Polska Siatkówka – Facebook
Nasi siatkarze w swoim ostatnim występie w fazie grupowej turnieju olimpijskiego pokonali Kanadę 3:0 i zakończyli rywalizację w grupie A na pierwszym miejscu. W ćwierćfinale biało-czerwoni we wtorek zmierzą się z czwartym zespołem grupy B Francją. W ostatnich czterech olimpijskich występach reprezentacja Polski odpadała właśnie w tej fazie rozgrywek.
Pobudka przed szóstą rano miejscowego czasu, śniadanie, a o 9:00 początek meczu. Tak wyglądał niedzielny poranek polskich siatkarzy, pierwszy taki w trakcie olimpijskiej rywalizacji, bo wszystkie poprzednie spotkania biało-czerwoni rozgrywali w terminach popołudniowych. Dla Kanadyjczyków taka wczesna pora rozgrywania meczu nie była nowością, bo mieli za sobą trzy potyczki, z Włochami, Iranem i Wenezuelą, stoczone przed południem. Dwie z nich, z Iranem i Wenezuelą, wygrali bardzo pewnie, a z Włochami prowadzili już 2:0 w setach. Niestety dla nich, siatkarze „Squadra Azzurra” w końcu się przebudzili i trzy kolejne partie wygrali i cały mecz 3:2. Kanadyjczycy przed meczem z Polakami mieli jeszcze na koncie porażkę z Japończykami 1:3, ale zajmowali w grupie A trzecią lokatę z dorobkiem siedmiu punktów, było już jednak pewne, że awansują do 1/4 finału z czwartego miejsca, bo wyprzedzi ich zwycięzca meczu Japonia – Iran.
Biało-czerwoni także nie musieli martwić się o awans, lecz trener Vital Heynen rzucił na szalę wszystkie siły. Powód był oczywisty – mecz ćwierćfinałowy z Francją nasza drużyna także ma zagrać w sesji przedpołudniowej, zatem spotkanie z Kanadyjczykami cała nasza ekipa potraktowała jak poligon doświadczalny i mobilizację przed najważniejszą dla nich próbą w tym olimpijskim turnieju. Najważniejszą dlatego, że wszyscy w naszej ekipie pamiętają o słynnej już „klątwie ćwierćfinału” – w czterech ostatnich igrzyskach reprezentacja Polski odpadała właśnie w tej fazie zmagań. Jeszcze przed spotkaniem z Kanadą było już wiadome, że w grupie B czwartą lokatę zajmie zespół Francji, który awans zapewnił sobie wygrywając nieoczekiwanie w czwartej serii gier mecz z najlepszą w tej stawce ekipą Rosji 3:1. Kibice w Polsce od ponad 40 lat czekają na olimpijski medal siatkarzy. Po złocie wywalczonym w 1976 roku w Montrealu przez legendarną ekipę Huberta Wagnera w kolejnych startach w igrzyskach nie zdołali stanąć na podium. W XXI wieku biało-czerwoni wystąpili na igrzyskach czterokrotnie i za każdym razem odpadali w ćwierćfinale. Zaczęło się w 2004 roku w Atenach, gdy filarami kadry byli m.in. Arkadiusz Gołaś, Piotr Gruszka, Krzysztof Ignaczak, Łukasz Kadziewicz, Dawid Murek, Sebastian Świderski i Paweł Zagumny. Polski zespół w fazie grupowej wygrał z Serbią i Czarnogórą, Tunezją oraz Argentyną, ale przegrał z Grecją i Francją, przez co do fazy pucharowej awansował z czwartej lokaty i w 1/4 finału trafił na Brazylię i przegrał z późniejszymi mistrzami olimpijskim 0:3.
Klątwy nie udało się zdjąć w 2008 roku w Pekinie, gdzie nasz zespół zagrał jako aktualny wicemistrza świata. Selekcjonerem reprezentacji był Argentyńczyk Raul Lozano, ale w ćwierćfinale nadzieli na medal pozbawili polski zespół Włosi, którzy wygrali po kapitalnym meczu obu drużyn w tie-breaku 17-15. Cztery lata później w Londynie nasz zespół, pod wodzą Włocha Andrei Anastasiego w ostatnim meczu fazy grupowej sensacyjnie przegrał 1:3 z Australia i w efekcie w 1/4 finału trafił na piekielnie mocną wtedy drużynę Rosji, z którą przegrał 0:3.
Także na poprzednich igrzyskach w Rio de Janeiro klątwa dała o sobie znać, bo chociaż Polacy przyjechali do Brazylii jako aktualni mistrzowie świata, to w ćwierćfinałowym boju nie sprostali Amerykanom i przegrali z nimi 0:3.
W najbliższy wtorek nad ranem polskiego czasu nasi siatkarze znów staną przed szansą zdjęcia „klątwy ćwierćfinałów”. Teoretycznie biało-czerwoni mają mocniejszą pozycję od trójkolorowych, bo są aktualnymi mistrzami świata, a ponadto pokonali ich w kwalifikacjach do Igrzysk w Tokio, lecz w historii zmagań obu zespołów Francuzi mają lepszy bilans, zwłaszcza w ostatnich pięciu latach. W oficjalnych imprezach międzynarodowych oni częściej triumfowali. W zwycięskich dla biało-czerwonych mistrzostwach świata w 2018 roku mecz z Francja przegrali jednak 1:3, a w Lidze Narodów z trzech spotkań nasz zespół na swoją korzyść rozstrzygnął tylko jedno. Za to w mistrzostwach Europy Polacy byli górą, bo w meczu o 3. miejsce pokonali trójkolorowych 3:1. W sumie jednak bilans starć Polaków z Francuzami po 2017 roku jest remisowy – oba zespoły mają w dorobku po trzy zwycięstwa i trzy porażki.
A na dodatek ekipa Francji po niemrawym starcie w turnieju w dwóch ostatnich meczach zademonstrowała wielką formę – po wygranej z Rosją w ostatniej serii gier stoczyła pasjonujący mecz z Brazylią, przegrywają dopiero w tie-breaku (22:25, 39:37, 17:25, 25:21, 18:20).
Dlatego trenera Heynena i wszystkich wybranych przez niego do olimpijskiej kadry polskich siatkarzy we wtorek czeka wielka próba nerwów i charakteru. Muszą złamać „klątwę ćwierćfinałów”.