu UEFA przeznaczyła dla swoich gości, czyli głównie przedstawicieli sponsorów oraz działaczy i byłych piłkarzy.
Wyprawa do Kijowa do tanich nie należy. W apartamencie hotelu Kiev Lypki nocleg z 26 na 27 maja wyceniono na 40 tys. złotych. To oczywiście nie jest oferta dla zwykłych kibiców, ale dla takich hotelarze w stolicy Ukrainy też nie mają litości. Nawet za nocleg w hostelu w Kijowie trzeba zapłacić kilka tysięcy złotych. Za noc w trzygwiazdkowym hotelu trzeba zapłacić minimum 7-8 tysięcy złotych, najwyższe stawki sięgają 12 tysięcy złotych. W dwugwiazdkowym hotelu za pokój na jedną noc żąda się 5-6 tysięcy złotych. Nieco taniej jest w pensjonatach i domach gościnnych, ale tylko w okalających Kijów miejscowościach, co oznacza odległość od stadionu powyżej 15-20 km, czyli konieczność zapewnienia sobie transportu. Taksówkarze i inni przewoźnicy już zacierają ręce i szykują specjalne cenniki. Podobnie do przyjęcia gości przygotowują się restauratorzy. To wszystko sprawi, że 26 maja Kijów będzie zapewne najdroższym miastem na świecie. Dla kibiców Realu i Liverpoolu drożyzna nie będzie miała jednak znaczenia, jeśli ich drużyna wygra. Ale wygrać może tylko jedna.