6 grudnia 2024

loader

I po co uciekał z Polski?

Francuski piłkarz Thibault Moulin, który w latach 2016-2018 był jednym z kluczowych graczy Legii Warszawa, po odejściu do PAOK Saloniki tak obniżył loty, że w wieku 30 lat wrócił Francji i gra tam w klubie VI ligi.

Jak donosi serwis actu.fr, Moulin z braku lepszych ofert został piłkarzem szóstoligowego MOS Caen. Dla niego jest to powrót do korzeni, bo w tym klubie zaczynał profesjonalna piłkarską karierę. Podpisał kontrakt do końca bieżącego sezonu, ale w umowie wpisał klauzulę pozwalająca mu odejść w każdej chwili, jeśli tylko dostanie ofertę z zespołu wyższej ligi. Ale na taki korzystny zwrot w karierze tego piłkarza, który na początku tej dekady był młodzieżowym reprezentantem Francji, na razie się nie zanosi. W letnim okienku transferowym bezskutecznie szukał nowego pracodawcy. Jego agent próbował mu znaleźć klub także w Polsce, lecz również bez powodzenia – nikt w PKO Ekstraklasie nie wykazał zainteresowania pozyskaniem tego zawodnikiem.
To dość zaskakujące, bo Moulin nie jest w naszym kraju postacią anonimową. Od połowy 2016 roku przez dwa lata występował w Legii Warszawa, rozegrał w jej barwach 51 meczów, strzelił cztery gole, zdobył dwa tytuły mistrza Polski (2016/2017 i 2017/2018) oraz Puchar Polski (2017/2018), a także awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów, w której m.in. w pamiętnym meczu z Realem Madryt, zakończonym remisem 3:3, zdobył jedną z bramek i zaliczył asystę.
W styczniu 2018 roku postanowił jednak odejść z warszawskiego klubu i poszukać lepszego chleba w Grecji. Podpisał trzyletni kontrakt z PAOK Saloniki, wówczas liderem greckiej ekstraklasy, ale jego przygoda z tym zespołem skończyła się na ledwie dwóch występach. Ponieważ nie miała szans na grę w podstawowym składzie, działacze klubu z Salonik po zakończeniu sezonu wypożyczyli go do tureckiego Ankaragucu. Rozegrał w tej drużynie jednak tylko 20 spotkań i został odesłany do PAOK, tam jednak nikt go już nie chciał i na resztę kontraktu spędził na wypożyczeniu w innym greckim klubie, AO Xanthi. MOS Caen może być ostatnim etapem jego piłkarskiej kariery.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Unia Leszno znów najlepsza

Następny

Proces Salviniego

Zostaw komentarz