Po meczu na szczycie francuskiej Ligue 1 zespół AS Monaco z Kamilem Glikiem na środku obrony zremisował z Paris St. Germain 1:1. Reprezentant Polski zebrał za swój występ znakomite recenzje.
W pierwszej połowie wszystko co działo się przed bramk AC Monaco miał pod pełną kontrolą, a w drugiej jeszcze podniósł poziom bo bezbłędnie przewidywał zachowania rywali i uprzedzał i zamiary – ocenił występ reprezentanta Polski „L’Equipe” . Kamil Glik znalazł się na okładce nie tylko tego francuskiego dziennika, ale wielu innych gazet w tym kraju, bo potyczka broniącego mistrzowskiego tytułu paryskiego zespołu z aktualnym liderem Ligue 1 była wydarzeniem 22. kolejki ligowej. Polski obrońca co prawda na zdjęciach na ogół występuje w roli ściskającego z radości kolegę z zespołu Bernardo Silvę, strzelca wyrównującego gola dla AS Monaco już w doliczonym czasie gry, ale w relacjach z meczu wkład Glika został należycie doceniony. W „L’Equipe otrzymał noty równie wysokie jak sześciu jego kolegów (6 w skali od 1 do 10), a wyższą notę od niego dostał tylko Fabinho. Z kolei w opinii dziennikarzy francuskiego Eurosportu Polak dostał drugą najwyższą notę w drużynie, a lepszy od niego był tylko strzelec wyrównującej bramki. „Glik był bezkompromisowy w toczonych na boisku pojedynkach. Paryżanie łamali sobie na nim zęby przez cały mecz” – pisano entuzjastycznie w recenzjach.
Nasz reprezentacyjny piłkarz znakomicie wkomponował się w zespół AS Monaco i podobnie jak miało to miejsce we włoskim AC Torino stał się filarem linii defensywnej. Ale że ekipa z Księstwa słynie głównie z ofensywy i skuteczności, Glik przypomniał sobie jak się zdobywa bramki i zdobył ich już trzy Ligue 1 oraz i jedną w Lidze Mistrzów.