’@PolskaSiatkowka – Twitter
Reprezentacja Polski siatkarzy bez żadnych problemów pokonała w 1/8 finału mistrzostw Europy drużynę Finlandii 3:0 i w ćwierćfinale zagra z Rosjanami, wicemistrzami olimpijskimi z Tokio, którzy z kolei zwyciężyli zespół Ukrainy 3:1.
Nasi siatkarze fazę grupową europejskiego czempionatu zakończyli bez porażki, pokonując po kolei zespoły Portugalii (3:1), Serbii (3:2), Grecji (3:1), Belgii (3:0) i Ukrainy (3:0). Bez porażki do następnej rundy awansowały jeszcze tylko zespoły Francji i Włoch. Biało-czerwoni zajęli pierwsze miejsce w rozgrywającej wszystkie mecze w Krakowie grupie A i zgodnie z turniejową drabinką w 1/8 finału trafili na czwarty zespół grupy C – Finlandię. W pozostałych parach stworzonych z tych dwóch grup Rosja trafiła na Ukrainę, Holandia na Portugalię, a Serbia na Turcję. Cztery pozostałe pary 1/8 finału utworzyły drużyny z grup B i D – Włochy z Łotwą, Niemcy z Bułgarią, Słowenia z Chorwacją i Francja z Czechami. Te cztery spotkania odbędą się w Ostrawie, a ich zwycięzcy także w tym czeskim mieście powalczą w ćwierćfinale. Nasi siatkarze nie będą musieli się ruszać z Gdańska, bo w Ergo Arenie zaplanowano też spotkania ćwierćfinałowe zespołów z grup A i C. Jeśli polski zespół pokona we wtorek Rosjan, na półfinałowy mecz przeniesie się do Katowic. W „Spodku” w sobotę 18 września zostaną rozegrane oba spotkania 1/2 finału, a w niedzielę oba mecze o medale.
Wybrańcy trenera Vitala Heynena w fazie grupowej musieli wytężyć siły jedynie w spotkaniu z broniącymi tytułu mistrzów Europy Serbami. Był to jak do tej pory ich jedyny występ zakończony tie-breakiem. W starciu z zespołem Finlandii biało-czerwoni byli murowanymi faworytami. Ekipa „Suomi” w fazie grupowej wygrała trzy spotkania – z Macedonią Północną (3:1), Hiszpanią (3:0) i Turcją (3:2), przegrała natomiast z Holandią (1:3) i Rosją (1:3).
Belgijski selekcjoner biało-czerwonych w pięciu meczach w krakowskiej Tauron Arenie dał pograć wszystkim 14 zawodnikom powołanym na mistrzostwa Europy i żaden z graczy nie zawiódł jego zaufania. Dzięki temu liderzy kadry, Wilfredo Leon i Bartosz Kurek, nie byli nadmiernie eksploatowani, bo Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Grzegorz Łomacz, Meteusz Bieniek, Damian Wojtaszek (libero) i Aleksander Śliwka wielokrotnie udowodnili Heynenowi, że nie ustępują graczom z wyjściowego składu, który także w spotkaniu z Finami tworzyli: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Piotr Nowakowski i Paweł Zatorski (libero).
Zespół Finlandii przegrał starcie z aktualnymi mistrzami świata po 83 minutach nierównej walki. „To była czysta przyjemność być dzisiaj w Ergo Arenie i oglądać grę polskiego zespołu. Aż sam miałem wielką ochotę wejść na boisko i żałowałem, że nie jestem już czynnym zawodnikiem oraz że nie jestem Polakiem. Między publicznością i polskimi siatkarzami była niezwykła więź, która dodatkowo napędzała graczy do jeszcze lepszej gry. Finlandia rozegrała dobry turniej, ale dzisiaj została przez mój zespół zmieciona” – stwierdził po meczu wyraźnie rozpromieniony Vital Heynen. I nawet pozwolił sobie na żart: „Przed meczem z Finlandią prosiłem tylko zawodników o jedno, żeby byli skoncentrowani od początku każdego seta. I proszę, podziałało. Czasem praca trenera jest bardzo prosta i przyjemna.
Ale w ćwierćfinale już tak łatwo z pewnością nie będzie. „Rosja to srebrni medaliści igrzysk olimpijskich w Tokio. To mówi samo za siebie. Czeka nas we wtorek bardzo trudny mecz” – przyznał belgijski trener reprezentacji Polski.
W innych dyscyplinach sportu Ukraińcy i Rosjanie unikają bezpośredniej rywalizacji, ale w trakcie dużych turniejów uniknąć konfrontacji czasem się nie da. Do takiej właśnie sytuacji doszło w mistrzostwach Europy siatkarzy, gdy zespół Rosji zajął drugą lokatę w swojej grupie, a Ukraina trzecią w swojej i zgodnie z drabinką turniejową oba zespoły trafiły na siebie w 1/8 finału. Była to pierwsza potyczka siatkarzy tych dwóch zwaśnionych krajów od 15 lat. Podczas przywitaniu obu zespołów na boisku nie doszło do żadnych zgrzytów, lecz na trybunach Ergo Areny ukraińscy kibice protestowali podczas odgrywania rosyjskiego hymnu. W trakcie spotkania do żadnych innych incydentów nie doszło. Zespół Ukrainy tylko w pierwszym secie stawił opór faworyzowanej drużynie Rosji, lecz w trzech kolejnych partiach nie był już w stanie nawiązać walki. „Sborna” wygrała 3:1 (22:25, 25:16, 25:22, 25:22) i w ćwierćfinale zmierzy się z reprezentacją Polski.